29.11.2019, 19:22
News

Rastko Stojković odwiedzi Halę Legionów!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Anna Benicewicz-Miazga
  • Foto

Anna Benicewicz-Miazga

Podczas sobotniego meczu PGE VIVE Kielce z HC Meshkovem Brest na trybunach Hali Legionów zasiądzie Rastko Stojković. Były zawodnik naszej drużyny będzie gościem specjalnym prezesa Bertusa Servaasa.

Rastko Stojković to legenda klubu VIVE Kielce, która wciąż jeszcze jest żywa w sercach żółto-biało-niebieskich kibiców. Sympatyczny Serb grał w barwach PGE VIVE w latach 2009 – 2013 i m. in. zdobył z nami historyczny, pierwszy medal Final4 Ligi Mistrzów – brąz w ostatnim roku swojego pobytu w Kielcach. Po odejściu z naszego klubu grał m. in. na Białorusi i w Izraelu, aż wreszcie zakończył karierę, a w najbliższą sobotę, 30 listopada, ponownie odwiedzi Kielce i razem z kibicami obejrzy ostatni mecz Mistrzów Polski w Lidze Mistrzów w tym roku. Rastko przyjechał do naszego miasta na specjalne zaproszenie prezesa KS VIVE Handball S. A., Bertusa Servaasa.

Jestem zaszczycony, że Rastko przyjął moje zaproszenie – mówi prezes Bertus Servaas – To jedna z tych postaci, które w sercach kibiców pozostają na zawsze. Rastko został zapamiętany jako walczak, który zostawiał na parkiecie całe swoje serce, a przy tym kreował świetną atmosferę w zespole. Miał niesamowity kontakt z ludźmi i chyba nie ma osoby, która przez te cztery lata, które Rastko spędził w Kielcach, nie zapałałaby do niego szczerą sympatią. Chciałbym, by w przyszłości na naszych meczach pojawiało się więcej naszych byłych zawodników. Chcę, by oni wszyscy wiedzieli, że gdy raz wstąpią do rodziny VIVE, to pozostają w niej na zawsze.

Rastko Stojković bardzo cieszy się z wizyty w Kielcach i nie może doczekać się jutrzejszego meczu z HC Meshkovem Brest.

Kielce to jedyny klub, z którym osiągnąłem coś poważnego – mówi Rastko – To klub, w którym zbudowałem swoje nazwisko, tego nie da się nie pamiętać, to zostaje z człowiekiem na całe życie. Bardzo się cieszę, że znów będę mógł zobaczyć wielki spektakl Ligi Mistrzów.

Rastko, po wyjeździe z Kielc do 2018 roku grał właśnie w Brześciu, a ostatni sezon spędził w izraelskim Maccabi Rishon Le Zion, gdzie występował m. in. z bratem Igora Karačicia, Ivanem. Choć mógł kontynuować karierę, postanowił, że najwyższy czas pożegnać się z profesjonalnym handballem.

Mogłem pograć jeszcze rok, bo miałem obowiązujący kontrakt, ale uznałem, że wystarczy – śmieje się Serb – Skończyłem karierę w dobrym momencie. Jestem bardzo zadowolony ze wszystkiego, co osiągnąłem. Wiedziałem, że z izraelskim klubem nie osiągnę już tego, co bym chciał, nie zagram w Lidze Mistrzów i skończyła mi się motywacja. Uważam, że to była dobra decyzja.

Rastko Stojković na tę chwilę prowadzi własny biznes w Belgradzie. Handball wciąż jest obecny w jego życiu, ale wyłącznie amatorsko.

Mam swoją firmę, współpracuję z Nikolą Manojloviciem i chętnie korzystam z wolnego czasu – cieszy się Rastko – Podczas kariery profesjonalnego sportowca cały czas jesteś w biegu, Twój dzień jest zaplanowany godzina po godzinie, cieszę się, że po tylu latach kariery mogę zasmakować innego trybu życia. Z piłką ręczną jestem związany, ale amatorsko, trenuję raz lub dwa razy w tygodniu w klubie Rekreativo Belgrad. To taka drużyna 40+ dla zawodników, którzy kiedyś byli profesjonalistami.

Były obrotowy PGE VIVE przyznaje, że wciąż ma ogromny sentyment do naszego klubu i nigdy nie zapomni tego, co osiągnął podczas czterech lat kariery w Kielcach.

Ja temu klubowi zawdzięczam wszystko! – podkreśla Rastko stanowczo – Ja i ten klub wzrastaliśmy razem. Gdy zadzwonił do mnie Bert z propozycją kontraktu, dopiero budowałem swoje nazwisko i w ogóle nie wiedziałem, gdzie na mapie leżą Kielce. Po czterech latach, gdy odchodziłem, każdy w Europie wiedział, i kim jest Stojković, i gdzie są Kielce.

Rastko Stojković zasiądzie na trybunach Hali Legionów na sobotnim meczu 10. kolejki Ligi Mistrzów PGE VIVE Kielce z Meshkovem Brest. Spotkanie rozpocznie się o godz. 15:00 i będzie transmitowane w CANAL+ Sport.