06.03.2021, 18:53
Mecz

Niewysokie zwycięstwo z Zabrzem

Bardzo dobre widowisko zgotowały nam dzisiaj ekipy Łomża Vive Kielce i Górnika Zabrze w Hali Legionów. Mistrzowie Polski po wyrównanym meczu niewysoko wygrali z podopiecznymi Marcina Lijewskiego 34:30. Teraz czeka nas tygodniowa przerwa na zgrupowania reprezentacji narodowych, a do gry wrócimy 18 marca półfinałowym meczem PGNiG Pucharu Polski z Orlen Wisłą Płock.

Łomża Vive Kielce – Górnik Zabrze 34:30 (17:15)

Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wałach, Wolff – Vujović, Olejniczak, Sićko, A. Dujshebaev, Tournat, Yusuf, Kulesh, Surgiel, D. Dujshebaev, Karalek, Gudjonsson

Górnik Zabrze: Galia, Skrzyniarz – Bondzior, Bis, Tomczak, Łyżwa, Sluijters, Kazimier, Czuwara, Pawelec, Bushku, Gliński, Gogola, Kondratiuk, Dudkowski, Skrzyniarz, Adamuszek

Pierwsza siódemka: Kornecki, Surgiel, Kulesh, A. Dujshebaev, Karalek, D. Dujshebaev, Gudjonsson

Ci, którzy lubią oglądać parady bramkarskie, z pewnością cieszyli się pierwszymi minutami meczu. W Łomża Vive Kielce Mateusz Kornecki, a w Górniku Zabrze Martin Galia popisywali się spektakularnymi interwencjami w sytuacjach jeden na jeden. Po dziesięciu minutach obaj mieli na koncie po cztery obrony, a przy tym 40% i 44% skuteczności. W obronie trener Talant Dujshebaev postawił na system 5-1, w którym standardowo rywali straszył wysoko Alex Dujshebaev. Hiszpan najlepiej też radził sobie w ataku, wykorzystując każdą sytuację. W ciągu kwadransa zdobył dla kielczan 4 bramki.

W siedemnastej minucie spotkania na parkiet, na pozycję prawoskrzydłowego wszedł Faruk Yusuf, odnotowując tym samym swój debiut w Hali Legionów. Na „jedynce” w defensywie natomiast Alexa Dujshebaeva zastąpił Michał Olejniczak. Mecz toczył się mniej więcej bramka za bramkę. Momentami gospodarzom udawało się odskoczyć na trzy trafienia, ale podopieczni Marcina Lijewskiego szybko odrabiali straty, wykorzystując nasze błędy.

Kilka minut przed końcem pierwszej połowy w szeregi kielczan wdarło się rozkojarzenie. Rywale dwukrotnie zdobyli po dwie bramki z rzędu, przechwytując podania naszych zawodników lub trafiając do pustej bramki. Trener Talant Dujshebaev wziął czas, a tuż po nim z rzutu karnego Martina Galię pokonał Branko Vujović. Chwilę później z bramkarzem gości rozprawił się Nicolas Tournat i wtedy to Marcin Lijewski poprosił o przerwę. Prowadziliśmy 16:14 i właśnie dwa gole przewagi mieliśmy schodząc do szatni, choć w wymiarze 17:15.

Mozolnie, bo mozolnie, ale jednak o początku drugiej części spotkania powiększaliśmy prowadzenie. Po jedenastu minutach i dwóch bramkach z rzędu zdobytych przez Vlada Kulesha wynik wynosił 26:21 dla nas. Mateusza Korneckiego chwilę później zmienił między słupkami Miłosz Wałach. Gdy jednak na dziesięć minut przed końcem meczu zabrzanie doszli nas na 29:29 Mateusz Kornecki powrócił do bramki i już w pierwszej sytuacji widowiskowo obronił rzut Iso Sluijtersa.

W ataku zdecydowanymi liderami Mistrzów Polski byli dziś Alex Dujshebaev i Uladzislau Kulesh. To dzięki nim ponownie wyszliśmy na prowadzenie 31:29. W końcówce jeszcze trochę dodał duet braci Dujshebaev i ostatecznie pokonaliśmy Górnik Zabrze 34:30. Teraz zawodnicy rozjadą się na zgrupowanie kadr narodowych i do Hali Legionów wrócą meczem półfinałowym PGNiG Pucharu Polski z Orlen Wisłą Płock, który odbędzie się 18 marca.