05.03.2019, 10:29
Zapowiedź

Na tę drużynę trzeba uważać!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

pluszewska 2

  • Tomasz Fąfara
  • Foto

Tomasz Fąfara

We wtorek, 5 marca, o godz. 18:30 drużyna PGE VIVE Kielce zmierzy się na wyjeździe z Energą MKS Kalisz. Pojedynek odbędzie się w ramach półfinału PGNiG Pucharu Polski. Zwycięzca awansuje do finału, który planowany jest na 11 lub 12 maja.

Kaliszanie już w poprzednim sezonie byli rewelacją polskich rozgrywek, a w tym wcale nie spuszczają z tonu. Choć, jak na razie, w ligowej tabeli nie wyglądają może spektakularnie, to w Pucharze Polski mają na koncie duży wyczyn – wyeliminowanie w ćwierćfinale Górnika Zabrze. I to w jakim stylu! Górnik jeszcze w 55. minucie spotkania wygrywał 25:23. Po raz pierwszy prowadził wtedy różnicą dwóch trafień, bo wcześniej mecz był na tyle wyrównany, że żadnej z ekip nie udało się odskoczyć na większa przewagę. Wydawało się, że to podopieczni Rastislava Trtika będą cieszyć się z awansu do półfinału, ale wówczas do akcji wkroczył bramkarz Łukasz Zakreta, który zatrzymał rywali, broniąc jak w transie. Zabrzanie nie zdobyli już żadnej bramki, za to kaliszanie rzucili ich aż cztery, by ostatecznie wygrać 27:25 i awansować do półfinału PGNiG Pucharu Polski, w którym dzisiaj zmierzą się z PGE VIVE Kielce.

Ich zwycięstwo z Górnikiem mówi samo za siebie, na tę drużynę trzeba uważać! – komentuje rozgrywający PGE VIVE, Krzysztof Lijewski – My jednak jedziemy do Kalisza po to, żeby wygrać, nie ma miejsca na kalkulacje. Chcemy kolejny raz wygrać Puchar Polski, a by to zrobić, musimy we wtorek zrobić kolejny krok i dostać się do finału. Kalisz to kolejna przeszkoda, którą trzeba pokonać.

Lijek przestrzega przed zbyt pobłażliwym traktowaniem przeciwnika na podstawie jedenastego miejsca, zajmowanego przez kaliszan w tabeli PGNiG Superligi.

Patrząc na tabelę, łatwo się mówi – przyznaje zawodnik – Jesteśmy w innym miejscu niż drużyna z Kalisza, ale oni tego meczu na pewno nie oddadzą. Nie przez przypadek znaleźli się tu, gdzie są, musieli przecież swoje wygrać.

Od stycznia kaliszanie mają nowego trenera. Pawła Ruska zastąpił Patrik Liljestrand, znany w polskiej lidze z prowadzenia Górnika Zabrze w latach 2013-2015. Nowy szkoleniowiec pozytywnie wpłynął na postawę swojego zespołu.

Jeśli chodzi o samą grę to może niewiele się zmieniło, ale chyba w głowach zawodników zmieniło się sporo – mówi Krzysztof Lijewski – Bardziej uwierzyli w siebie, swoje umiejętności. Ta drużyna inaczej prezentuje się pod względem mowy ciała na boisku, a to zdecydowana różnica.

W Pucharze Polski lubią zdarzać się niespodzianki. W poprzednim sezonie jeszcze na etapie ćwierćfinału tych rozgrywek Górnik Zabrze wyeliminował Orlen Wisłę Płock. W tym sam odpadł z zawodów za sprawą Energi MKS Kalisz. Wszystko dlatego, że tutaj nie ma miejsca na pomyłki. Na każdym z etapów jest tylko jeden mecz.

Wygrywasz, przechodzisz dalej. Przegrywasz, odpadasz! – kwituje Lijek.

Nie możemy kalkulować, to nic, że zaraz będziemy mieli mecz z Wisłą Płock – mówi drugi trener PGE VIVE, Uros Zorman – Dla nas każde kolejne spotkanie jest najważniejsze, na pewno nie damy nikomu odpocząć przez piątkiem, musimy w pełni skupić się na wtorkowym półfinale.

Gramy w Kaliszu, gdzie jest naprawdę super atmosfera – dodaje rozgrywający Marko Mamić – Wiemy, że jesteśmy faworytami i chcielibyśmy to udowodnić od pierwszych minut. Ostatnio gramy naprawdę dobrą piłkę ręczną, powoli wracają kontuzjowani zawodnicy, więc myślę, że będzie dobrze.

Spotkanie półfinałowe PGNiG Pucharu Polski rozpocznie się dziś, o godz. 18:30. Z meczu nie ma transmisji telewizyjnej, ale drużyna Energi MKS Kalisz będzie prowadzić transmisję live na swoim Facebooku. W drugiej parze półfinałowej Orlen Wisła Płock zmierzy się z Azotami Puławy. Mecz tych drużyn odbędzie się 20 marca.