02.04.2019, 19:29
Mecz

Zwycięstwem przypieczętowujemy pierwsze miejsce przed play-off!

W meczu 26. serii PGNiG Superligi pokonaliśmy na wyjeździe Energę Wybrzeże Gdańsk 42:29. Było to ostatnie spotkanie fazy zasadniczej rozgrywek, którą kończymy na fotelu lidera. Najwięcej bramek dla PGE VIVE zdobyli Arkadiusz Moryto (9) i Angel Fernandez (8). W pojedynku wystąpiło zaledwie dziesięciu zawodników PGE VIVE Kielce, zabrakło Michała Jureckiego, Krzysztofa Lijewskiego, Vladimira Cupary, Luki Cindricia, Blaza Janca, oraz Alexa i Daniela Dujshebaevów.

Energa Wybrzeże Gdańsk – PGE VIVE Kielce 29:42 (13:24)

Energa Wybrzeże Gdańsk: Chmieliński, Witkowski – Adamczyk 4, Bednarek, Frańczak, Gądek, Komarzewski 2, Kondratiuk 6, Oliveira 2, Sulej, Wróbel 3, Papaj 3, Prymlewicz 2, Janikowski 4, Salacz 3, Ciołak

PGE VIVE Kielce: Ivić, Wałach – Fernandez 8, Moryto 9, Bis 3, Jurkiewicz 6, Kulesh 5, Mamić 6, Aginagalde 1, Jachlewski 4.

Choć do meczu przystąpiliśmy w wybitnie – nawet jak na ostatni okres – okrojonym składzie, od początku nie było mowy o odpuszczaniu czy jakichś problemach kielczan. Zawodnicy PGE VIVE bardzo poważnie i w pełnym skupieniu podeszli do ostatniego spotkania zasadniczej fazy ligi, zaczynając od prowadzenia 4:1, a następnie 7:3. Bramkę gdańszczan bombardował przede wszystkim Uladzislau Kulesh, a z koła kolejne trafienia dokładał Bartłomiej Bis. Bardzo dobrze między słupkami spisywał się Filip Ivić, który po trzynastu minutach na osiem rzutów odbił cztery, mając 50% skuteczności interwencji. Kilka minut później, gry prowadziliśmy już 16:8, trener gospodarzy Thomas Orneborg poprosił o czas.

Nie zmieniło to zbyt wiele w przebiegu meczu. Kielczanie uzyskali już bezpieczną przewagę, której teraz wystarczyło bronić. Od czasu do czasu zdarzały się błędy, straty czy niecelne rzuty, ale zdecydowanie częściej zdarzały się poprawnie wykonywane akcje. Dzięki temu po trzydziestu minutach wysoko prowadziliśmy z Wybrzeżem 24:13.

W drugiej części gry gospodarze wzięli się do pracy. Festiwal rzutów z obu stron stworzyli głównie skrzydłowi, po stronie gdańszczan Piotr Papaj i Wojciech Prymlewicz, po stronie kielczan Arkadiusz Moryto, Angel Fernandez i Mateusz Jachlewski. Ponownie świetnie między słupkami sprawował się nasz bramkarz, tym razem Miłosz Wałach, który po dwudziestu minutach drugiej partii miał skuteczność na poziomie 47% (odbijając 7 rzutów!). Choć gospodarze dzielnie starali się gonić wynik, nawet tak nieliczni zawodnicy PGE VIVE spokojnie kontrolowali przebieg meczu, kończąc go wynikiem 42:29.

Od jakiegoś czasu jasne było, że tę fazę rozgrywek zakończymy na pierwszym miejscu, a dzisiejsza wygrana w Gdańsku tylko mocniej usadowiła PGE VIVE Kielce na fotelu lidera. Za dwa tygodnie rozpocznie się etap play-off, w którym naszym rywalem będzie ósma drużyna ligi (na tę chwilę Piotrkowianin Piotrków Trybunalski, ale jeśli podopieczni Dmyto Zinchuka pokonają w środę Stal Mielec, awansują na siódmą pozycję, a my zagramy z Chrobrym Głogów). Wyjazdowy mecz z naszym rywalem odbędzie się prawdopodobnie we wtorek, 16 kwietnia, a rewanż tydzień później, 23 kwietnia. Nie są to jednak jeszcze terminy oficjalne. Gdy daty zostaną potwierdzone, pojawią się na osi czasu oraz w terminarzu zespołu PGE VIVE Kielce na naszej stronie internetowej. Dziś, dodatkowo tytuł Króla Strzelców przypieczętował Arkadiusz Moryto. Nasz skrzydłowy od samego początku sezonu systematycznie odskakiwał rywalom. Jeszcze przed meczem w Gdańsku miał na koncie 149 bramek, czyli o 21 więcej niż drugi w zestawieniu Michał Daszek. Dzisiejszym występem i dziewięcioma trafieniami powiększył przewagę do trzydziestu trafień!