11.02.2021, 09:56
Zapowiedź

T. Gębala: W Brześciu zedrę gardło

  • Maciej Szarek
  • Tekst

  • Anna Benicewicz-Miazga
  • Foto

W czwartek, 11 lutego, Łomża Vive Kielce zmierzy się na wyjeździe z Meshkovem Brześć w swoim dziesiątym spotkaniu Ligi Mistrzów w sezonie 2020/21 (początek meczu o godz. 18.45). „Rywale co roku robią krok do przodu” – charakteryzuje przeciwników trener Dujshebaev. „Na Białorusi będą kibice, więc podczas meczu zedrę gardło!” – dodaje Tomasz Gębala.

Ledwo co opadł kurz po wtorkowym zwycięstwie Mistrzów Polski nad FC Porto (32:30), a ledwie 48 godzin później kielczanie walczyć będą na Białorusi z Meshkovem Brześć. Rywal to trzeci zespół w grupowej tabeli, podczas gdy Łomża Vive Kielce zajmuje fotel lidera.

Co roku Brześć robi kolejny krok do przodu. W tym sezonie Białorusini pokazali już swoje możliwości, kiedy wygrali z PSG czy zremisowali z Flensburgiem. Stas Skube, Ivan Pesić czy Marko Panić to zawodnicy na bardzo wysokim poziomie  charakteryzuje rywali trener Talant Dujshebaev.

Choć Meshkov faktycznie zaliczył świetny start w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, ostatnimi czasy wiedzie mu się nieco gorzej. Białorusini notują obecnie serię trzech porażek z rzędu (z Pickiem Szeged, Elverum oraz Flensburgiem). We własnej hali wciąż będą jednak bardzo niewygodnym przeciwnikiem.

Na Białorusi jest jeszcze zimniej niż w Polsce! Średnio minus 15 czy nawet 20 stopni! Dobrze, że jedziemy tam tylko na mecz, a nie na zgrupowanie! – śmieje się Uladzislau Kulesh. I kontynuuje – W 48 godzin gramy dwa mecze, chociaż tyle, że pierwsze mieliśmy u siebie, więc nie będziemy zmęczeni po dwóch wyjazdach. Brześć ma w tym sezonie dobre wyniki, dużo dało im przyjście Sebastiana Skube i mają dobry skład. Trzeba na nich uważać. Dla mnie spotkania z Meshkovem są wyjątkowe, bo grając w SKA Mińsk zawsze bardzo walczyliśmy z Brześciem. Gra w ich hali dodatkowo mnie motywuje.

Co warte uwagi, na białoruskich trybunach pojawią się kibice. Restrykcje panujące u naszych wschodnich sąsiadów są zdecydowanie bardziej liberalne.

Kibice są tam na trybunach cały czas, chyba do połowy pojemności hali. Kiedy byłem ostatnio na zgrupowaniu reprezentacji, zagraliśmy mecz z kibicami i było trochę dziwnie – wspomina białoruski rozgrywający Łomża Vive Kielce.

Mistrzowie Polski w podróż udali się w środę rano. Wieczorem tego samego dnia odbyli krótki trening. Wszystko to ledwie dzień po wymagającym starciu z FC Porto.

Najgorzej, że jedziemy autokarem, bo taktykę omówimy w zasadzie w podróży. Mamy na miejscu trening, ale po kilku godzinach jazdy nie daje on tyle, co zwykle. Damy radę, jesteśmy zawodowcami i wiedzieliśmy, na co się piszemy. W każdym razie właśnie dlatego mecz z Meshkovem będzie trudniejszy niż ten z Porto. Na trybunach będą też kibice, co po roku grania przy pustej hali może na początku być niekomfortowe, będzie ciężej się komunikować, podczas meczu zedrę pewnie gardło! – mówił jeszcze przed wyjazdem Tomasz Gębala.

Przypomnijmy, że w środę, decyzją Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej, zmianie uległ system rozgrywek Ligi Mistrzów. Do kolejnej fazy, 1/8 finału, awansują wszystkie drużyny, biorące udział w fazie grupowej. Miejsca zajęte w trakcie tej rywalizacji posłużą do rozstawienia par TOP16. Drużyny z miejsc 1-2 nie awansują, jak przewidywano wcześniej, bezpośrednio do ćwierćfinału, ale zagrają o promocję z drużynami z miejsc 7-8.

Spotkanie Meshkov Brest - Łomża Vive Kielce rozpocznie się we czwartek, 11 lutego, o godz. 18.45. Transmisja będzie dostępna na kanale Eurosport 1.