06.03.2021, 20:50
Komentarze

T. Dujshebaev: Mam nadzieję, że kiedyś skończy się marzec

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Anna Benicewicz-Miazga
  • Foto

W ostatnim meczu przed przerwą na zgrupowania reprezentacji drużyna Łomża Vive Kielce pokonała Górnik Zabrze 34:30. Po naszych zawodnikach widać było duże zmęczenie intensywnym miesiącem gry, co odbiło się na wyniku. Szkoleniowiec Mistrzów Polski podsumował ostatni okres, dziękując swoim podopiecznym za postawę w każdym spotkaniu. „Nie wiem, skąd oni mają tyle energii!” – mówił trener Talant Dujshebaev.

KOMENTARZE PO MECZU ŁOMŻA VIVE KIELCE – GÓRNIK ZABRZE (34:30)

Talant Dujshebaev, trener Łomża Vive Kielce: Chciałbym podsumować ostatnie trzydzieści dni. Zagraliśmy 12 meczów. Nie rozumiem, skąd chłopaki mają tyle energii i jak dali radę wygrać dziewięć spotkań z tych dwunastu. Za to im wielkie gratki! Dzisiaj powalczyliśmy, ale ciężko było bez naszego lidera w obronie, Tomka Gębali, bez Arka Moryto, który ostatnio był w fajnej formie. Chłopaki zasłużyli na to, by zmienić otoczenie, wyjechać do reprezentacji, bo potem znów gramy mecz po meczu. Mam nadzieję, że kiedyś skończy się marzec, a zacznie kwiecień, gdzie zagramy chyba tylko cztery mecze i będziemy mogli potrenować. Ja już jestem cheerleaderką tych chłopaków! Codziennie dopinguję ich „dawaj, dawaj!”. Mogę tylko podziękować im, że wygrywają te mecze! Będziemy walczyć dalej.

Mateusz Kornecki, bramkarz Łomża Vive Kielce: Myślę, że dzisiaj podnieśliśmy ciśnienie widzom, którzy oglądali mecz. Całe szczęście udało się wygrać, bo przecież pod koniec był remis i nie wiadomo, jak mogło się to skończyć. Chwała chłopakom za to, że wytrzymaliśmy i mamy trzy punkty. Miłosz w swojej zmianie dostał wiele piłek z pierwszej linii, bardzo ciężko takie obronić. Akurat dzisiaj nie wyszło, więc zrobiliśmy znów zmianę. Liczba meczów, które ostatnio rozegraliśmy jest bardzo duża, jesteśmy zmęczeni nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Z drugiej strony nikt na to nie patrzy, trzeba robić swoje i wykrzesać pokłady energii. Dwanaście meczów w miesiąc – chyba nigdy w swojej karierze aż tylu spotkań nie grałem. Mam nadzieję, że po przerwie reprezentacyjnej powrócimy mocniejsi.

Marcin Lijewski, trener Górnika Zabrze: Nie sądzę, byśmy dzisiaj postraszyli Mistrzów Polski, ale na pewno się nie położyliśmy. Takie były cele na dzisiejszy mecz, że skoro już jesteśmy w stolicy świętokrzyskiego, to powinniśmy zostawić po sobie dobre wrażenie, bo nie ukrywam, że ostatni nasz mecz z Płockiem to nie było to, o co nam chodziło. Tutaj przez dużą część spotkania zespół realizował założenia, aczkolwiek klasę przeciwnika widać gołym okiem. Mam nadzieję, że dla moich podopiecznych to będzie bardzo fajna lekcja. Nie patrzyłem za bardzo na wynik, liczył się dla mnie obraz mojej drużyny. Wiedziałem, że nie będzie łatwo, bo Kielce mają bardzo dobrą obronę i bardzo dobrych bramkarzy. Dochodzenie do pozycji rzutowych to duży problem, więc nasza gra nie była ładna.

Bartłomiej Bis, obrotowy Górnika Zabrze: Przede wszystkim wyszła różnica poziomów między nami a Kielcami. Kielce pokazały swoje doświadczenie w końcówce, zagrały bardzo spokojnie, a my porobiliśmy wiele błędów. Właśnie te niewymuszone błędy sprawiły, że cały mecz goniliśmy. Jak się goni z takim zespołem, to w końcówce może braknąć i dzisiaj brakło niestety. Ja sam na pewno mogłem zrobić więcej. Gdy udało nam się dojść do remisu, niewiele brakło, by powalczyć o punkty.