15.02.2019, 17:21
Zapowiedź

Najlepsi z najlepszych - to będzie nasz dzień!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

pluszewska 2

  • Tomasz Fąfara
  • Foto

Tomasz Fąfara

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

Liga Mistrzów wraca do Kielc! W najbliższą sobotę, 16 lutego, o godz. 18:00 podejmiemy w Hali Legionów klubowych mistrzów Europy, Montpellier HB. W sprzedaży pozostały już pojedyncze wejściówki na to spotkanie. To będzie niesamowite widowisko, o którego jakość zadbają najlepsze ekipy Starego Kontynentu oraz najlepsi kibice! To będzie nasz dzień!

Najlepsi z najlepszych - zwycięscy Ligi Mistrzów z 2016 roku i obecni triumfatorzy tych rozgrywek - staną na przeciwko siebie na parkiecie kieleckiej Hali Legionów. Stan rywalizacji pomiędzy ekipami w tym sezonie - 1:0 dla kielczan, którzy pod koniec września pokonali podopiecznych Patrice'a Canayera 29:26.

W pierwszym meczu przeciwko Montpellier w tym sezonie graliśmy osłabieni. Ekipa PGE VIVE Kielce wystąpiła bez Marko Mamicia, Mariusza Jurkiewicza, Uladzislaua Kulesha i Bartłomieja Bisa. W najbliższą sobotę również nie zagramy w pełnym składzie. Tym razem zabraknie Luki Cindricia oraz braci Alexa i Daniela Dujshebaevów. Będziemy mieć więc jednego zawodnika więcej niż poprzednio, ale za to nie będziemy mogli liczyć na tych, którzy poprzednio walnie przyczynili się do zwycięstwa. Alex Dujshebaev w Montpellier zdobył aż dziesięć bramek i wspólnie z Luką Cindriciem świetnie dyrygował atakiem kielczan.

Trener PGE VIVE Kielce zapewnia jednak, że nie boi się o jakość gry swojego zespołu, choć w przypadku środka rozegrania braki kadrowe na pewno będą odczuwalne.

Powtarzam to od 2014 roku, gdy przyjechałem do Kielc – mówi Talant Dujshebaev – Jesteśmy PGE VIVE Kielce i dopóki będziemy mieli sześciu zawodników w polu, będziemy walczyć. W wielu meczach próbujemy różnych wariantów, które mogą nam się przydać w takich przypadkach. Na środku może wystąpić Mariusz Jurkiewicz, Mateusz Jachlewski, Michał Jurecki, może i Julen Aginagalde. Wiadomo, że z tymi rozwiązaniami nie mamy aż takiej jakości, jak z Luką Cindirciem, ale to nieważne, damy z siebie wszystko.

Po ostatnim spotkaniu Ligi Mistrzów z Kristianstad, szczególne nadzieje wiązane są z kapitanem PGE VIVE. Michał Jurecki zdobył jedenaście bramek, czym zasłużył na miano najlepszego gracza 11. kolejki rozgrywek. Zawodnik przyznaje, że odczuwa wzrost formy, ale wyróżnienie przyjmuje ze skromnością.

Czuję się bardzo dobrze – komentuje Dzidziuś – Kiedy jestem zdrowy i mogę skupić się w pełni na trenowaniu, forma wzrasta. Po takim meczu, jak ten w Kristianstad, czuję się pewniejszy siebie. Nie patrzę jednak na sport pod kątem wyróżnień indywidualnych, dla mnie najważniejsze jest zwycięstwo drużyny, nieważne, ile sam zdobędę bramek.

W obliczu absencji trzech rozgrywających, zawodnicy, którzy pozostają na placu boju na pewno odczują większe obciążenie i będą musieli rotować się między pozycjami. Dla graczy na najwyższym poziomie to jednak żaden kłopot. Blaz Janc wręcz cieszy się, że będzie mógł trochę pograć na prawym rozegraniu, na którym nie raz już udowadniał swoją klasę.

Gdy Lijo będzie potrzebował zmiany, zastąpię go i będę dawał z siebie wszystko na tej pozycji – mówi skrzydłowy – Mam 22 lata, to dla mnie nie problem pobiegać w meczu trochę więcej. Ja mogę zagrać trzy z rzędu! Bardzo się cieszę, że będę mógł wystąpić też na rozegraniu.

W grupie A obecnie jest bardzo ciekawa sytuację. Każda drużyna ma o co walczyć. Ostatnie trzy zespoły mają na koncie po pięć punktów, więc pozostające do rozegrania mecze fazy grupowej będą dla nich bardzo ważne z perspektywy awansu do kolejnej fazy. Te ekipy to Mieszkow Brześć, Kristianstad i właśnie Montpellier. W górnej części tabeli jest naprawdę ciasno. Prowadzi Barca Lassa (18 pkt), a kolejne drużyny to HC Vardar (15 pkt), Veszprem, PGE VIVE (po 14 pkt) i Rhein Neckar Loewen (12 pkt). Tutaj wszystko jeszcze może się zdarzyć.

Choć Montpellier zdecydowanie odstaje od tego, co prezentowało w zeszłym roku, w żadnym razie nie wolno lekceważyć podopiecznych Patrice’a Canayera.

W pierwszej kolejności Montpellier to aktualny mistrz Europy – podkreśla Talant Dujshebaev –  Choćby mieli tylko matematyczne szanse, to i tak do samego końca będą walczyć o wyjście z grupy. Jak im się to uda, to w Last 16 będą ogromnie trudnym przeciwnikiem dla każdego, kto stanie im na drodze.

Trener podkreśla, że pierwsza część sezonu była dla nich trudna, a obecnie jest już to mocniejszy zespół i trzeba na niego bardzo uważać.

Mieli sporo problemów kadrowych, wielu kontuzjowanych zawodników – wyjaśnia – W dodatku, po zeszłorocznym osiągnięciu w pierwszej części sezonu mogli mieć trochę mniejszą koncentrację, z kolei każdy z ich rywali wie, że mierzy się z drużyną największego formatu.

W Hali Legionów zobaczymy Diego Simoneta, Michaela Guigou i Jonasa Truchanoviciusa, których zabrakło w pierwszym starciu, w Montpellier.

Teraz wszyscy będą na pokładzie, więc będzie naprawdę ciężko – zapowiada Blaz Janc – My jednak gramy w domu, przed własną publicznością, która będzie wspierała nas przez cały mecz! Musimy wygrać!

Po naszej stronie będzie więcej koncentracji, bo wiemy, że wystąpimy bez trzech rozgrywających – dodaje Michał Jurecki – Gdy jest nas mniej, wiemy, że musimy dać z siebie więcej.

Mecz z Montpellier HB rozpocznie się w sobotę, 16 lutego, o godz. 18:00. Zapraszamy wszystkich kibiców już wcześniej, na rozgrzewkę, by od samego początku dodawali zawodnikom PGE VIVE otuchy, motywując ich i wspierając w tym trudnym pojedynku. Tych, którzy nie zdołają dotrzeć do Hali Legionów, zapraszamy na transmisję telewizyjną w nSport+ oraz Eleven Sports 3.