12.05.2019, 16:20
Komentarze

M. Jachlewski: Trudniej jest bronić tytułu, niż go zdobyć

To był mecz walki i ogromnych nerwów, ale po raz kolejny w tym sezonie okazaliśmy się lepsi od Orlen Wisły Płock! W niedzielne popołudnie, 12 maja, w Poznaniu po wyrównanym, ogromnie trudnym meczu, wygranym 26:25, zdobyliśmy szesnasty w historii i jedenasty z rzędu Puchar Polski. Smaku tego trofeum nikt nie zna lepiej, niż Mateusz Jachlewski, dla którego również jest to już jedenasty tytuł w żótło-biało-niebieskich barwach. "Trudniej jest bronić tytuły, niż go zdobyć" - ocenił skrzydłowy, w czasie kontuzji Michała Jureckiego, pełniący funkcję kapitana PGE VIVE Kielce.

 

Bertus Servaas, prezes klubu: Nie wiem, dlaczego ostatnio chłopaki tak bardzo nie uważają na moje serce (śmiech)! Ale wygrana w takich okolicznościach zawsze jest lepsza, niż spokojne zwycięstwo pewne już kilka minut przed końcem spotkania. Na pewno będzie fajny finał ligi i na pewno nie będzie lekceważenia Płocka z naszej strony. Nigdy nie wątpiłem w nasz zespół. Gdy kiedykolwiek to się zdarzy, to będzie znaczyć, że już czas zakończyć karierę prezesa. Wszyscy pracujemy na zaufanie i wiarę w chłopaków. Myślę, że my ostatnio po prostu więcej graliśmy takich końcówek, jak dzisiaj, mamy więcej doświadczenia i dlatego wygraliśmy.

Talant Dujshebaev, trener PGE VIVE Kielce: Przede wszystkim musimy pogratulować naszym kibicom, którzy przez dwa ostatnie mecze mieli zawały (śmiech)! Ale wytrzymali, a my jesteśmy w Final4 Ligi Mistrzów i mamy Puchar Polski! Jest naprawdę bardzo, bardzo fajnie! Walczymy, gramy i robimy wszystko dla naszych kibiców! Chłopaki mają serca, charakter, bo to nie był nasz dzień, ani tu, ani w Paryżu. Wytrzymali to wszystko, wielkie podziękowania dla nich. Dziękujemy też Cupiemu! W pierwszym meczu z Paryżem bronił super, w drugim niekoniecznie, ale ostatnie bramki obronił „na awans” i dzisiaj też pokazał klasę! Luka Cindrić oddał mu swoją nagrodę dla najlepszego zawodnika, myślę, że to bardzo fair z jego strony, bo dla mnie dziś Cupara też był najlepszy.

Mateusz Jachlewski, skrzydłowy PGE VIVE Kielce: Dużo emocji! Mecz mógł się podobać kibicom, to był mecz walki, cały czas wynik oscylował wokół remisu. Jak my rzuciliśmy dwie bramki, to zaraz Płock odrobił. Dla nas to było bardzo trudne spotkanie, bo broniliśmy tytułu, a według mnie trudniej jest bronić tytułu niż go zdobyć. To jedenasty z rzędu Puchar i bardzo się z tego cieszymy, ale muszę przyznać, że dzisiaj Orlen Wisła Płock zagrała dobry mecz i było bardzo ciężko, zresztą niespecjalnie nam dzisiaj wychodziło na boisku. Mieliśmy fazy dobre i gorsze, nie mogliśmy utrzymać rytmu, który pozwoliłby nam odskoczyć na pięć, sześć bramek.

Alex Dujshebaev, rozgrywający PGE VIVE Kielce: Płock miał więcej czasu na przygotowanie, my jesteśmy tuż po wygranej w Paryżu, ale wytrzymaliśmy, w drugiej połowie graliśmy lepiej i zasłużyliśmy, by wygrać! Zobaczymy, co będzie w finale, ale najpierw musimy jeszcze wygrać z Opolem, a Płock musi wygrać swój półfinał. Na pewno się na nas dobrze przygotują. Chcemy zdobyć Mistrzostwo Polski, zostały nam tylko trzy tygodnie, a mamy dwa tytuły do zdobycia, chcemy jeden i drugi!

Arkadiusz Moryto, skrzydłowy PGE VIVE Kielce: Oj, działo się dzisiaj! To był ciężki mecz, nie układało nam się dzisiaj. Wisła zagrała naprawdę inteligentne zawody, rywale czytali naszą grę w ataku i w swojej grze radzili sobie bardzo dobrze, oszukiwali naszą obronę. Chwała nam za to, że udało się wyrać i w końcówce, w najważniejszym momencie rzucić bramkę, a kolejną obronić. Chcieliśmy wykonać swoje założenia w stu procentach. Mniej więcej mieliśmy rozpisane wszystko, co grają, ale trzeba to jeszcze przełożyć na boisko, co nie było takie proste. Bardzo się cieszę z pierwszego trofeum, oby jeszcze więcej w tym sezonie!

Xavier Sabate, trener Orlen Wisły Płock: Jesteśmy rozczarowani, bo przyjechaliśmy po zwycięstwo. Jestem jednak dumny z chłopaków - myślę, że zespół z początku sezonu, a ten, który mamy teraz to zupełnie dwie inne drużyny. Mamy prawdziwych wojowników, cały czas mocno walczą, a to jest droga do rozwoju. Dzisiaj w piłce ręcznej dwie bramki to nic. Graliśmy przeciwko świetnej ekipie, zespołowi, który zagra w Final Four Ligi Mistrzów i jest budowany tak, by nie tylko tam awansować, ale też wygrać. Różnica w budżecie naszych klubów jest ogromna, oni mają na każdej pozycji zawodników ze światowej czołówki. Piłka ręczna to jednak nie są nazwiska, ale ludzie. My mieliśmy prawdziwych wojowników, mieliśmy ostatnią piłkę, dobrze rozegraliśmy akcję, ale spudłowaliśmy. Taki jest sport. Różnica między sukcesem a przegraną jest bardzo cienka. My cały czas będziemy kontynuowali naszą pracę i starali się ich pokonać, ale teraz skupiamy się tylko na meczu w Kwidzynie.