19.10.2019, 22:29
Komentarze

A. Moryto: Bardzo chcieliśmy się dzisiaj odblokować

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Tomasz Fąfara
  • Foto

Tomasz Fąfara

  • Tomasz Fąfara
  • Foto

Tomasz Fąfara

W ostatnim meczu Ligi Mistrzów przed październikową przerwą na zgrupowania kadr narodowych kielczanie pokonali na wyjeździe HC Meshkov Brest 31:27. Zwycięstwo dało drużynie PGE VIVE Kielce dwa bardzo ważne punkty, dzięki którym awansowaliśmy na piąte miejsce, a od trzech drużyn zajmujących czwartą, trzecią i drugą pozycję - Vardaru, Montpellier i Veszprem - dzieli nas tylko jeden punkt. Przede wszystkim jednak Mistrzowie Polski odzyskali dobre humory przełamując pechową passę ostatnich tygodni. "Bardzo chcieliśmy się dzisiaj odblokować" - przyznał skrzydłowy PGE VIVE, Arkadiusz Moryto.

Julen Aginagalde, obrotowy PGE VIVE Kielce: To było bardzo trudne i bardzo ważne spotkanie. Walczyliśmy od początku do końca i uzyskaliśmy wynik, jaki chcieliśmy. Od razu wypracowaliśmy sobie przewagę i potem staraliśmy się ją utrzymywać. Tutaj jest bardzo ciężko wygrać, to bardzo dobry zespół. Gdy doszli nas na jedną bramkę, było trudno, ale zafunkcjonowała obrona, kontra, Andi też wybronił kilka piłek dzisiaj, to wielki mecz dla nas. Walczyliśmy na sto procent. Najważniejsze, że wytrzymaliśmy ten trudny moment.

Arkadiusz Moryto, skrzydłowy PGE VIVE Kielce: To był gatunkowo ciężki mecz, taki „na przełamanie”. Pierwsza połowa była bardzo fajna, trzeba przyznać, że Andi Wolff czasem bronił w niesamowitych sytuacjach. Nie oczekiwaliśmy, że przez cały mecz będzie tak bronił, wiedzieliśmy, że w drugiej połowie może przydarzyć nam się przestój. Udało nam się go przetrwać, rzuciliśmy bardzo ważną bramkę, gdy rywale doszli nas na jedną i wygraliśmy mecz. Towarzyszyło nam lekkie podenerwowanie, bo mimo, że prowadziliśmy, to przeciwnicy cały czas trzymali się blisko i krok po kroczku odrabiali starty. W kluczowym momencie zachowaliśmy się jednak jak klasowy, doświadczony zespół. Bardzo się cieszymy, że kibice wspierali nas w tak licznym gronie, pomimo tego, że ostatnio nie graliśmy najlepiej. Kibice zawsze są z nami i byli dzisiaj bardzo ważnym ogniwem w tym zwycięstwie. Miejmy nadzieję, że teraz już będzie lepiej, bardzo chcieliśmy się dzisiaj odblokować. Nie było to idealne spotkanie, ale najważniejsze, że wygraliśmy.

Darko Djukić, skrzydłowy HC Meshkov Brest: Myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie, ale w końcówce zabrakło nam szczęścia. To był wielki wysiłek i wielkie emocje, grałem przecież przeciwko mojemu klubowi, w którym grałem dwa lata. Bardzo się cieszę, że mogliście do nas przyjechać.