10.12.2019, 19:47
Mecz

Pierwsi, którzy pokonali zabrzan na ich terenie!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Anna Benicewicz-Miazga
  • Foto

Anna Benicewicz-Miazga

W meczu 16. serii PGNiG Superligi drużyna PGE VIVE Kielce pokonała NMC Górnik Zabrze 34:27. Mistrzowie Polski jako pierwsi w tym sezonie zdołali pokonać zabrzan w ich własnej hali. Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania został Arkadiusz Moryto, który zdobył 9 bramek, zachowując 100% skuteczność. Na parkiecie zabrakło Andreasa Wolffa, Krzysztofa Lijewskiego, Arcioma Karaloka, Uladzislaua Kulesha, Blaza Janca, Igora Karacica, Mateusza Jachlewskiego i Tomasza Gębali.

NMC Górnik Zabrze – PGE VIVE Kielce 27:34 (15:20)

NMC Górnik Zabrze: Galia (1-22 min, 1/15 = 7%), Skrzyniarz (22-60 min, 9/29 = 21%) - Czuwara 1, Tomczak 2, Sićko 6, Tatarincew 2, Kondratiuk 2, Gogola 2, Sluijters 5, Łyżwa, Bondzior 2, Buszkow, Daćko 3, Bis 2, Pawelec

PGE VIVE Kielce: Kornecki (1-53, 9/32 = 28%), Wałach (53-60 min, 1/5 =20%) - Fernandez 3, Pehlivan 3, D. Dujshebaev 3, Jurkiewicz 2, Vujović 7, A. Dujshebaev 4, Moryto 9, Aginagalde 3, Guillo

Pierwsza siódemka: Kornecki – Moryto, Vujović, D. Dujshebaev, Pehlivan, Fernandez, Aginagalde

Zaledwie w jedenastkę przyjechali kielczanie do Zabrza, mierzyć się z podopiecznymi Marcina Lijewskiego. Mistrzowie Polski wcale nie zamierzali się jednak oszczędzać fizycznie i bardzo szybko rozgrywali kolejne akcje. Gospodarze również nie wstrzymywali tempa i w początkowych minutach ciężko było nadążyć za kolejnymi trafieniami. Zawodnicy obu ekip nie przeciągali ataku pozycyjnego, bardzo szybko wypracowując sobie pozycje rzutowe, przez co w dziewiątej minucie w całym meczu mieliśmy już w sumie piętnaście goli, a kielczanie prowadzili 8:7.

Najbardziej aktywni w ofensywie PGE VIVIE byli Branko Vujović i Doruk Pehlivan. Atak zabrzan natomiast napędzali Szymon Sićko i Adrian Kondratiuk. Na kole od początku Marcin Lijewski wystawił Bartłomieja Bisa. Nasz wychowanek w ciągu kilku minut zdobył jedną bramkę, ale w większości sytuacji był dobrze pilnowany przez naszych obrońców.

Do zabawnej sytuacji doszło w szesnastej minucie spotkania, gdy wbiegający na boisko z ławki Alex Dujshebaev przechwycił piłkę gospodarzom i przewracając się po starciu z Bartłomiejem Tomaczakiem zdobył bramkę z okolic dziesiątego metra, niemal leżąc już na parkiecie. Cały czas prowadziliśmy tylko jednym trafieniem. Pojawienie się Alexa w grze spowodowało zmianę systemu obrony kielczan z 6-0 na 5-1, właśnie z rozgrywającym wysuniętym na „jedynce”.

Mniej więcej wtedy żółto-biało-niebiescy zaczęli powoli powiększać przewagę. Wsparcie w bramce dał Mateusz Kornecki, kolejne ataki kończyli Mariusz Jurkiewicz, Arkadiusz Moryto i Alex Dujshebaev i na cztery minuty przed przerwą, po celnym rzucie karnym Arka Moryto, prowadziliśmy 19:14. Ciężką próbę chwilę później przeszedł Mateusz Kornecki, który otrzymał mocne uderzenie piłką prosto w twarz od atakującego z lewego rozegrania Szymona Sićki. Gra na chwilę została wstrzymana, ale nasz bramkarz pozostał na boisku i dokończył pierwszą połowę, która zakończyła się wynikiem 20:15 na korzyść PGE VIVE.

W porównaniu do początku meczu, otwarcie drugich trzydziestu minut nie było tak dynamiczne. Świetnie funkcjonowała defensywa kielczan, cały czas utrzymywana w systemie 5-1 z wysuniętym Alexem Dujshebaevem i podwyższającymi na „dwójkach” Mariuszem Jurkiewiczem i Danim Dujshebaevem. Kielczanie nie powiększali przewagi, ale też jej nie trwonili, więc wynik spotkania cały czas oscylował wokół pięciobramkowej różnicy na korzyść PGE VIVE.

Dopiero około dziesięć minut przed końcem meczu trener Marcin Lijewski poprosił o czas, bo rezultat wynosił 29:21, bo jego zespół stracił trzy trafienia z rzędu (zdobyli je Arkadiusz Moryto i Alex Dujshebaev). Wkrótce do bramki kielczan wszedł Miłosz Wałach. Miłosz kilka minut później wygrał „pojedynek wychowanków”, w którym powstrzymał rozpędzonego w kontrze Bartka Bisa. „Bisu” zaraz jednak odegrał się w kolejnym kontrataku, zdobywając dwudzieste siódme trafienie dla Górnika. Było 31:27 dla PGE VIVE, ale wyglądało na to, że gospodarze są już pogodzeni z przegraną, bo nie forsowali tempa. Kielczanie spokojnie, po profesorsku, „dociągnęli” zwycięstwo do końca i jako pierwsza drużyna w tym sezonie pokonali graczy NMC Górnik Zabrze w ich własnej hali, ustalając rezultat na 34:27. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Arkadiusz Moryto, który zdobył 9 bramek, zachowując 100% skuteczność.