02.10.2020, 01:11
Komentarze

T. Dujshebaev: Mati i Andi zrobili wszystko, byśmy mieli spokój w ataku

Pewne zwycięstwo w Norwegii! Po dwóch wyrównanych meczach wreszcie drużyna Łomża Vive Kielce zdecydowanie wygrała w Lidze Mistrzów, pokonując Elverum Handball 31:22. Duża w tym zasługa świetnie grających bramkarzy, Andreasa Wolffa i Mateusza Korneckiego. „Mati i Andi zrobili wszystko, byśmy mieli spokój w ataku” – skomentował trener Talant Dujshebaev.

Zobacz podsumowanie spotkania

Talant Dujshebaev, trener Łomża Vive Kielce: Jestem bardzo zadowolony z wyniku i z gry wszystkich zawodników, którzy dzisiaj grali na boisku. Mieliśmy dzisiaj świetną bramkę, Mati i Andi zrobili wszystko, byśmy mieli spokój w ataku. Nie rzucaliśmy za wielu bramek jeden na jeden, ale doświadczenie, które dostali dzisiaj Szymon Sićko, Haukur Thrastarson czy Tomek Gębala, wyjdzie nam na plus. Szkoda kontuzji Haukura, zobaczymy, co się okaże. Jutro, gdy wrócimy do Polski, Haukur natychmiast pojedzie do Kielc, przejdzie badania i wtedy będziemy wiedzieć coś więcej. Wolałbym wygrać tutaj jedną bramką, byle by on był zdrowy.

Mateusz Kornecki, bramkarz Łomża Vive Kielce: Dostałem piętnaście minut, wynik wynosił wtedy już +7, ale chciałem od siebie też coś dołożyć do tego meczu i miałem sporo sytuacji. Cieszę się, że udało się pobronić. Andreas w pierwszej połowie też wybronił dużo czystych sytuacji. Mieliśmy mało aktualnego materiału do analizy, bo w zasadzie był to tylko mecz z Porto, ale w meczu nie ma się co opierać na założeniach, gdzie kto lubi rzucać, tylko trzeba po prostu bronić. Najważniejsze, że wygrywamy +9. Nie zdarzało nam się do tej pory, żebyśmy tak dobrze zagrali drugą połowę. W szatni było spokojnie, trener jest zadowolony z wyniku. Dzisiaj się pocieszymy, a jutro już trenujemy dalej i przygotowujemy się do Pucharu Polski.

Tomasz Gębala rozgrywający Łomża Vive Kielce: Mati w drugiej połowie kilka razy uratował nam cztery litery, gdyby nie on, to wyglądałoby to gorzej. Andi też kilka razy w pierwszej połowie ratował nam tyłek, gdy bronił sam na sam. Ale myślę, że w pierwszej połowie dobrze funkcjonowała też nasza obrona. W drugiej może trochę gorzej, gdy trochę się rozkojarzyliśmy. Fajnie, że udało mi się pograć w ataku. Bardzo cię cieszę, że trener dał mi szansę, bym mógł wrócić. Nie czuję się swojo na kole, muszę poćwiczyć, by aż tak nie spieszyć się z rzutem. Dostałem piłkę i nie wiedziałem, co robić, zdziwiłem się, że miałem tyle miejsca. W takim momencie muszę zachować cierpliwość i jak wszystkim dobrze znany Renato Sulić nawet czekać, aż ktoś do mnie podbiegnie i mnie sfaluje, żeby przynajmniej był pewny karny, jak nie potrafię rzucać z koła (śmiech). Muszę to poprawić. Myślę, że to jest fajna zagrywka, wychodzi nam, udaje mi się złapać fizyczną przewagę nad przeciwnikiem, ale muszę jeszcze umieć wykorzystać te przewagę. To bardzo ważne, by po słabszym okresie nie odpuścić, tylko walczyć dalej. Elverum walczyło, pokazali to też wcześniej w meczu z Elverum, gdzie przegrywali już czterema czy pięcioma bramkami i potrafili z tego wyjść, wygrać mecz. Tamten mecz na pewno ich podbudował, nie stracili wiary, to jest serio imponujące.