14.11.2020, 18:59
Komentarze

T. Gębala: Zdobywam argumenty!

  • Maciej Szarek
  • Tekst

  • Anna Benicewicz-Miazga
  • Foto

Łomża Vive Kielce pokonała na wyjeździe Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 38:24 (20:12). Mistrzowie Polski prowadzili niemal od pierwszej do ostatniej minuty spotkania. "Wciąż mamy rezerwy i chcemy poprawiać naszą grę" – podkreśla trener Talant Dujshebaev. Pięć bramek zdobył Tomasz Gębala. "Moje bramki to jeszcze nie negocjacje, a zdobywanie argumentów, żeby potem móc powiedzieć trenerowi, że jednak w ataku mogę coś pokazać!" – mówi z uśmiechem rozgrywający.

Talant Dujshebaev, trener Łomża Vive Kielce: Myślę, że ogólnie mogę być zadowolony z tego meczu. Przed poprzednim spotkaniem, z Tarnowem, mieliśmy 10 dni przerwy od treningów i było nam bardzo ciężko. Dziś kondycyjnie byliśmy już lepsi. Pracujemy nad szybkimi i płynnymi przejściami między systemami w obronie, zmianami z 5-1 na 6-0. W ataku na plus możemy zaliczyć kilka rzeczy, które chcieliśmy wypróbować. Niemniej i w ofensywie, i w defensywie, mamy jeszcze rezerwy.

Nie patrzyliśmy jednak na ten mecz jako na przygotowanie do spotkania Vardarem Skopje. Wciąż chcemy po prostu poprawiać naszą grę. Zwłaszcza, że poprzednie mecze zespołu z Piotrkowa były sygnałem, że to drużyna, która bardzo dobrze walczy i musieliśmy się dobrze przygotować do gry z nimi. Życzę rywalom i trenerowi Bartoszowi Jureckiemu wszystkiego najlepszego.

Tomasz Gębala, rozgrywający Łomża Vive Kielce: Moje bramki to jeszcze nie negocjacje, a zdobywanie argumentów, żeby potem móc powiedzieć trenerowi, że jednak w ataku mogę coś pokazać! (śmiech) Na końcu chodzi jednak o to, żeby wygrywał cały zespół. To jest najważniejsze. Jeśli trener będzie mnie widział w ataku to się będę bardzo cieszył, bo chcę grać także z przodu. Ale mam swoją robotę do wykonania w obronie i wciąż muszę dawać w niej z siebie maksimum. Dopiero potem mogę myśleć, by dołożyć coś w ataku.

Rywale z Piotrkowa wyszli na parkiet i nie bali się walczyć. Przez pierwsze 15 minut nasza przewaga była bardzo niska. Bardzo to szanuję, bo to lepsze i dla nas, bo pozwala dobrze przygotować się do kolejnych meczów, i dla nich, gdyż daje im możliwość wykazania się i przećwiczenia zagrań z mocniejszym obrońcą. Błędy? Zawsze się zdarzają, sam popełniłem ich kilka w ustawieniu, kiedy pozwalaliśmy rywalom na rzuty tuż obok nas. Tak samo musimy dopracować kwestie różnych systemów obrony, z Vardarem nie wystarczy grać w jednym ustawieniu.

Bartosz Jurecki, trener Piotrkowianina Piotrków Trybunalski: Trudno być zadowolonym po meczu, kiedy przegrywa się 14 bramkami. W drugiej połowie nie trafiliśmy około ośmiu stuprocentowych sytuacji. Nie można sobie pozwolić na coś takiego w meczu z drużyną pokroju Łomża Vive Kielce. By liczyć na dobry rezultat, trzeba grać bezbłędnie. Dobrze weszliśmy w mecz, graliśmy cierpliwie, dzięki czemu zdobywaliśmy bramki, ale potem nastąpił przestój, nieodpowiedzialność w ataku, a taki rywal tego nie wybacza. Ten mecz to dobry kubełek zimnej wody przed najważniejszymi dla nas meczami.

Marcin Matyjasik, zawodnik Piotrkowianina Piotrków Trybunalski: Odczuliśmy przewagę klasy rywala. Łomża Vive Kielce to zespół, który ma inne cele niż my. Powiedzmy to sobie szczerze. Ale i tak chcieliśmy pokazać, że nie jesteśmy chłopcami do bicia, choć niestety wynik tego nie potwierdza. Z naszej strony było za dużo błędów własnych, chyba za szybko rozgrywaliśmy też swoje akcje w ataku, stąd kontry dla rywali i ich przewaga. Mieliśmy być przygotowani na wysoką obronę kieleckiej drużyny, która wywierała presję, ale nie zawsze to niestety wychodziło.