09.08.2019, 15:32
News

Przesądni wystąp! Po szczęście do Arłamowa

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Sebastian Kozubek
  • Foto

Sebastian Kozubek

Rozpoczynamy zgrupowanie w Arłamowie. To drugi raz, kiedy w ramach okresu przygotowawczego do sezonu drużyna PGE VIVE udaje się właśnie w to miejsce. Za pierwszym razem miało to miejsce przed sezonem 2015/16, czyli tym, w którym kielczanie dotarli na sam szczyt Ligi Mistrzów. Oby i tym razem obóz szkoleniowy w Hotelu Arłamów zwiastował wielki sukces.

W czwartek, 8 sierpnia, drużyna PGE VIVE Kielce rozpoczęła obóz szkoleniowy w Arłamowie. Do soboty, 17 sierpnia, zespół w bieszczadzkim zaciszu Hotelu Arłamów będzie przygotowywał się do sezonu 2019/20, intensywnie trenując pod okiem sztabu szkoleniowego. Na zgrupowaniu w górach brakuje jedynie kontuzjowanych Mateusza Jachlewskiego i Tomasza Gębali, którzy realizują indywidualne plany rehabilitacyjne oraz najmłodszego z bramkarzy kielczan, Miłosza Wałacha. Przed żółto-biało-niebieskimi dziesięć dni, w których skupią się wyłącznie na piłce ręcznej. Łatwo nie będzie.

W każdym okresie przygotowawczym pierwsze trzy tygodnie to najtrudniejsze dni, bo najwięcej uwagi poświęcamy przygotowaniu motorycznemu – mówi trener PGE VIVE Kielce, Talant Dujshebaev – Bardzo się cieszę, że w tym sezonie możemy korzystać z pomocy Krzysztofa Palucha w tym zakresie. Cieszę się również, że nasi bramkarze nie są już „sierotami”, a pracuje z nimi Sławomir Szmal.

Kielczanie już po przyjeździe na miejsce, w czwartkowe popołudnie rozpoczęli zgrupowanie treningiem w hali. Od piątku trenują głównie dwa razy dziennie – do południa biegając i ćwicząc na siłowni, a po południu odbywając treningi z piłkami w hali. Wolną od zajęć będą mieli tylko niedzielę, a w środę i przyszłą sobotę trenować będą raz dziennie. W pozostałe dni w grafiku jest naprawę ciasno. Czas trzeba maksymalnie wykorzystać na budowanie formy i scalanie zespołu.

W Arłamowie musimy dopracować formę fizyczną, która pozwoli nam do połowy grudnia grać na najwyższym poziomie – wyjaśnia szkoleniowiec Mistrzów Polski – Potrzebna nam będzie wytrzymałość na rozgrywanie dwóch meczów w tygodniu. Będziemy też kończyć dogrywanie schematów taktycznych w ataku i w obronie. Na pewno niektórzy wciąż potrzebują czasu, np. Doruk czy Romaric, na złapanie wszystkich niuansów, ale krok po kroku idziemy tam, gdzie chcemy.

W Hotelu Arłamów zawodnicy mają doskonałe warunki do pracy i regeneracji. To miejsce już raz przyniosło klubowi szczęście.

Drugi raz w ciągu sześciu lat mamy przyjemność spędzać okres przygotowawczy w Arłamowie – mówi trener Dujshebaev – Mamy tu świetne warunki, możemy skupić się tylko na treningu i regeneracji. To szczęśliwe miejsce, bo ostatni raz byliśmy tu przed sezonem, w którym z klubem wygraliśmy Ligę Mistrzów, a z reprezentacją Polski zajęliśmy czwarte miejsce na igrzyskach olimpijskich w Rio.

Jak to zwykle bywa w okresie przygotowawczym, pod koniec drugiego tygodnia pracy w zespole pojawiły się już drobne urazy, ale na szczęście nie skutkujące poważnymi kontuzjami.

Ktoś narzeka na plecy, ktoś na barki, wiadomo jak to jest – uśmiecha się trener Dujshebaev – Arek Moryto ma problem z kolanem, Branko Vujovic ma złamany nos, ale to wszystko nic poważnego, zawodnicy są z nami i trenują.

Zakulisowe materiały ze zgrupowania w Arłamowie można oglądać w klubowych mediach społecznościowych – na Facebooku i Instagramie @kielcehandball.pl.