12.03.2003, 22:04

VIVE Kielce - MMTS Kwidzyn 30-25 (14-9)

Vive: Tkaczyk - Bielecki 9, Wasiak 5, Nowakowski 5, Kliszczyk 4 (1 z karnego), Bystram 4, Makogon 1, Litowski 1, Paweł Sieczka 1, Grabarczyk, Janyst, Jarosław Sieczka, Tetelewski

MMTS: Gawlik, Wolański, - Mroczkowski 8, Frelek 4, Boneczko 4, Ivlev 4 (1 z karnego), Jaśkiewicz 2, Balmas 1, Rombel 1, Janiszewski 1 (1 z karnego), Płosiński, Urbanowicz, Godzina.

Sędziowali: Mirosław Baum i Marek Góralczyk (Katowice).

Kary: 12 i 4 minuty.

Widzów: ok. 1000.

Mecz rozpoczął sie z prawie półgodzinnym opóźnieniem ponieważ goście późno przyjechali do Kielc.
Wydawało się, że kielczanie rozgromią rywali - po 13 minutach gry Vive prowadziło już 8:1. Goście popełniali mnóstwo błędów w ataku, a nasz zespół skutecznie kontrował. Świetnie bronił Jarosław Tkaczyk - kontuzjowany w sobotę w Lubinie Rafał Bernacki musi odpoczywać kilka dni.
W 23. minucie było już 12:4 dla Vive i Aleksander Malinowski wpuszczał na boisko rezerwowych zawodników. Kilka błędów naszej drużyny w ataku sprawiło, że goście zdobyli cztery bramki z rzędu i 27. minucie nasza drużyna prowadziła tylko 13:8. Wtedy Jarosław Tkaczyk obronił rzut karny i mimo, że kielczanie grali w osłabieniu (na ławce kar siedzieli Łukasz Janyst i Paweł Tetelewski) nie dali rywalom odrobić więcej strat.
Drugą połowę nasza drużyna rozpoczęła słabo - od stanu 15:10 ekipa z Kwidzyna zdobyła cztery bramki z rzędu. Na więcej rywali nie było stać. Pierwszy skład Vive wrócił na boisko i szybko zrobiło się 19:15 dla nas. Goście próbowali jeszcze walczyć, ale Vive cały czas prowadziło. W 53. minucie nasza drużyna wygrywała 23:21, ale dwie minuty później już 26:21.
Wyróżniającym graczem w Vive był Jarosław Tkaczyk. W drugiej połowie skutecznie zagrał Karol Bielecki, a w pierwszej Robert Nowakowski. W ekipie gości nieźle grał Maciej Mroczkowski.

Andrzej Bystram: - Wybiło nas z rytmu spóźnienie rywali. W ostatnim kwadransie wszystko wrócilo do normy i nie daliśmy sobie odebrać prowadzenia.

Marian Urban, członek zarządu Vive: - Nasz zespół zagrał bardzo dobrze w pierwszych 20 minutach. Trener zbyt szybko zmieniał skład zespołu i to wybiło drużynę z rytmu.