20.02.2020, 10:05
Zapowiedź

U. Zorman: Pieniądze liczy się po wyjściu z kasyna

  • Agata Pakuła
  • Tekst

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

W czwartek, 20 lutego, o godz. 17:30 czasu polskiego, drużyna PGE VIVE Kielce zmierzy się na wyjeździe z ukraińskim HC Motor Zaporoże. Dla kielczan będzie to przedostatni mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów. W grupie B jeszcze wszystko może się zdarzyć, a jak żartobliwie zaznacza Uros Zorman, "pieniądze liczy się dopiero po wyjściu z kasyna". Transmisja meczu od godz. 17:25 w CANAL+ Sport.

Podopieczni Talanta Dujsheabeva nie zwalniają tempa! Po sobotnim zwycięstwie z portugalskim FC Porto Sofarma (30:25) przyszedł czas na kolejne starcie. Tym razem rywalem naszej drużyny będzie zespół z Zaporoża.

W obecnym sezonie drużyna Motoru nie zachwyca swoją formą. Po dwunastu rozegranych kolejkach znajduje się na ostatnim miejscu tabeli z czteropunktowym dorobkiem (ma na swoim koncie jedno zwycięstwo z FC Porto Sofarma 33:29 oraz dwa remisy: jeden z THW Kiel 32:32 i jeden z FC Porto Sofarma 35:35).

Jeśli spojrzymy na tabelę, to jesteśmy faworytem, ale gramy na wyjeździe u rywala, w Zaporożu. Do każdego przeciwnika  trzeba podejść z szacunkiem i skupić się na meczu. Miejmy nadzieję, że wygramy to spotkanie – podkreśla Mateusz Kornecki.

Oni już o nic nie grają, a przez to mogą być dla nas bardziej niebezpieczni. Jest im łatwiej, grają bez presji i na pewno któryś zawodnik zagra lepiej niż normalnie. Musimy uważać i być maksymalnie skoncentrowanymi – dodaje drugi szkoleniowiec PGE VIVE Kielce, Uros Zorman.

W ostatnim czasie ukraiński skład przeszedł rewolucję. Z drużyny odeszło aż czterech zawodników (Igor Soroka, Dener Jaanimaa, Stanisław Żukowo raz Wiktor Kirejew), a funkcję trenera przejął Rostisław Łaniewicz – dotychczasowy asystent zwolnionego Mykoli Stiepanca.

Po przerwie zmienili trochę zespół, paru zawodników odeszło, ale nie możemy się na tym skupiać – mówi Uros Zorman.

Kiedy przychodzi nowy trener, to od razu wprowadza swoje ustawienia. Zespół musi trochę pograć razem, żeby zrobić to co chce trener, dla nas to pozytywna sprawa – dodaje Uladzislau Kulesh.

Ostatni mecz rozegrany pomiędzy PGE VIVE i Motorem Zaporoże (22 września ubiegłego roku) zakończył się pewnym zwycięstwem kieleckiego zespołu (33:26). Wówczas jednym z najskuteczniejszych zawodników naszych rywali okazał się Barys Pukhouski, który rzucił nam aż pięć bramek. Zdaniem Mateusza Korneckiego należy zwrócić uwagę na właśnie na Pukhouskiego oraz na Aidenasa Malasinskasa, ponieważ są oni kluczowymi ogniwami Mistrzów Ukrainy.

Obaj grają na rozegraniu. Mają niesygnalizowane rzuty z biodra, z biegu i zza obrońcy, które dość trudno się broni. Myślę jednak, że przy naszej dobrej dyspozycji w obronie, możemy się tego ustrzec – mówi bramkarz PGE VIVE.

Pukhouski to bardzo mocny zawodnik, jest najważniejszym zawodnikiem tego zespołu i musimy na niego uważać, ponieważ w każdym meczu zdobywa dużo bramek – dodaje Uladzislau Kulesh.

Dwie kolejki przed końcem zmagań grupowych kielczanie zajmują czwarte miejsce w grupie (14 pkt.) i tracą jeden punkt do znajdującego się na trzeciej pozycji – Montpellier HB. Wygrana z Motorem Zaporoże da nam realną szansę na wyprzedzenie francuskiej drużyny, ale tylko wtedy gdy niedzielne spotkanie (23 lutego) pomiędzy Telekomem Veszprem i Montpellier HB zakończy się wygraną węgierskiego zespołu.

Przed nami jeszcze dwa mecze i dwie szanse na zwycięstwo. Nasi przeciwnicy również mają swoje cele, swoje mecze i każdy z nich może przegrać lub wygrać. Pieniądze liczy się dopiero po wyjściu z kasyna. Podobnie jest z sytuacją w grupie. Na koniec zobaczymy, jak wszystko się ułoży – zaznacza Uros Zorman.

Zawodnicy, po powrocie z Ukrainy nie będą mieć czasu na odpoczynek. W sobotę, 22 lutego, w ramach 22. serii PGNiG Superligi nasza drużyna podejmie MMTS Kwidzyn w Hali Legionów. Zdaniem naszego bramkarza, Mateusza Korneckiego, tak napięty grafik nie jest jednak dla drużyny dużym zmartwieniem.

Jesteśmy przyzwyczajeni do takiego rytmu. Gramy dwa mecze w tygodniu i myślę, że i tym razem nie będzie problemu – przyznaje Mateusz.

Zawodnicy będą zmęczeni, ale nic się z tym nie zrobi. Takie jest życie sportowca, wiąże się to z profesjonalizmem i nie ma tu miejsca na narzekanie.  Nie tylko nasz klub musi sobie z tym radzić – dodaje Uros Zorman.

Jest to ciężki miesiąc dla nas, gramy dużo meczów, ale taki jest sport. W niedzielę nie będzie treningu i spędzimy trochę czasu ze swoimi rodzinami – uzupełnia Angel Fernandez Perez.

Mecz PGE VIVE Kielce z HC Motor Zaporoże odbędzie się 20 lutego, o godz. 17:30 i transmitowany będzie od godz. 17:25 w CANAL+ Sport.