16.03.2003, 21:05

KS VIVE Kielce - WKS Śląsk Wrocław 35:24 (16:10)

Kieleccy piłkarze ręczni rozgromili wczoraj we własnej hali Śląsk Wrocław 35:24 i mają już niemal pewny co najmniej tytuł wicemistrzów Polski. Przegrywając w Kielcach wrocławska drużyna traciła szansę na włączenie się do walki o złoty medal. Dlatego ponad półtoratysięczna publiczność spodziewała się w Kielcach zaciętego widowiska.

Tymczasem mecz rozstrzygnął się już po kwadransie. Gospodarze rozpoczęli kapitalnie. Najsilniejszą stroną VIVE, była ta której miejscowi obawiali się najbardziej - bramkarz. Po tym jak kontuzji doznał Rafał Bernacki, w sobotę rano podczas drugoligowego meczu urazu nabawił się trzeci golkiper, Piotr Czopek. Jarosław Tkaczyk był wczoraj jedynym bramkarze kieleckiej drużyny, ale zastępca nie był mu potrzebny. - Rafał może spokojnie wracać do zdrowia, choć wszyscy chcemy, by jak najszybciej wyzdrowiał - mówił Tkaczyk.

Właśnie dzięki jego interwencjom gospodarze szybko powiększali wczoraj przewagę. VIVE grało też świetnie w obronie. Śląsk tymczasem zaskakiwał negatywnie - Popełniliśmy za dużo błędów technicznych, a kontry VIVE były bardzo skuteczne - twierdził potem Jerzy Klempel, trener gości.

Szkoleniowcą Śląska nie pomógł czas, ani wpuszczanie na boisko rezerwowych graczy (w 19 minucie wszyscy zawodnicy Śląska mieli już za sobą grę). Wśród gospodarzy świetnie kontrował Paweł Sieczka, atomowymi rzutami popisywał się Karol Bielecki, a kieleckiej obrony nie mogli przebić tak dobrzy gracze jak Maciej Dmytruszyński czy Michał Kubisztal. W 9 min. VIVE wygrywało 5:0 i dopiero wtedy Dmytruszyński zdobył z karnego pierwszego gola. W 17 min. było już 10:3, a w 26 aż 14:5 - To były decydujące momenty meczu - przyznał później Aleksander Malinowski, trener VIVE. Po przerwie tylko przez chwilę wydawało, że goście będą próbowali dorobić straty - szybko okazało się, że się nie da. VIVE dzisiaj panowało na boisku - stwierdził Klempel. Kilka strzałów znów odbił Tkaczyk (w pierwszej połowie miał ponad 60% skuteczność), dobrze grał Kliszczyk, a na kole dzielił i rządził Radosław Wasiak - To najlepszy kołowy w POlsce - przyznał potem Klempel. W 36 min. kielczanie prowadzili aż 20:10, a w 41 min. nawet 23:12, Rywale byli bezradni. Tak słabo grającego Śląska dawno w Kielcach nie oglądano. - Moi gracze zawiedli na całej linii - mówi zły Klempel. Kapitalną grę gospodarzy docenili liczni kibice. Minutę przed końcem urządzili im owację na stojąco.

Ekstraklasa piłkarzy ręcznych ma teraz dwutygodniową przerwę. W sobotę 29 marca kielczanie grają w Lubinie z Zagłębiem.

VIVE: Tkaczyk, Bielecki 9 (3), P. Sieczka 6, Kliszczyk 6 (1), Wasiak 5, Nowakowski 4, Bystram 3, Grabarczyk 1, Litowski 1, J. Sieczka, Makogon.

Śląsk: Banisz, Rydz, Ciechanowicz, Salami 5, Lijewski 4, Nowak 4 (1), Dmytruszyński 4 (1), Kubisztal 2 (1), Garbacz 2,  Bąblewski 1, Wardzyński 1, Lewicki, Gliński, Gudz.

Sędziowali: Marek Majka i Grzegorz Wojtyczka (Katowice).

Kary: 6 i 10 minut.

Widzów: 1.600.