22.10.2020, 11:14
News Poza boiskiem

Zaczęło się od biznesu. Co będzie dalej?

Partnerzy projektu JoinBertus, właściciele firm Elektro-Energetyka i 4 ECO, nawiązali współpracę decydując się na wspólną inicjatywę biznesową. Podpisanie umowy to efekt przynależności do projektu JoinBertus i organizowanych w jego ramach spotkań networkingowych.

„Uprzejmie informujemy, że dzięki przynależności do projektu JoinBertus nasze firmy nawiązały kontakt, który zaowocował podpisaniem umowy o współpracę” – pismo takiej treści w połowie października trafiło na skrzynkę mailową projektu JoinBertus. Nadawcami dokumentu byli Prezes firmy 4 ECO Sp. z o. o., Adrian Obarski oraz właściciel firmy Elektro-Energetyka, Michał Stepnowski.

„Współpraca dotyczy pozyskiwania przez pracowników Elektro-Energetyka dla 4 ECO Sp. z o. o. klientów zainteresowanych zakupem i montażem instalacji fotowoltaicznych. W dalszej kolejności zamierzamy poszerzyć współpracę w dziedzinie odnawialnych źródeł energii. Firma Elektro-Energetyka Michał Stepnowski będzie wykonywała projekty farm fotowoltaicznych i dostosowywała stacje transformatorowe oraz podłączała budowane przez 4 ECO farmy fotowoltaiczne do sieci elektronergetycznych” – czytamy dalej.

Jednym z założeń projektu JoinBertus jest łączenie ludzi z pasją, którzy wspólnie chcą zrobić coś dobrego. Umowa podpisana w zeszłym tygodniu przez przedstawicieli firm 4 ECO oraz Elektro-Energetyka jest jednym z efektów funkcjonowania projektu. O okolicznościach zawarcia współpracy rozmawiamy z prezesem firmy 4 ECO, Adrianem Obarskim, właścicielem firmy Elektro-Energetyka, Michałem Stepnowskim oraz jej dyrektorem, Pawłem Kowalewskim.

Projekt JoinBertus: Przybliżmy specyfikę działalności Panów firm. Kto może zgłosić się do 4 ECO oraz do Elektro-Energetyki i w jakim celu?

Adrian Obarski, Prezes firmy 4 Eco: Nas interesuje każdy klient, który posiada dom i chce mieć instalację fotowoltaiczną, pompę ciepła czy jakiekolwiek inne ekologiczne źródło ogrzewania. W tym momencie to inwestycja, która zwraca się po kilku latach, bo nie musimy już płacić za energię elektryczną, czyli oszczędzamy, a przy okazji działamy na rzecz ekologii. Lada moment wejdą przepisy zakazujące palenia w tzw. „kopciuchach”, więc piece będą musiały być wymienione na źródła ekologiczne. Każdy klient, który się do nas zgłasza, jest kompleksowo przeprowadzony przez cały proces dokonania inwestycji. Przeprowadzamy audyt, tworzymy projekt, dokonujemy instalacji i składamy za klienta wnioski o wymianę licznika i dofinansowanie. Działamy na terenie całej Polski, a dla kibiców Łomża Vive Kielce przygotujemy odpowiednio duże rabaty na fotowoltaikę i pompy ciepła!

Michał Stepnowski, właściciel firmy Elektro-Energetyka: My natomiast nie pracujemy z klientem indywidualnym, skupiamy się na instytucjach, firmach, działamy przy większych projektach, projektując instalacje elektryczne oraz sieci elektroenergetyczne i do takiej współpracy zapraszamy, np. deweloperów oraz pracownie architektoniczne. Projektujemy w całym kraju, równolegle prowadząc około pięćdziesięciu różnych projektów.

Jak doszło do nawiązania współpracy?

Paweł Kowalewski, dyrektor firmy Elektro-Energetyka: Poznaliśmy się na wyprawie rowerowej zorganizowanej przez projekt JoinBertus, ale szczerze mówiąc, nawet się wtedy nie zapamiętaliśmy (śmiech)! Pani Kamila (opiekunka partnerów JoinBertus – przyp. red.) zapytała mnie wtedy, na kontaktach z jaką branżą mi zależy. Zapytałem więc, kogo mamy z fotowoltaiki, a Pani Kamila wskazała Adriana, mówiąc, że już w takim razie po niego idzie. „Zaraz, moment” pomyślałem sobie, bo przecież dopiero co przejechałem kilkanaście kilometrów na rowerze, ale dzięki temu się poznaliśmy (śmiech)! Tydzień później skontaktowaliśmy się ze sobą ponownie, przy okazji meczu Ligi Mistrzów z Pickiem Szeged.

AO: Wcześniej nie byliśmy w ogóle świadomi istnienia swoich firm. Gdyby nie projekt JoinBertus, na pewno byśmy się nie spotkali, a na pewno nie w tak krótkim czasie.

Polubiliście się Panowie też prywatnie?

PK: Jasne, zdążyliśmy się już pokłócić o to, kto pierwszy podniesie puchar Ligi Mistrzów w tym sezonie po przekazaniu go przez zawodników w stronę kibiców (śmiech)!

AO: Bardzo przyjemnie nam się rozmawia. Wszyscy jesteśmy kibicami Łomża Vive Kielce, mamy podobne zainteresowania. Zaczęło się od biznesu, a jak się skończy? Zobaczymy.

Jak zatem podoba się Panom pomysł budowania projektu JoinBertus wokół takiej drużyny jak Łomża Vive Kielce?

MS: To bardzo dobry pomysł! Poprzez projekt miałem możliwość bliżej poznać drużynę, bo wcześniej byłem kibicem piłki nożnej, a ostatnio zacząłem interesować się piłką ręczną. Za reprezentacją piłki nożnej jeździłem praktycznie na wszystkie imprezy rangi Euro i mistrzostw świata na które się zakwalifikowała po roku 2000. Nie byłem tylko na mistrzostwach świata w Korei i Japonii, ale na tej imprezie z kolei był Paweł. Teraz czas pozwiedzać świat przy boku Łomża Vive Kielce. Dzięki połączeniu biznesu i pasji ludzi, którzy kibicują temu zespołowi, powstał świetny projekt. Mamy dziś jego efekty, bo nawiązaliśmy współpracę, która na pewno będzie bardzo owocna.

AO: Poza aspektem biznesowym dla mnie ważne jest to, że poznałem wielu wspaniałych ludzi. Brałem udział w innych projektach tego typu i muszę przyznać, że brakowało mi w nich takiej atmosfery, jaka jest tutaj. Po meczach – o ile pozwala na to sytuacja – spotykamy się w naszym gronie i bawimy dalej.

PK: Ja z żoną i z dzieckiem podróżuję za klubem na mecze. Byliśmy np. w Kilonii czy w Brześciu. To jest to, co w ogóle zachęciło mnie do tego, by związać się z klubem. Potem była konferencja prezesa Bertusa Servaasa, na której pojawił się komunikat o sytuacji klubu, co zmotywowało mnie do tego, by zrobić coś więcej, aniżeli tylko interesować się aspektem sportowym. Pierwsze, co zrobiłem, to kupiłem karnet. Drugie, dołączyłem do JoinBertus. Okazało się, że wszystko się udało, do akcji przyłączyło się wielu innych ludzi. Budżet jest, zawodnicy są i szczęśliwie możemy się kłócić o to, kto podniesie puchar (śmiech)!

Czy polscy przedsiębiorcy są już gotowi na networking i szerzej, tego typu projekt?

PK: Jesteśmy tego żywym przykładem. Idea, która przyświeca projektowi w dalszej perspektywie, czyli szkolenie młodzieży skupione nie tylko w Kielcach, ale całej Polsce, jest świetna. Będziemy mogli pokazać związkowi, że można zrobić coś inaczej. Ludzi ciekawią takie inicjatywy, a ich profitem może być odciągnięcie dzieci od elektroniki.