03.05.2003, 19:38

Vive Kielce - Mercus Zagłębie Lubin 30:27 (14:12)

Nasz zespół rozpoczął bardzo dobrze. Dobrze grała obrona Vive, nieźle bronił Rafał Bernacki, skuteczny był Karol Bielecki. W 6. minucie prowadziliśmy 4:3, a w 15. było już 11:4. Wydawało się, że łatwo wygramy, ale wtedy kielecka drużyna popełaniła kilka błędów. Wykorzystali to goście rzucając cztery bramki z rzędu. W 19. min było tylko 11:7, a w 24. nawet 13:10. Pierwsza połowa zakończyła się tylko dwubramkowym prowadzeniem Vive.

Drugą część gry nasz zespół rozpoczął bardzo dobrze. W końcu skuteczni byli obaj skrzydłowi - po golach Roberta Nowakowskiego i Andrzeja Bystrama w 42. min wygrywaliśmy aż 22:13. Dopiero wtedy Zagłębie zdobyło pierwszą w drugiej połowie bramkę z ataku pozycyjnego. I znów nasze błędy spowodowały, że ambitnie grający młody zespół z Lubina odrobił straty. Od stanu 25:17 goście rzucili pięć kolejnych bramek. W końcówce ważne bramki zdobyli jednak Wojciech Zydroń, Paweł Sieczka i wracający po kontuzji Filip Kliszczyk. Wynik równo z końcową syreną ustalił najskuteczniejszy zawodnik Zagłębia, wypożyczony z naszego klubu Grzegorz Gowin.

 

Vive Kielce - Mercus Zagłębie Lubin 30:27 (14:12)

Vive: Bernacki, Tkaczyk - Bielecki 8 (4 z rzutów karnych), Paweł Sieczka 7, Nowakowski 5, Wasiak 3, Bystram 3, Kliszczyk 2, Zydroń 1, Litowski 1, Grabarczyk, Janyst, J. Sieczka. Mercus Zagłębie: Kowtun - Gowin 11 (5), Jasiński 4, Paluch 3, Marzec 3, Steczek 2, Niedośpiał 2, Kozłowski 1, Świderski 1, , Wierzbicki, Gbiorczyk, Miazga, Romankiewicz. Sędziowali: Marek Majka i Grzegorz Wojtyczka (Katowice). Kary: 12 i 12 minut. Czerowne kartki: Grabarczyk (50. - gradacja kar) - Paluch (45. - gradacja kar). Widzów ok. 1000.