23.09.2020, 21:51
Komentarze

K. Lijewski: W trakcie meczu dowiadywaliśmy się, co nas czeka

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Patryk Wróbel
  • Tekst

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

Po bardzo trudnym meczu i dobrym widowisku drużyna Łomża Vive Kielce zdobyła dwa pierwsze punkty w Lidze Mistrzów 2020/21. W Hali Legionów pokonaliśmy dzisiaj MOL-Pick Szeged 26:23. Na pochwałę zasłużyła cała drużyna Mistrzów Polski, która odpowiednio podeszła do tego wyjątkowego spotkania, a wśród pomeczowych komentarzy najczęściej przewijały się nazwiska Andreasa Wolffa, Igora Karacicia i Alexa Dujshebaeva. "Cieszymy się, że Andi jest po naszej stronie i w najważniejszych momentach stanął na wysokości zadania, a pod koniec meczu Alex wraz z Igorem zagrali fenomenalnie i dowieźli nam to zwycięstwo, tak bardzo trudne, do końca!" - podsumował Krzysztof Lijewski.

Zobacz podsumowanie spotkania

Komentarze po meczu Łomża Vive Kielce - MOL-Pick Szeged (26:23)

Talant Dujshebaev, trener Łomża Vive Kielce: Przede wszystkim bardzo mi przykro, że Szeged musiał zagrać mecz w takich okolicznościach, bez sześciu zawodników zdiagnozowanych na COVID-19. Uważam, że w drugiej połowie zawodnicy tacy jak Canellas, Kallman, Zhytnikov czy Mikler zagrali fantastycznie i bardzo inteligentnie. Mikler był świetny także w pierwszej połowie, wydaje mi się, że z osiem czy dziewięć razy wygrał z naszymi zawodnikami sytuacje sam na sam. Na szczęście, my po naszej stronie mieliśmy Andreasa Wolffa, który też dał nam wiele skutecznych interwencji. Andi, Igor i Alex dali nam w końcówce te dwa punkty. To był dla nas bardzo nerwowy tydzień, nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać i tak naprawdę, jak się przygotowywać! Jestem bardzo zadowolony z mojej drużyny.

Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomża Vive Kielce: Nie wiedzieliśmy do samego końca, w jakim składzie przyjedzie do nas drużyna z Szeged, jak rywale będą grali, w jakim systemie w obronie, kto na jakiej pozycji, co będą prezentować w ataku. Było więc bardzo dużo niewiadomych, tak naprawdę dopiero w trakcie meczu dowiadywaliśmy się, co nas w nim czeka. Ale chłopaki sobie poradziły pomimo tej presji! Były lepsze i gorsze momenty, ale trzeba pamiętać, że na początku nie udało nam się wykorzystać czterech czy pięciu sytuacji sam na sam z bramkarzem. Gdybyśmy je wykorzystali, to nie byłoby 5:2 tylko 8 albo 9:2. Ale też po to są bramkarze. Andi swoją pracę wykonał bardzo dobrze, bo gdyby nie jego interwencje, to mecz mógłby się ułożyć zupełnie inaczej. Ale cieszymy się, że Andi jest po naszej stronie i w tych najważniejszych momentach stanął na wysokości zadania, a pod koniec meczu Alex wraz z Igorem zagrali fenomenalnie i dowieźli nam to zwycięstwo, tak bardzo trudne, do końca!

Uladzislau Kulesh, rozgrywający Łomża Vive Kielce: Było bardzo ciężko grać dzisiaj z Szeged, bo rywale nie mieli nic do stracenia, a my mieliśmy wszystko. Nie mogliśmy dzisiaj przegrać, ponieważ przyjechali nieoptymalnym składem. W pierwszej połowie była walka dwóch bramkarzy. Bardzo dobrze stał i Mikler, i Andi. W jednym momencie Andi wykonał kilka interwencji z rzędu, straciliśmy tylko cztery bramki z gry i na tym zbudowaliśmy swoją przewagę, choć sami popełniliśmy też wiele błędów w ataku, w sytuacjach sam na sam i dlatego ta przewaga nie mogła urosnąć jeszcze bardziej. W drugiej połowie Szeged grał siedmiu na sześciu. Na początku mieliśmy z tym problem, ale w końcu wyczuliśmy ten styl gry i znów odbudowaliśmy przewagę. Pierwszy raz chyba zdarzyło mi się, by w meczu padło aż tyle rzutów karnych, bardzo dobrze, że Andi obronił aż cztery czy nawet pięć! Bardzo ważne, że dzisiaj wygraliśmy! To dla nas pozytywny akcent i mam nadzieję, że dalej będziemy odnosić zwycięstwa.

Jonas Källman, rozgrywający MOL-Pick Szeged: Gratulacje dla Talanta i dla Kielc. Rywale byli dziś od nas lepsi i co do tego nie ma wątpliwości. Mieliśmy swoje małe szanse, ale ogólnie Kielce były lepsze. Cieszę się bardzo, że nasi koledzy z drużyny, którzy zostali w domu, czują się coraz lepiej. Teraz my musimy wrócić, odpocząć i jak najlepiej przygotować się do meczu z Vardarem, który zagramy za tydzień.