Vlad Kulesh wraca do zdrowia
- Maciej Szarek
- Tekst
- Patryk Ptak
- Foto
„Chciałbym wrócić do gry na pierwszy mecz z Vardarem Skopje” - mówi wciąż kontuzjowany Uladzislau Kulesh. Białorusin podkreśla również, że czuje się już znacznie lepiej, nie odczuwa bólu oraz cieszy się z dobrej postawy drużyny pod jego nieobecność.
Lewy rozgrywający Łomża Vive Kielce od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją uda. U Białorusina pojawił się krwiak. Ostatni raz Vlada na parkiecie obejrzeć można było pierwszego dnia października w meczu z Elverum Handball.
Czuję się już o wiele lepiej, jestem w trakcie rehabilitacji – mówi sam zainteresowany, po czym dodaje - Plan jest taki, że wrócę do pełnych treningów i do gry po zgrupowaniach kadr, czyli gdzieś za dwa tygodnie. Chciałbym zagrać już w pierwszym meczu z Vardarem (19 listopada – przyp. red.).
Kulesh trenuje indywidualnie wraz z trenerem przygotowania motorycznego oraz z fizjoterapeutami. Powoli wraca jednak do większych obciążeń.
Częściowo wróciłem do treningów. Rozgrzewam się razem z ekipą, czasem rzucam, nie czuję już bólu, co bardzo cieszy. Potem trenuję jednak sam, skupiając się na wzmacnianiu kontuzjowanej nogi – relacjonuje Białorusin.
Rozgrywający opuści zgrupowanie swojej reprezentacji narodowej.
Nie jadę na reprezentację, zostaję z chłopakami w Kielcach. Będzie jeszcze więcej treningu indywidualnego, na pewno popracujemy też nad fizycznością, ale nie wiemy jeszcze dokładnie, co nas czeka – wyjaśnia Vlad.
Mimo jego nieobecności Łomża Vive Kielce radzi sobie znakomicie. Po powrocie do gry w połowie października kielczanie wygrali wszystkie cztery spotkania, w tym hitowe starcie z Paris Saint-Germain.
Zespół jest w gazie, bardzo podoba mi się to, jak grają chłopaki. Są bardzo skuteczni. Była super wygrana z PSG, teraz mamy mecz z Porto. Pamiętamy, jak źle zagraliśmy tam w zeszłym roku. Musimy być więc maksymalnie skoncentrowani. Porto to bardzo dobry zespół, który wygrał już z wieloma topowymi drużynami i w zeszłym sezonie, i w obecnym – przypomina Kulesh.
Mistrzowie Polski z Portugalczykami zmierzą się w czwartek o godz. 20.45. Kto wygra?
Jasne, że my! – odpowiada z uśmiechem Vlad.