12.11.2019, 22:01
Mecz

Blaz Janc show w Głogowie!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Grzegorz Trzpil
  • Foto

Grzegorz Trzpil

W meczu 11. serii PGNiG Superligi drużyna PGE VIVE Kielce pokonała na wyjeździe SPR Chrobry Głogów 34:27. Kielczanie zagrali w zaledwie jedenastoosobowym składzie, ale mimo to narzucili rywalom szybkie tempo gry i pewnie zdobyli trzy punkty. Świetne spotkanie rozegrał Blaz Janc, który zdobył aż 12 bramek.

 

SPR Chrobry Głogów – PGE VIVE Kielce 27:34 (11:17)

Chrobry Głogów: Kapela, Stachera – Babicz, Przysiek, Sadowski, Tylutki, Jamioł, Makowiejew, Klinger, Wawrzyniak, Skawiński, Zdobylak, Bekisz, Krzysztofik, Orpik, Podobas

PGE VIVE Kielce: Wolff, Kornecki – D. Dujshebaev, Jurkiewicz, Vujović, Surgiel, Pehlivan, Janc, Karalok, Aginagalde, Guillo

Pierwsza siódemka: Kornecki – Janc, Karalok, Vujović – Guillo, Pehlivan, D. Dujshebaev, Surgiel

 

Skąd oni mają tyle siły, choć za nimi długa podróż i wyczerpująca wyprawa do Skopje? Tak pewnie pomyślała sobie część kibiców, która może nie śledzi poczynań Mistrzów Polski z dużą regularnością. Ci, którzy oglądają mecze kielczan od lat, doskonale jednak wiedzą, że nie ma odpuszczania ani wymówek. Od samego początku podopieczni Talanta Dujshebaeva narzucili głogowianom mocne tempo i po dziesięciu minutach prowadzili 8:3, dobrze grając w obronie i skutecznie przeprowadzając kontrataki.

Świetnie radził sobie w bramce Mateusz Kornecki, a w kontrach kolejne długości boiska przebiegał Blaz Janc, którego trasę trudno w ogóle było zarejestrować, gdy momentalnie znajdował się przy polu bramkowym rywali. Na środku rozegrania rozpoczął Daniel Dujshebaev, a po kilkunastu minutach zastąpił go Mariusz Jurkiewicz. Chwilę później za Arcioma Karaloka na parkiet wbiegł Julen Aginagalde, a z kolei Dani wrócił na boisko, dając chwilę odpoczynku Dorukowi Pehlivanowi na lewym rozegraniu. Rotacje przy dzisiejszym okrojonym składzie kielczan były podstawą dobrego rozłożenia sił. Na prawej połówce, korzystając z krótkiej zmiany, Branko Vujović zmieniał się do obrony z Romarikiem Guillo, a na skrzydłach niezmiennie grali Cezary Surgiel i Blaz Janc.

W trakcie pierwszej połowy przewaga PGE VIVE ustabilizowała się mniej więcej na poziomie pięciu bramek. W końcówce kielczanie odjechali na dodatkowe dwa gole, zdobywając ich w sumie 17, z czego 7 zapisał na swoje konto Blaz Janc.

Nie dał zbyt długo grać swoim zawodnikom Witalij Nat w drugiej części spotkania. Po siedmiu minutach szkoleniowiec Chrobrego poprosił o czas, bo ekipa PGE VIVE włączyła piąty bieg. Dwa gole z rzędu gości, bramka Damiana Krzysztofika i kolejne cztery bramki z rzędu kielczan. Tablica wyników wskazywała rezultat 23:13. Blaz Janc bez cienia litości pokonywał Michała Kapelę kolejnymi trafieniami, w których popisywał się precyzyjnością i umiejętnościami technicznymi.

Gospodarze z lekkim opóźnieniem, ale jednak, zabrali się do pracy. Stanisław Makowiejew, Jakub Orpik i Tomasz Klinger zdołali rzucić Andiemu Wolffowi cztery bramki z rzędu, gdy jego koledzy z boiska zaczęli mylić się w ofensywie, dając rywalom okazje do kontr. Na piętnaście minut przed końcem meczu prowadziliśmy 26:20.

Nasi zawodnicy trochę osłabli, biegając mniej i wolniej. Gospodarze wykorzystali to zbliżając się do nas na cztery trafienia, 25:29. Na więcej już nie zdołali, bo ostatecznie wygraliśmy 34:27, a ostatnie trafienie meczu zdobył Cezary Surgiel.