04.02.2020, 22:01
Komentarze

U. Kulesh: To był dzień Andiego!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Patryk Wróbel
  • Tekst

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

Wielki mecz w Hali Legionów i wielkie zwycięstwo nad Orlen Wisłą Płock! Drużyna PGE VIVE Kielce w rewanżowej odsłonie Świętej Wojny nie dała Nafciarzom najmniejszych szans i wysoko pokonała rywala 29:20! Świetnie wypadła nasza defensywa oraz Andreas Wolff, który po pierwszej połowie miał skuteczność powyżej 50%, a ostatecznie zakończył spotkanie na poziomie powyżej 40%! "Dzięki niemu mogliśmy ryzykować w ataku, bo wiedzieliśmy, na co go dzisiaj stać!" - chwalił kolegę Uladzislau Kulesh.

Talant Dujshebaev, trener PGE VIVE Kielce: Pogratulowałem zespołowi, jesteśmy zadowoleni, ale nie chciałbym w szatni euforii. To tylko jeden mecz! Tak jak mecz w Płocku, który przegraliśmy. Chcę, abyśmy teraz wszyscy twardo stąpali po ziemi. Dzisiaj nam wszystko wychodziło, bramkarze grali na niesamowitym poziomie, a rywale zagrali bardzo asekuracyjnie, co pozwoliło nam kontrolować wynik. Dla mnie teraz jest najważniejszy mecz w sobotę z Montpellier. Igor Karacić musi jeszcze pauzować, walczymy o to, aby był w składzie na mecz z Porto, jednak jeśli będzie jakieś zagrożenie, to najważniejsze jest jego zdrowie. Angel z kolei mocno oberwał na treningu i skarżył się na ból żeber, dlatego dziś nie zagrał. Mamy nadzieje, że zagra w Montpellier, tak jak Krzysiek Lijewski.

Uladzislau Kulesh, rozgrywający PGE VIVE Kielce: Wcale nie było łatwo! Mieliśmy bardzo dobrą obronę, a do tego dzisiaj był dzień Andiego. Andi miał bardzo dużo obron, a to pozwalało nam iść do przodu i ryzykować w ataku, bo wiedzieliśmy do czego jest dzisiaj zdolny w bramce. W następnym meczu nie będziemy już myśleć o tym zwycięstwie, o tym że wygraliśmy dziewięcioma golami. Wszyscy wiedzą, że Płock to mocny przeciwnik i szybko zapomnimy o tym, że ich tak wysoko pokonaliśmy.

Michał Daszek, skrzydłowy Orlen Wisły Płock: Nie zagraliśmy swojej piłki ręcznej, Kielce wręcz przeciwnie, czego można się było oczywiście spodziewać. Nam trochę zabrakło lepszej obrony, którą prezentowaliśmy w dotychczasowych meczach. Dzisiaj pogrążył nas atak pozycyjny, bo popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, a Kielce „zabiły nas” kontrą. Myślę że każdy z nas musi odpowiedzieć sam sobie na pytanie, co poszło nie tak. Ja na sam początek będę ganił siebie, bo wiem, że nie był to mój najlepszy mecz. Ale taka jest piłka ręczna, wiedzieliśmy, że Kielce będą się dzisiaj biły o każdy kawałek parkietu, że wygrać tutaj jest piekielnie ciężko. Myślę, że pretensje możemy mieć tylko do siebie, ale szacunek dla kielczan się oczywiście należy, bo jest to na pewno europejska czołówka. Jeśli chodzi o interwencje Andreasa Wolffa to na pewno kluczowe były te z początku meczu w sytuacjach sam na sam. Ale wszyscy wiedzieliśmy, kto stanie w bramce przeciwko nam – to jednak jeden z najlepszych bramkarzy w Europie, więc bronił dzisiaj po prostu na swoim poziomie.

Xavier Sabate, trener Orlen Wisły Płock: Graliśmy dzisiaj z jedną z najlepszych drużyn w Europie. Przyjechaliśmy, aby być konkurencyjni, aby wygrać, gdyż wszyscy tego chcieli. Ale byli od nas lepsi od pierwszej do minuty. Mogę im teraz tylko pogratulować, zagrali naprawdę dobry mecz w przeciwieństwie do nas. My popełniliśmy kilka prostych błędów, a kielczanie to mistrzowie kontrataków - jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza drużyna na świecie pod tym względem. Mają naprawdę mnóstwo graczy, którzy w tym się specjalizują. I po prostu byli dzisiaj od nas lepsi, co zrobiło różnicę. Przede wszystkim popełnialiśmy proste błędy, przez co straciliśmy sześć goli z kontrataku w pierwszej połowie. Kolejną wielką różnicą był Andi Wolff w bramce. Zatrzymał siedem lub osiem rzutów, podczas gdy nasi bramkarze ledwie dwa. Z taką grą nie można myśleć o wygranej, ponieważ aby wygrać z VIVE, musisz zagrać perfekcyjny mecz.