22.10.2020, 22:33
Mecz

Świetny mecz i spektakularna wygrana!

  • Maciej Szarek
  • Tekst

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

To było wielkie widowisko. Łomża Vive Kielce pokonała Paris Saint-Germain 35:33 w ramach 5. kolejki Ligi Mistrzów i utrzymała pozycję lidera grupy. Losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund gry, szalę zwycięstwa na korzyść kielczan przechyliły bramki Igora Karacica.

Łomża Vive Kielce - Paris Saint-Germain HB 35:33 (18:18)

Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wolff, Wałach - Vujović, Sićko 1, A. Dujshebaev 7, Tournat 2, Karacić 13, Lijewski 1, Moryto 3, Fernandez 3, Kaczor, D. Dujshebaev 1, Gębala, Karalek 4, Gudjonsson

Paris Saint-Germain HB: Gerard, Genty 1 - Ntanzi 2, Keita 1, Kristopans 2, Kounkoud 1, Despreaux, Sole, Toft Hansen 3, Remili 5, Grebille 2, Syprzak 6, Morros, Hansen 10, Prandi

Pierwsza siódemka: Wolff - Fernandez, Sićko, Karacić, A. Dujshebaev, Moryto, Karalek 

Kielecko-paryską rywalizację jeszcze przed rozpoczęciem meczu określano mianem hitu nie tylko tej kolejki Ligi Mistrzów, ale i całej fazy grupowej. Mając w pamięci historię starć obu ekip, świetne widowisko było gwarantowane. Zwłaszcza, że obie strony od pierwszych minut prezentowały podobny pomysł na mecz, ciężar gry przekładając na ofensywę.

Worek z bramkami rozwiązał się błyskawicznie, choć licznik z początku szybciej bił po stronie Francuzów. Wynik meczu otworzył co prawda Arkadiusz Moryto, ale po 180 sekundach gry było 3:1 dla PSG.

Goście narzucili mordercze tempo gry. Pod nieobecność Nikoli Karabatica Francuzom zabrakło w składzie nominalnego reżysera gry, z konieczności w roli playmakera występował więc prawy rozgrywający, Nedim Remili. Nic dziwnego, że podopieczni trenera Raula Gonzaleza chcieli kończyć swoje akcje jak najszybciej się da, byle nie utknąć w ataku pozycyjnym, który wychodził im znacznie gorzej. W roli egzekutora sprawdzał się Mikkel Hansen. Paryska taktyka sprawdzała się bardzo dobrze, po dziesięciu minutach gry przyjezdni prowadzili bowiem 8:5. Ale do czasu.

Po dość zwariowanym początku spotkania do głosu doszli wreszcie gospodarze. Kielczanom mądrze udało się uspokoić grę: w obronie zmusić rywali do mozolnego budowania akcji, dzięki skutecznej obronie w systemie 5-1; po drugiej stronie boiska nasza drużyna zaczęła jednocześnie coraz łatwiej przedzierać się przez szyki defensywne paryżan. Efektem najpierw rzut karny zamieniony na bramkę kontaktową przez Arkadiusza Moryto (9:10), następnie wyrównujący gol Alexa Dujshebaeva (11:11), a w końcu dające upragnione prowadzenie trafienie Igora Karacica (13:12, 21. min.).

Odwrócenie obrazu meczu podrażniło gości. Remiliego zastąpił Elohim Prandi i PSG odpowiedziało czterema bramkami z rzędu (16:13, 24. min.). W kieleckiej bramce z minuty na minutę coraz lepiej prezentował się jednak Andreas Wolff. Końcówka pierwszej połowy należała właśnie do Niemca, którego parady wespół z bramkami Igora Karacica pozwoliły wyrównać stan meczu, gdy ekipy schodziły na przerwę. O zawrotnym tempie spotkania świadczyć może zapis 18 bramek po obu stronach.

Chwila odpoczynku nie zatrzymała ani Wolffa, ani Karacica, do których dołączył Alex Dujshebaev. Po powrocie na parkiet Niemiec dalej odbijał większość piłek, które leciały w jego stronę, Chorwat znakomicie prowadził za to grę naszej ekipy, będąc jednocześnie katem paryżan. Trafił aż 13 razy! To właśnie Karacić zapewnił Łomża Vive Kielce pierwsze dwubramkowe prowadzenie w meczu. Kilka chwil później kielczanie zanotowali serię trafień bez odpowiedzi rywali i zaliczka sięgnęła aż czterech “oczek” (26:22, 40. min.).

Francuzi nie złożyli jednak broni. Dwoił się i troił Mikkel Hansen, wspierany przez Nedima Remiliego oraz Kamila Syprzaka. W paryskiej bramce kilkukrotnie pokazał się także Vincent Gerard, dzięki czemu goście krok po kroku niwelowali różnicę. W końcu dopięli swego. Osiem minut przed końcem Remili wyrównał na 29:29.

Decydujący moment spotkania to sekwencja zdarzeń 90 sekund przed ostatnim gwizdkiem arbitrów. Najpierw mistrzów Polski na prowadzenie wyprowadził Krzysztof Lijewski, w kluczowej akcji niecelnie podał jak dotąd świetnie spisujący się Hansen. Kolejny atak po kieleckiej stronie wykorzystał niesamowity Karacić i paryżanie nie byli w stanie już odpowiedzieć. Łomża Vive Kielce pokonała Paris Saint-Germain 35:33.