20.02.2021, 14:34
Mecz

Mecz o dwóch twarzach

  • Maciej Szarek
  • Tekst

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

Łomża Vive Kielce pokonała Torus Wybrzeże Gdańsk w ramach 14. kolejki PGNiG Superligi 33:26 (13:14). Był to pierwszy mecz rundy rewanżowej. Mistrzowie Polski na pierwsze prowadzenie wyszli dopiero w trakcie drugiej połowy, która przebiegła pod ich dyktando. Pierwsza partia padła jednak łupem gospodarzy.

Torus Wybrzeże Gdańsk - Łomża Vive Kielce 26:33 (14:13)

Torus Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Adamczyk 6, Pieczonka 1, Woźniak 1, Leśniak, Gavidia, Sulej 3, Stojek 1, Janikowski 3, Gądek, Jachlewski 5, Kosmala 2, Wróbel 1, Papaj 1, Mosquera 2

Łomża Vive Kielce: Kornecki (5/23 = 22%), Wałach (0/8 = 0%) - Moryto 2, Vujović 5, Surgiel 2, Olejniczak 3, Tournat 7, Kaczor, Sićko 5, Gębala 3, Kulesh 2, Faruk 4

Pierwsza siódemka: Kornecki - Surgiel, Kulesh, Olejniczak, Vujović, Moryto, Kaczor

Meczem w Gdańsku kielczanie rozpoczęli serię czterech spotkań na wyjeździe, a trener Talant Dujshebaev – zgodnie z zapowiedzią – postanowił zastosować rotację, dzięki czemu wolne dostali niektórzy liderzy zespołu jak Andreas Wolff, Igor Karačic, Artsem Karalek czy Alex Dujshebaev. W składzie po raz pierwszy znalazł się za to Yusuf Faruk, który wraz z pozostałymi przedstawicielami młodej gwardii w kieleckim zespole liczył na minuty na parkiecie.

Mistrzowie Polski dość wolno wchodzili w mecz. Po pięciu minutach gry gospodarze prowadzili 3:1, a po dziesięciu – 6:2, co było ich najwyższą przewagą w spotkaniu. Gdańszczanie od pierwszych minut prezentowali bardzo twardą postawę w obronie, grą Wybrzeża dobrze kierował Mateusz Jachlewski, który po przenosinach z Kielc do Gdańska najczęściej występuje właśnie w roli playmakera a, na dokładkę, w bramce bardzo dobrze spisywał się Artur Chmieliński (do końca pierwszej partii golkiper obronił dwa rzuty karne).

Nic zatem dziwnego, że odrabianie strat przychodziło kielczanom opornie. Do remisu (pierwszego od stanu 0:0) dopiero w 26. minucie doprowadził Nicolas Tournat (11:11), który po kwadransie dał znakomitą zmianę Sebastianowi Kaczorowi. W drugiej linii w sukurs przyszli mu aktywni Szymon Sićko oraz Branko Vujović, dzięki czemu mecz się wyrównał. Jeszcze przed zmianą stron debiutu doczekał się także Yusuf, ale ostatnie zdanie przed przerwą należało do gospodarzy. Jachlewski kilka sekund przed zejściem do szatni ustalił wynik na 14:13.

Chwila oddechu i kilka minut spędzonych w szatni podziałały motywująco na naszych zawodników. Po zmianie stron mecz przybrał zupełnie inny obraz. Kielczanie zwarli szyki w obronie, swoje ataki przygotowywali zaś z większą pieczołowitością. Pierwsze prowadzenie w meczu drużynie Łomża Vive Kielce dał Michał Olejniczak (17:16, 35. min.), a różnicę kolejno powiększali Tomasz Gębala (19:17, 38. min.), Branko Vujović (20:17, 41. min.) oraz Nicolas Tournat (24:20, 45 min.). Pięć bramek przewagi po wykorzystanym rzucie karnym żółto-biało-niebieskim zapewnił zaś Faruk Yusuf debiutancką bramką w Superlidze (25:20, 47. min.).

W ostatnim fragmencie Łomża Vive Kielce konsekwentnie powiększała swoją przewagę, nie dając rywalom żadnych szans na powrót do spotkania. Kilkoma bardzo udanymi akcjami popisał się Yusuf, który swój pierwszy ligowy mecz może zapisać na duży plus, ale najczęściej na listę strzelców wpisywał się Tournat (7 bramek). Wśród rywali najskuteczniejszy był zaś Kamil Adamczyk (6). Starcie zakończyło się zwycięstwem kielczan 33:26.