Lijka wyścig z czasem
- Magda Pluszewska
- Tekst
- Grzegorz Trzpil
- Foto
Ważą się losy występu Krzysztofa Lijewskiego w najbliższym meczu z Mieszkowem Brześć. Rozgrywającego zabrakło w pierwszym starciu z mistrzami Białorusi, wygranym na wyjeździe 35:26, a także we wtorkowym spotkaniu ze Stalą Mielec (35:28). W razie gdyby rozgrywającego ponownie miało nie być w kadrze meczowej, w odwodzie są na szczęście Alex Dujshebaev i Blaž Janc. Rozgrywający walczy z czasem!
Powodem dłuższej absencji zawodnika jest kontuzja pleców i choć Lijek odczuwa jeszcze ból, to ma nadzieję, że będzie gotowy na sobotnią odsłonę Ligi Mistrzów w Hali Legionów.
Mój stan się polepsza, mam nadzieję, że z kolejnym dniem będzie jeszcze lepiej, a że dziś po południu będę mógł uczestniczyć w treningu – komentuje rozgrywający PGE VIVE Kielce – Wciąż odczuwam ból, ale lekarz mówi, że to normalne na tym etapie. Do meczu jeszcze kilkadziesiąt godzin. Mogę być optymistą i wierzyć w to, że w sobotę będę mógł wystąpić na parkiecie.
Krzysztofowi Lijewskiemu ciężko jest określić źródło kontuzji. Zawodnik przyznaje, że tego typu urazy miewał już w swojej karierze.
Mam typowe spięcie pleców, tzn. mięśnie w lędźwiach są bardzo spięte – tłumaczy – Nie wiem, czy to jest spowodowane zmęczeniem, podróżami czy mikrourazami. Ważne, że jest diagnoza, dostałem leki na rozluźnienie mięśni, które mi pomagają. Miałem już takie urazy, tego typu rzeczy dość często się zdarzają.
Lijek na szczęście może pozwolić sobie na komfort psychiczny i spokojnie dochodzić do pełni formy bez presji na szybki powrót na boisko, którym ryzykowałby pogorszenie się urazu. Na prawym rozegraniu bowiem, w ekipie mistrzów Polski jest jeszcze fenomenalny w tym sezonie Alex Dujshebaev, a w razie potrzeby i Blaž Janc, który chociażby w ostatnim meczu z Brześciem pokazał, że spokojnie może wędrować ze skrzydła na rozegranie, biorąc udział w kreowaniu gry drużyny i zdobywając bramki.
To pokazuje, jaką pracę wykonuje Talant ze wszystkimi zawodnikami w tym sezonie – ocenia Krzysztof Lijewski – Nikt nie jest przywiązany na stałe do swojej pozycji, widać, że w razie kontuzji ktoś inny wchodzi na miejsce brakującego zawodnika. Bardzo mnie cieszy, że Blaž w końcu pokazuje na meczach to, co robi na treningach, bo na treningach gra na rozegraniu bardzo dobrze i czasem mnie nawet zawstydza. Należy do grona najszybszych zawodników na świecie, jest mobilny, zwrotny, świetnie sprawdza się w sytuacjach jeden na jeden czy dwa na dwa. Bardzo się cieszę, że Blaž zastępuje mnie w tak dobrym stylu!
Mamy jednak nadzieję, że Lijek jak najszybciej wróci na parkiet! Na tę chwilę wiadomo, że z Brześciem zabraknie Michała Jureckiego i Luki Cindricia, a wspólnie z Krzysztofem Lijewskim wypada nam cała linia rozegrania. Zespół PGE VIVE Kielce jednak już nie raz w tym sezonie pokazywał, jak wiele prawdy jest w powiedzeniu, że mniej znaczy więcej i jak pięknie mobilizuje się do meczów w obliczu osłabień kadrowych. Czy zagra czy nie zagra, rozgrywający liczy na dobrą postawę swojej ekipy, przestrzegając przed lekceważeniem wysoko pokonanych w minioną sobotę rywali.
Mam nadzieję, że drużyna zagra tak samo skutecznie, jak to miało miejsce tydzień temu, ale trzeba wziąć pod uwagę, że Brześć chyba nie jest w stanie dwa razy z rzędu zagrać słabego spotkania – mówi – Brześć ma naprawdę wielki potencjał, o włos przegrał z Veszprem, pokonał u siebie Montpellier, nie można ich lekceważyć!
Ostatnie wejściówki na spotkanie z HC Meshkov Brest można kupić za pośrednictwem platformy eBilet.pl. Początek meczu 17 listopada, o godz. 18:00.