22.10.2020, 23:40
Wywiad

A. Moryto: Igor wygrał nam mecz!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

W meczu z Paris Saint-Germain, który drużyna Łomża Vive Kielce wygrała 35:33, dwadzieścia bramek zdobyli wspólnie Igor Karačić i Alex Dujshebaev. Chorwat aż trzynaście razy pokonywał francuskich bramkarzy, a Hiszpan między słupki trafił siedmiokrotnie. Szczególnie Igora Karačicia chwalił po meczu skrzydłowy Mistrzów Polski, Arkadiusz Moryto. „Igor był niezawodny, w końcówce wziął ciężar gry na siebie” - mówił Arek.

Zobacz podsumowanie spotkania

Spotkanie 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain było zwrotów akcji, a na jego końcowy rezultat – szczęśliwe dla Łomża Vive Kielce zwycięstwo 35:33 – złożyło się wiele czynników.

Ciężko powiedzieć, co zadecydowało o wygranej, ale myślę, że ważne ostatnie dwie minuty w obronie zagraliśmy poprawnie. Zafunkcjonował blok Tomka Gębali, a Andi dobrze zagrał w bramce. Dzisiaj niezawodny był też Igor Karačić, który w końcówce wziął ciężar gry na siebie i wygrał nam mecz – wymienia Arkadiusz Moryto.

Faktycznie, chorwacki rozgrywający był niesamowity, zdobywając trzynaście bramek w piętnastu próbach. Przez cały mecz zespół Łomża Vive Kielce grała jednak falami, co w Lidze Mistrzów nie zdarza się po raz pierwszy.

Tak, wydawało się, że w trakcie spotkania wyszliśmy na trzy czy cztery bramki do przodu i będziemy tę przewagę układać na swoją korzyść, powiększając wynik, a jednak zanotowaliśmy przestój. Taki przestój w Lidze Mistrzów zdarza nam się prawie co mecz. Wygrywamy, wygrywamy, ale tracimy kilka bramek z rzędu, więc musimy to jeszcze przeanalizować. Cieszymy się, że wyszliśmy z tego kryzysu dzisiaj i ostatecznie wygraliśmy dwiema bramkami – komentuje Arek.

Skrzydłowy podkreśla, że było to najtrudniejsze jak dotąd spotkanie w tym sezonie, w którym każdy krok, każdy rzut i każda zdobyta bramka kosztowała kielczan ogrom energii.

Ogrom energii, a do tego po prostu dużo ważyły nasze błędy i niewykorzystane sytuacje, bo Paryż je od razu wykorzystywał – mówi zawodnik – Myślę, że do około 45. minuty w ataku zagraliśmy spotkanie bliskie ideału. Wszystko nam wchodziło i bramkarze Paryża praktycznie nie mieli nic do powiedzenia. Potem, kiedy zaczęliśmy popełniać błędy, Paryż nas doszedł i wszystko znów kosztowało nas ogrom sił.

Arkadiusz Moryto zwraca też uwagę na doping, którego ponownie brakowało w Hali Legionów, a co dla drużyny jest odczuwalne i wpływa na postawę zawodników na boisku.

Talant powiedział nam wręcz w szatni, że czapki z głów przed nami za to, że wygraliśmy bez naszych kibiców. Oni zawsze dają nam w meczu dwie, trzy bramki więcej. Jak wiemy, mamy jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą widownię na świecie! – zakończył zawodnik Łomża Vive Kielce.

Kolejny mecz drużyna Łomża Vive Kielce zagra na wyjeździe, w ramach 7. serii PGNiG Superligi mierząc się z Zagłębiem Lubin. Spotkanie odbędzie się w niedzielę, 25 października, o godz. 17:30.