25.11.2020, 22:14
Mecz

Vardar pokonany po raz drugi!

  • Maciej Szarek
  • Tekst

  • Anna Benicewicz-Miazga
  • Foto

Łomża Vive Kielce drugi raz na przestrzeni tygodnia pokonała HC Vardar 1961 (36:29)! W meczu 8. serii gier Ligi Mistrzów, wybranym spotkaniem kolejki, kielczanie jeszcze przed przerwą wypracowali sobie solidną zaliczkę (18:12), głównie dzięki znakomitej grze duetu Mateusz Kornecki - Arkadiusz Moryto. Po zmianie stron żółto-biało-niebiescy spokojnie utrzymali prowadzenie.

Łomża Vive Kielce - HC Vardar 1961 36:29 (18:12)

Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wolff - Vujović, Olejniczak 2, Sićko 2, A. Dujshebaev 7, Tournat 5, Lijewski 1, Kulesh 2, Moryto 7, Surgiel, Fernandez 2, D. Dujshebaev 1, Gębala 4, Karalek 3

HC Vardar 1961: Cantegrel, Ristovski - Walczak 1, Stoilov 4, Dimitrioski, Georgievski, Dissinger 4, Jotić 6, Kalarash 1, Gadza 1, Cupić 4, Taleski, Dibirov 7, Vuijn 1, Vekić, Mishevski

Pierwsza siódemka: Kornecki - Fernandez, Kulesh, A. Dujshebaev, Vujović, Moryto, Tournat

Mistrzowie Polski w starciu z Macedończykami liczyli na powtórkę z ubiegłego tygodnia i ponowne zwycięstwo nad obrońcami tytułu Ligi Mistrzów. Choć wszyscy podkreślali, że nie ma dwóch takich samych meczów, po wygranej w Skopje (33:29) apetyty w zespole Łomża Vive Kielce były duże. Do rewanżu kielczanie przystąpili bez Igora Karacica oraz Sigvaldiego Gudjonssona, ale za to z Cezarym Surgielem. W bramce Miłosza Wałacha zastąpił ponadto Mateusz Kornecki. Rywale zjawili się w identycznym składzie, co w ubiegły czwartek.

Vardar po raz kolejny udowodnił, że posiada patent na piorunujące otwarcia. Worek z bramkami rozwiązał Stojanche Stoilov, a po prawdziwej bombie zza 9-tego metra posłanej przez Christiana Dissingera Macedończycy prowadzili 5:2 w 7. minucie meczu. Początkowy fragment wydawał się niemal kopią skopijskiego starcia.

Na szczęście zawodnicy Łomża Vive Kielce na szturm rywali zareagowali równie skutecznie, co przed tygodniem. Mistrzowie Polski po chwili odwdzięczyli się serią trzech trafień z rzędu i po 120 sekundach na tablicy wyników znów widniał remis (5:5). Kolejne minuty upływały już pod znakiem gry bramka za bramkę. Kielczanie starali się bardzo szybko wznawiać grę i wykorzystywać wolne powroty do obrony Stoilova, Vardar chętnie wykorzystywał zaś swoich skrzydłowych. Po niemal kwadransie gry podopieczni Talanta Dujshebaeva zdołali wreszcie przełamać gości i dzięki bramce Alexa Dujshebaeva wyszli na pierwsze w meczu prowadzenie (9:8, 14. min.).

Na parkiecie oglądaliśmy wiele ładnych akcji, nie brakowało też walki, wydaje się, że mecz był ciut przyjemniejszy dla oka niż ten z poprzedniej kolejki. Odkąd Łomża Vive Kielce przejęła pałeczkę lidera, to gospodarze występowali teraz w roli uciekinierów. I trzeba przyznać, że wywiązali się z tego zadania znakomicie. Między 18. a 23. minutą kielczanie zanotowali pięć trafień bez odpowiedzi rywali (15:10). Bezbłędny z rzutów karnych oraz w kontratakach był Arkadiusz Moryto, który tylko w trakcie pierwszego pół godziny trafił aż siedem razy. Świetnie w bramce prezentował się także Mateusz Kornecki, który pierwszą partię zakończył z ponad 40-procentową skutecznością obron. W efekcie jeszcze przed przerwą Łomża Vive Kielce do swojej przewagi dołożyła jedno “oczko” (18:12).

Po powrocie do gry Mistrzowie Polski skoncentrowali się na utrzymaniu wypracowanej zaliczki. Po stronie gości z drugiej linii zaskoczyć starali się Christian Dissinger oraz Lovro Jotić, ale ich próby udawały się ze zmiennym szczęściem dzięki twardej obronie żółto-biało-niebieskich. Sposób na gospodarzy wydawał się mieć jedynie Timur Dibirov. Łomża Vive Kielce utrzymywała stabilny poziom i konsekwentnie wykorzystywała swoje szanse, w pierwszym kwadransie po zmianie stron nie dając zbliżyć się przeciwnikom na mniej niż cztery gole.

Dalej życie Vararowi uprzykrzał w bramce Kornecki, w ataku każdą piłkę na trafienie zamieniał Nicolas Tournat, jak zawsze groźny był Alex Dujshebaev. Wobec pokaźnej zaliczki na parkiecie pojawili się także młodzi Cezary Surgiel oraz Michał Olejniczak. W ofensywie szansę dostał Tomasz Gębala. Łomża Vive Kielce nie miała żadnych problemów, by w trakcie drugiej połowy utrzymać wysokie prowadzenie i pewnie zwyciężyć 36:29. Zawodnikiem meczu wybrano Arkadiusza Moryto.