01.02.2020, 20:31
Mecz

Kolejny świetny mecz Siwego!

W meczu 19. serii PGNiG Superligi drużyna PGE VIVE Kielce pokonała Energę MKS Kalisz 42:22. Świetnie zagrał znów Mateusz Jachlewski, który zdobył 10 bramek - o jedną więcej niż w środę, w Tarnowie. W porównaniu do pierwszego spotkania tego roku, gdzie kielczanie wystąpili zaledwie w dziesięciu, dziś na parkiet wyszło dwóch zawodników więcej. Z Artsemem Karalekiem zamienił się Uladzislau Kulesh (poprzednio pauzował jako czwarty zawodnik spoza UE), dołączyli bramkarz Andreas Wolff, skrzydłowy Blaz Janc i obrotowy Julen Aginagalde, a ubył Miłosz Wałach. Zabrakło też Angela Fernandeza, Alexa Dujshebaeva, Igora Karačicia i kontuzjowanego Tomasza Gębali.

Energa MKS Kalisz – PGE VIVE Kielce 22:42 (10:24)

Energa MKS Kalisz: Liljestrand, Krekora – Kniazeu 3, Adamski 2, K. Pilitowski 4, M. Pilitowski 2, Przybył 1, Kamyszek 5, Błaszczyk, Klopsteg 1, Drej, Gąsiorek 1, Krytski 1, Misiejuk 2, Kobusiński

PGE VIVE Kielce: Wolff, Kornecki – Kulesh 3, D. Dujshebaev 2, Jurkiewicz 2, Vujović 4, Pehlivan 3, Jachlewski 10, Janc 4, Moryto 7, Aginagalde 6, Guillo 1

Pierwsza siódemka: Wolff – Moryto, Vujović, Aginagalde, Jurkiewicz, Pehlivan, Jachlewski

W drugim meczu 2020 roku drużyna PGE VIVE Kielce nie zwolniła tempa! Żółto-biało-niebiescy, choć wciąż w okrojonym składzie, od początku spotkania z Energą MKS Kalisz porządnie wzięli się do pracy. Wynik meczu otworzył Arkadiusz Moryto. Po sześciu minutach prowadziliśmy 6:3. Chwilę później czwartą bramkę dla swojego zespołu zdobył Robert Kamyszek i wtedy Kalisz się zatrzymał. Kolejne trafienie dopiero po dziewięciu minutach zdobył Kiryl Kniazeu, ale wówczas było już 13:5 dla kielczan. Bardzo dobrze w tej części gry sprawował Arkadiusz Moryto, który zdobywał gole z gry oraz z rzutów karnych, a po kwadransie miał ich już na koncie pięć.

Na otwarcie kolejnego kwadransa uaktywnił się Mateusz Jachlewski. Siwy, który kilka dni temu rozegrał w Tarnowie świetny mecz, zdobywając dziewięć bramek, w Kaliszu również zaczął udowadniać, że po półrocznej przerwie ma się świetnie i wkrótce wyprzedził Arka Moryto w klasyfikacji strzelców tego meczu, mając w dwudziestej minucie spotkania 6 trafień na koncie. Dobry okres notował w bramce Andreas Wolff, który odbijał rzut za rzutem, przekraczając 40-procentowy poziom skuteczności. Kaliszanom zdobycie dwóch kolejnych bramek od ostatniego trafienia Kiryla Kniazeua zajęło dziesięć minut. Dominacja Mistrzów Polski rosła, co po trzydziestu minutach przełożyło się na rezultat 24:10.

W drugiej połowie rywalizacja była trochę bardziej wyrównana. Zawodnicy obu ekip mniej więcej na przemian zdobywali kolejne bramki. Poważny przestój zdarzył się gospodarzom po około jedenastu minutach. Po bramce Artura Klopstega żółto-biało-niebiescy zdobyli pięć trafień z rzędu, a trener Energi MKS Kalisz poprosił o czas. Kaliszanie zdołali wrócić do zdobywania bramek, ale przewaga kielczan była już tak duża, że nie było mowy o odwróceniu losów spotkania. Ostatecznie, w Arenie Kalisz pokonaliśmy Energę MKS 42:22. Kolejny świetny mecz rozegrał Mateusz Jachlewski, który ostatecznie zdobył dziesięć bramek.