11.04.2019, 15:26
News Komentarze

A. Moryto: Nasz cel to wyjście z grupy, nie ma dyskusji!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

pluszewska 2

  • Tomasz Fąfara
  • Foto

Tomasz Fąfara

Środowy wieczór upłynął kibicom szczypiorniaka pod znakiem meczu eliminacyjnego EHF EURO 2020, Polska – Niemcy. Biało-czerwoni, zgodnie z przewidywaniami, nie zdołali pokonać podopiecznych Christiana Prokopa. Bardzo mało możliwości gry otrzymywał nasz skrzydłowy, Arkadiusz Moryto. W bramkach natomiast mogliśmy oglądać bardzo ciekawy z kieleckiej perspektywy pojedynek przyszłych bramkarzy PGE VIVE, Mateusza Korneckiego i Andreasa Wolffa! W innym meczu eliminacji mistrzostw Europy Białorusini, z Arciomem Karalokiem i Uladzislauem Kuleshem w składzie, pokonali Czechów.

POLSKA

Polska – Niemcy 18:26 (10:13)
Polska: Kornecki, Morawski – Krajewski, Walczak, Pilitowski 3, Syprzak, Szpera, Moryto 1, Jarosiewicz 5, Daszek 2, M. Gębala, Przybylski 3, Podsiadło, Szyba, T. Gębala 4 , Chrapkowski.
Niemcy: Heinevetter, Wolff – Gensheimer 9, Wiencek, Suton, Wiede 3, Pekeler 1, Weinhold 1, Michalczik, Fath 3, Groetzki 5, Musche 1, Bohm, Kohlbacher 1, Drux 1. 

W trzecim meczu grupowych eliminacji EHF EURO 2020 Polska przegrała z Niemcami 18:26 (10:13). Choć wynik teoretycznie wskazuje na wysoka porażkę, to, biorąc poprawkę na ostatnie zawirowania trenerskie w kadrze (Piotr Przybecki został „zamieniony” na Patryka Rombla) i klasę rywala (Niemcy zajęli czwarte miejsce na minionych MŚ 2019, są także mistrzami Europy z 2016 r. i brązowymi medalistami igrzysk olimpijskich w Rio), w Gliwicach wcale nie było tak źle.

Nowy trener wprowadził trochę inny styl gry, inne spojrzenie na piłkę ręczną – komentował po meczu skrzydłowy PGE VIVE Kielce, Arkadiusz Moryto – Zawodnicy, którzy wcześniej się z nim nie spotkali, muszą się go jeszcze nauczyć. Wiem to po sobie, bo jak przychodziłem do Kielc, też potrzebowałem trochę czasu, by zrozumieć nowe reguły gry.

W pierwszej połowie biało-czerwoni toczyli wyrównany pojedynek z podopiecznymi Christiana Prokopa, całkiem nieźle sprawował się w bramce Adam Morawski. Polacy mieli jednak spore problemy w ataku pozycyjnym, zupełnie niewykorzystywane były skrzydła, w tym właśnie nasz skrzydłowy, który jedyne trafienie w tym spotkaniu zdobył po indywidualnej akcji, po której rzut oddał z centralnej części linii sześciu metrów.

Ciężko mi się grało, ciężko psychicznie – przyznaje Arek – Grałem sześćdziesiąt minut, a na skrzydło nie dostałem ani jednej piłki. W głowie  w takiej sytuacji siedzi, że biega się w tę i z powrotem bez możliwości oddania rzutu. Oczywiście, nie mam żalu do kolegów! Jesteśmy drużyną i nie jeden popełnia błędy, to wszyscy je robimy. Gdyby wynik był inny, mógłbym w tym meczu w ogóle nie grać. 

Pierwsze trzydzieści minut Polacy przegrali z Niemcami tylko 10:13 i z optymizmem można było patrzeć na drugą część spotkania. Niestety, Niemcy zacieśnili obronę i zdobywali wiele bramek z kontrataku.

Gdy pozwolisz nam tak grać, to jesteśmy nie do zatrzymania – komentował po spotkaniu bramkarz reprezentacji Niemiec i przyszły golkiper PGE VIVE Kielce, Andreas Wolff.

Andreas bronił słupków swojej drużyny przez większość meczu, ale w końcówce został zmieniony przez Silvio Heinevettera. Mniej więcej w tym samym czasie Adama Morawskiego w bramce zastąpił Mateusz Kornecki, kolejny z naszych przyszłych bramkarzy. Mateusz pokazał się z bardzo solidnej strony, odbijając kilka ważnych piłek i zostając MVP polskiej drużyny.

Mateusz jest bardzo szybki i spokojny w bramce – ocenił swojego przyszłego partnera Andreas Wolff – Obronił między innymi rzut karny Matthiasa Musche, a to zawodnik, który zawsze ma bardzo wysoką skuteczność w tym elemencie. Bardzo się cieszę, że mogłem się dziś przekonać, jak dobrego partnera będę miał w Kielcach w przyszłym sezonie!

Andy wyjął nam dwa karne, a z innych pozycji obronił to, co trzeba było obronić – chwalił z kolei Wolffa Arkadiusz Moryto – Może nie miał jakichś spektakularnych interwencji, ale zagrał na poziomie, który pozwala wygrywać takie mecze.

Ostatecznie, Polacy przegrali z Niemcami 18:26, ale nie spuszczają głów. Umówmy się, nikt o zdrowych zmysłach nie wymagał od nich zwycięstwa, ani tym bardziej nie będzie tego robił podczas rewanżu w Halle. Gdyby nie błędy własne, kto wie, jak zakończyłby się środowy pojedynek.

Z ręką na sercu mówię, że Niemcy byliby w zasięgu, gdyby nie nasze błędy – ocenił Arek Moryto – Uważam, że to, co dzisiaj zagraliśmy w obronie, to bardzo duży materiał do dobrej analizy. Straciliśmy szesnaście bramek w ataku pozycyjnym, trzy z karnych i dziewięć z kontr. Szesnaście bramek to super rezultat z taką drużyną, jak Niemcy, którzy co mistrzostwa biją się o medale. Nie powiem, że zawiedliśmy w ataku, bo w całym składzie trenujemy dwa, trzy dni. Staraliśmy się, jak mogliśmy, wdrożyć wszystkie nowe schematy. Widać, że jeszcze nie wszyscy wiedzą dokładnie, co mają zrobić na boisku. Nie jest łatwo przyswoić w tak krótkim czasie tyle informacji. Nasz cel to wciąż wyjście z grupy, nie ma w ogóle dyskusji na ten temat. Każdy tego od nas wymaga i my od siebie również, chcemy zagrać na przyszłorocznej imprezie. Musimy zagrać w Halle bardzo dobry mecz, a potem dopiero będziemy myśleć o spotkaniach z Izraelem i Kosowem, które już będziemy musieli wygrać.

W drugim meczu Grupy 1 Kosowo sensacyjnie wygrało z Izraelem 27:24, co w perspektywie układu sił w tabeli jest korzystne dla biało-czerwonych. Do EHF EURO 2020 na pewno awansują dwie pierwsze ekipy z grupy oraz trzy z trzecich miejsc w całej stawce zespołów walczących o udział w przyszłorocznym turnieju. Obecnie Niemcy zajmują pierwszą pozycję (6 pkt), zaś trzy kolejne drużyny mają po dwa punkty. Ze względu na bilans bramkowy druga lokata przypada Polsce, trzecia Izraelowi, a czwarta Kosowu. Rewanż z Niemcami rozegramy w najbliższą sobotę, 13 kwietnia, o godz. 14:00, w Halle.

BIAŁORUŚ

W Grupie 5, w środę Białorusini minimalnie wygrali z reprezentacją Czech, 31:30. Bardzo dobre występy zaliczyli dwaj zawodnicy PGE VIVE Kielce, Arciom Karalok i Uladzislau Kulesh. Obrotowy zdobył dla swojej ekipy 5 bramek, wspólnie z Siarheiem Shylovichem i Andreiem Yurynokiem najskuteczniejszym zawodnikiem Białorusi. Vlad Kulesh na swoje konto dołożył cztery trafienia, również plasując się w czołówce najlepszych graczy tego meczu.