09.02.2019, 22:48
Komentarze

M. Jurecki: Każda piłka, każdy rzut, każdy blok był bardzo ważny!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

pluszewska 2

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

  • Marek Cender, Radio Kielce
  • Tekst

marek cender

Co to był za mecz! Jedną bramką wygraliśmy dziś na wyjeździe z IFK Kristianstad, pokonując Szwedów w pierwszym starciu Ligi Mistrzów w tym roku 34:33! Fantastyczne spotkanie rozegrali dziś Michał Jurecki, zdbywca 11 bramek, i Filip Ivić, który jedną z interwencji przypłacił podbitym okiem, a jednak do końca pozostał w bramce, broniąc bardzo ważne piłki. "Chłopaki walczyli jak lwy!" - chwali cały zespół PGE VIVE Kielce trener Talant Dujshebaev. Cieniem na zwycięstwie kielczan położył się jedynie uraz kolana Alexa Dujshebaeva. Rozgrywający jeszcze w pierwszej połowie zszedł z boiska i nie wrócił już na nie do końca meczu.

 

Talant Dujshebaev, trener PGE VIVE Kielce: Jesteśmy w Kristianstad po raz trzeci, zawsze wiele zdrowia kosztuje nas granie tutaj. Pierwszy raz zremisowaliśmy, drugi raz przegraliśmy, a dzisiaj na szczęście wygraliśmy. Muszę pogratulować całemu zespołowi, który utrzymał koncentrację przez cały mecz. Gdy rywal gra tak szybko, koncentracja to najważniejsze słowo. Wynik jest korzystny dla nas i to najważniejsze. W końcówce, jeżeli dobrze pamiętam, nie wykorzystaliśmy czterech rzutów jeden na jeden, to trochę za dużo. Ale ogólnie myślę, że jest w porządku, jestem bardzo zadowolony, chłopaki walczyli jak lwy! Nie ma co gadać, wszyscy grali super, wszyscy walczyli, wszyscy robili błędy, ale trzeba przyznać, że Dzidzia i Filip to dzisiaj była połowa drużyny. Szkoda tylko Alexa, nie mam pojęcia, co z nim. Boli go kolano, gdy stoi prosto wszystko jest w porządku, ale gdy rusza nim na boki, to go boli. Jutro zobaczymy, zrobimy badanie w Kielcach i wszystko będzie jasne. Taki sport.

Michał Jurecki, kapitan PGE VIVE Kielce: Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie! W mediach pojawiały się głosy, że gramy z najsłabszą drużyną w grupie, ale w Lidze Mistrzów nie ma słabych zespołów, zawsze na wyjeździe trzeba się napracować, żeby wywieźć zwycięstwo i to było widać. Dzisiaj naprawdę walczyliśmy o każdą piłkę, było poświęcenie całego zespołu i na końcu osiągnęliśmy cel. Klucz do wygranej? Walka! Walka o każdą piłkę, nieważne, czy to jest pierwsza, druga czy pięćdziesiąta dziewiąta minuta, każda piłka się liczy. Widać to zresztą po wyniku, wygraliśmy przecież tylko jedną bramką. Każda piłka, każdy rzut, każdy blok był bardzo ważny! Sport jest taki, że nie zawsze wszystko idzie super. Prowadziliśmy już trzema trafieniami, w czterdziestej którejś minucie ich trener wziął czas, coś zmienił, dobrze im poszło, wrócili do meczu. Na szczęście pod koniec to my zachowaliśmy więcej koncentracji, może trochę bardziej szczęście nam sprzyjało, ale, jak wiadomo, szczęście sprzyja lepszym. Wiemy, co musimy poprawić, trochę tego jest, ale to świadczy na naszą korzyść, bo oznacza, że możemy zagrać jeszcze lepiej!

Filip Ivić, bramkarz PGE VIVE Kielce: Gratuluję mojemu zespołowi ogromnej walki, to był bardzo ciężki mecz. Gratuluję również Kristianstad, który walczył od pierwszej do ostatniej minuty. To była szybka gra, padała bramka za bramką, bramka za bramką, było naprawdę ciężko i jestem bardzo zmęczony! Najważniejsze, że na końcu wygraliśmy. Nie wiem jeszcze tylko, co z Alexem, obawiam się, że może być ciężka kontuzja, jutro zobaczymy. Dziękuję kibicom za super doping! Dziś zdobyliśmy dwa bardzo ważne punkty, za tydzień mamy kolejny bardzo ważny mecz. Moje podbite oko to nic, to piłka ręczna, najważniejsze, że nie padła bramka (śmiech)!

Jonas Carlström, trener IFK Kristianstad: Gratuluję Kielcom, to świetny zespół, wiedzieliśmy o tym wcześniej, za nami mecz z października minioneg roku. Wiedzieliśmy też, że mamy swoje szanse u siebie w domu i możemy wypracować, dobry rezultat, ale rywale okazali się lepsi, szczególnie w końcówce, m. in. dzięki dobrym interwencjom bramkarza. Jestem bardzo zadowolony z moich zawodników. Dużo rozmawialiśmy przed meczem o nastawieniu, sferze mentalnej. Wiem, że zrobili wszystko, co mogli. W końcówce zabrakło nam trochę szczęścia, teraz w naszej szatni jest gorąco. Jesteśmy niezadowoleni z braku punktów, ale myślę, że jutro będziemy zadowoleni z naszej postawy.