09.11.2019, 23:50
Komentarze

B. Janc: Przy jednym podaniu więcej, piłka wpadała do bramki

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Denis Dukovski
  • Foto

Dyspozycja bramkarzy i poziom skuteczności w ataku – mniej więcej te dwa czynniki zaważyły na wyniku meczu 7. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, w którym PGE VIVE Kielce zremisowało z HC Vardarem 28:28.

W kluczowych momentach spotkania po obu stronach barykady w bramkach świetnie spisywali się Mateusz Kornecki i Khalifa Ghedbane. O ile w niektórych przypadkach brak zdobycia bramki zdecydowanie należy przypisywać bramkarzom, o tyle w niektórych była to bardziej kwestia błędów zawodników atakujących. Ofensywy gości i gospodarzy nie popisały się dzisiaj – Mistrzowie Polski atakowali ze skutecznością 58%, a HC Vardar z 52%.

Gdy mecz kończy się remisem zaczyna się dywagowanie na temat tego, które niewykorzystane akcje najbardziej przyczyniły się do braku zwycięstwa. Nigdy nie można zrzucać wszystkiego na barki jednego zawodnika czy na karb jednej sytuacji – piłka ręczna to sport zespołowy, więc odpowiedzialny zawsze jest cały zespół. W przypadku sobotniego remisu w Skopje bardzo rzucały się jednak niewykorzystane „stuprocentowe sytuacje”, czyli np. rzuty karne lub sytuacje rzutowe do pustej bramki.

Gospodarze bardzo często w tym spotkaniu wycofywali z parkietu bramkarza, grając sześcioma zawodnikami w polu przy osłabieniu lub siedmiu na sześciu przy pełnej liczbie zawodników. Wielokrotnie skutkowało to golami zdobywanymi przez kielczan do pustej bramki, z których wiele zdobył Blaz Janc. Kielczanie popełnili jednak w tym elemencie także błędy, które wynikały ze zbyt pochopnych rzutów na drugi koniec parkietu.

Chyba ze trzy razy nie zdobyliśmy bramki rzutami przez całe boisko – skomentował słoweński skrzydłowy PGE VIVE – Gdy od bramki wykonywaliśmy jeszcze jedno podanie, to zawsze padała bramka.

Trenujemy takie rzuty, ale rzadko się zdarza, by zdarzało się ich aż tyle w jednym meczu – dodał bramkarz Mateusz Kornecki – Szkoda, bo mogliśmy podawać piłkę dalej, do pewnej odległości, by rzuty były skuteczne.

Przed rewanżem jest sporo rzeczy do poprawy, ale póki co wywozimy ze Skopje jeden bardzo ważny i potrzebny drużynie punkt. Drużyna PGE VIVE chwilowo spadła z drugiego miejsca w grupie, ustępując miejsca Telekomowi Veszprem, ale ekipa z Węgier jest jedną pozycję przed nami tylko lepszym bilansem bramek. Oba zespoły mają na kontach po 8 punktów. Na drugim miejscu obecnie znajduje się HC Vardar (9 pkt), a na pierwszym niezmiennie THW Kiel (11 pkt).