29.03.2019, 10:36
Zapowiedź

Chcemy grać w Paryżu, czyli decydujący pojedynek o ćwierćfinał Ligi Mistrzów!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

pluszewska 2

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

W sobotę, 30 marca, o godz. 16 zapraszamy do Hali Legionów na najważniejszy i najtrudniejszy, jak dotąd, pojedynek sezonu! Naszym rywalem będzie HC Motor Zaporoże, którego podejmiemy w ramach rewanżowego meczu fazy Last 16 Velux EHF Champions League. Zwycięzca w ćwierćfinale zmierzy się z Paris Saint-Germain. "Chcemy grać w Paryżu!" - mówi Julen Aginagalde. Tego dnia w hali nie może zabraknąć żadnego kibica! Ostatnie wejściówki dostępne będą w kasie Hali Legionów w dniu meczu, od godz. 14:30.

Przed nami najważniejsze spotkanie sezonu 2018/19! Wynik sobotniego meczu zadecyduje o awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W pierwszym pojedynku tego dwumeczu, na wyjeździe zremisowaliśmy z Motorem Zaporoże 33:33, teraz, w Hali Legionów, trzeba postawić kropkę nad i. Teoretycznie, zgodnie z przepisami, wystarczy zremisować mecz mniejszą liczbą bramek, niż ta, która padła na wyjeździe (czyli maksymalnie 32:32). Wiadomo jednak, że nikt nie będzie nastawiał się na remis, trzeba po prostu ten mecz wygrać i z dumą awansować do kolejnego etapu rozgrywek!

Kielczanie wreszcie przełamali pechową passę, w której, w ostatnich momentach przegrywali spotkania jedną bramką. Tak było w trzech ostatnich pojedynkach fazy grupowej z Veszprem (35:36), Rhein-Neckar Löwen (29:30) i Montpellier (27:28), a wcześniej jeszcze z Vardarem Skopje (27:28). W Zaporożu udało się wyszarpać remis, choć w zasadzie to chyba bardziej rywale wyrwali nam zwycięstwo z rąk, egzekwując rzut karny na wagę remisu już po upływie regulaminowego czasu. Jak by nie patrzeć, postęp jest i oby ta tendencja utrzymała się do weekendu.

Oj, ja bym nie powiedział jeszcze, że to postęp – wstrzymuje optymizm trener Talant Dujshebaev – Ten remis padł po sześćdziesięciu minutach, a w tym przypadku mecz trwa sto dwadzieścia. Powiemy, że jest postęp, gdy uda nam się dopiąć swego w sobotę.

Na pewno lepiej zremisować, niż przegrać – uśmiecha się natomiast nasz skrzydłowy Blaz Janc – Super powalczyliśmy na wyjeździe, a w domu będzie dużo łatwiej, bo kibice będą z nami. Jestem pewny, że stworzą świetną atmosferę, a my zagramy super mecz! To jeden z najważniejszych w ttm roku, zrobimy wszystko, by wygrać!

By tak się stało, należy przede wszystkim wyeliminować błędy z poprzedniego starcia, co w tym przypadku sprowadza się do bardzo prostego zadania.

Myślę, że trzeba zgubić dwie, trzy piłki mniej i zrobić ze dwie, trzy zbiórki więcej – mówi szkoleniowiec PGE VIVE.

W porównaniu do pierwszego meczu, Motor przyjedzie do Kielc osłabiony, bo bez Pawła Paczkowskiego, który dwa dni temu pechowo zerwał więzadło w lewym kolanie. To bardzo duża strata dla naszych rywali.

Od początku sezonu Paweł niemal w każdym meczu grał po sześćdziesiąt minut w ataku i w obronie, robił duży postęp, krok po kroku wchodząc do pierwszej siódemki Motoru i grał na bardzo wysokim poziomie. To, że Motor awansował do 1/8 finału Ligi Mistrzów to też bardzo duża zasługa właśnie Pawła – ocenia trener Talant Dujshebaev.

Zmiennikiem Paczasa jest na tej pozycji Vladyslav Dontsov.

On na początku sezonu był wypożyczony do SKA Mińsk, ale gdy Sergey Shelmenko doznał kontuzji, to wrócił – wyjaśnia szkoleniowiec – To młody, wysoki chłopak, ma ze dwa metry wzrostu, bardzo mocny rzut i dobrze gra w obronie. Nie ma takiego doświadczenia jak Paweł, ale to dobry chłopak, na którego liczą i który z czasem stanie się podstawowym zawodnikiem Zaporoża i reprezentacji Ukrainy.

Cała siła rażenia Zaporoża skupi się więc zapewne na środku i na lewej stronie rozegrania, zresztą tak, jak to bywało w dotychczasowych meczach rywali.

Największa siła Motoru to właśnie Barys Pukhouski i Aidenas Malasinskas – mówi Blaz Janc – Na nich najbardziej musimy uważać i trenujemy mając to na uwadze, oni w każdym meczu rzucają po sześć, siedem bramek, a do tego dobrze współpracują z kołem.

Na tle pozostałych zmagań 1/8 finału Ligi Mistrzów kielczanie wypadają całkiem nieźle. W zasadzie tylko Vardar dość łatwo poradził sobie z Zagrzebiem (27:18), zaś pozostałe pary mają za sobą wyrównane pojedynki. Lwy z Mannheim prowadzą z Nantes 34:32 (rewanż w Nantes), Mieszkow Brześć przegrywa z Flensburgiem 28:30 (ale rewanż ma u siebie), Płock przegrywa z Szeged 20:22 (i niestety rewanż ma na Węgrzech), a Veszprem wygrywa ze Sportingiem CP 30:28 (i rewanż ma u siebie).

To wszystko pokazuje, jak wysoki poziom mamy teraz w Lidze Mistrzów – podkreśla obrotowy Julen Aginagalde – Niby są faworyci, ale jak potem patrzy się na wyniki, to nie bardzo da się wskazać, kto tak naprawdę nim był. Na tym etapie do każdego rywala trzeba mieć „duży szacun” i grać na sto procent, bo lekceważenie może się bardzo źle skończyć. Na szczęście my teraz gramy w domu, to nasz wielki plus! Nasi kibice zawsze nam pomagają. Przed nami wielki mecz. Chcemy grać w Paryżu, więc w sobotę musimy zagrać najlepiej, jak potrafimy!

By zagrać w Paryżu w kolejnym etapie rozgrywek, w sobotę nie ma miejsca na pomyłki. Liczy się tylko zwycięstwo! Hala Legionów musi pękać w posadach od hałasu, jaki na trybunach stworzą kibice i od walki, jaka wywiąże się na parkiecie. Zapraszamy do hali dużo wcześniej, by wspierać zawodników już na rozgrzewce. Wszyscy na żółto!

Spotkanie rewanżowe 1/8 finału Velux EHF Champions League odbędzie się w sobotę, 30 marca, o godz. 16. Od godz. 14:30 w kasie Hali Legionów dostępnych będzie kilkadziesiąt ostatnich sztuk biletów. Tych, którym nie uda się nabyć wejściówki na to spotkanie, zapraszamy przed telewizory. Transmisja meczu z Motorem Zaporoże w nSport+ i Eleven Sports 3.