27.03.2021, 17:08
Komentarze

A. Moryto: Skoro trener tak mówi, to tak jest!

  • Magda Pluszewska
  • Tekst

  • Patryk Ptak
  • Foto

Patryk_Ptak

Kielczanie pewnie pokonali drużynę MMTS Kwidzyn 40:26 w ostatnim spotkaniu przed dwumeczem z MMTS-em Kwidzyn. Na boisko po kontuzji powrócił Angel Fernandez. Drużyna Łomża Vive Kielce zagrała niemal bezbłędnie, co podkreślali zarówno trener Talant Dujshebaev oraz drugi trener Krzysztof Lijewski. "Trener powiedział, że miło się na nas patrzyło, a skoro trener tak mówi, to tak jest" - śmiał się po meczu Arkadiusz Moryto.


KOMENTARZE PO MECZU ŁOMŻA VIVE KIELCE - MMTS KWIDZYN (40:26)

Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomża Vive Kielce: Wydaje mi się, że drużyna dziś wykonała zadanie i to nawet bardzo dobrze. Zdobyliśmy dużo bramek, mieliśmy fajne rozwiązania taktyczne, dobrą obronę i niezłych bramkarzy. Było widać, że chłopaki chcą biegać do przodu i mają zorganizowany powrót do tyłu. Nie ma się do czego przyczepić. Do czterdziestej piątej czy siódmej minuty przewaga oscylowała wokół sześciu trafień, ale w ostatnim kwadransie drużyna włączyła kolejny bieg, a goście niestety nie nadążali za tempem moich kolegów, dlatego przewaga jeszcze się zwiększyła.

Arkadiusz Moryto, skrzydłowy Łomża Vive Kielce: Trener powiedział, że miło się na nas patrzyło, a skoro trener tak mówi, to tak jest (śmiech). Na początku Kwidzyn się fajnie postawił, do około dwudziestej piątej minuty wygrywaliśmy chyba tylko dwiema bramkami. Pierwszą połowę rywale grali naprawdę fajnie i szybko. Trener Jaszka jest ich trenerem, moim też był, więc wiem, jak podchodzi do grania – stara się właśnie wymagać od zespołu, by grał szybko.

Przy pierwszym karnym sędzia zabrał mi piłkę. Ja jeszcze nie postawiłem nogi do rzutu, a kozłowałem ją tak, jak zwykle to robię. Sędzia chyba uznał, że jestem już ustawiony do rzucania i zabrał mi piłkę pod pretekstem tego, że zrobiłem kozioł po gwizdku, który mówił już, że mam rzucać. Natomiast plus jest taki, że tym razem nie trafiłem nikogo w głowę i nikogo nie uszkodziłem (śmiech). Tamte rzuty oczywiście nie były zamierzone, szczególnie ten z Wisłą Płock, bo chciałem rzucić bardziej w bok, a piłka mi się trochę przykleiła. Inaczej było z Paryżem, bo tam chciałem rzucić w okolice głowy, obok ucha, ale się nie udało.

Angel Fernandez, skrzydłowy Łomża Vive Kielce: Nie jestem jeszcze w pełnej formie, na to jeszcze musimy poczekać. Ale chcę pomóc zespołowi, bo przed nami Liga Mistrzów z Nantes. Dzisiaj jestem bardzo zadowolony, to był fajny mecz. Jesteśmy w ważnym momencie sezonu. Palec mnie nie boli, może tylko przy podaniach z dużej odległości.

Bartłomiej Jaszka, trener MMTS Kwidzyn: To nie tak miało wyglądać, ale wiemy, z jakim przeciwnikiem się mierzyliśmy. Przed nami było bardzo trudne spotkanie, jego początek nie do końca wyglądał tak, jak byśmy sobie tego życzyli. W spotkanie weszliśmy około szóstej, siódmej minuty i wtedy układało się już ono inaczej – dochodziliśmy na jedną bramkę, rywale prowadzili może trzema. Drugie trzydzieści minut wyglądało już gorzej. Popełnialiśmy proste błędy, a przeciwnik je wykorzystywał. Wydaje mi się, że straciliśmy z dziesięć, jedenaście bramek z kontry. Musimy pracować nad konsekwencją i cierpliwością oraz wiarą w nasze umiejętności.

Jakub Szyszko, skrzydłowy MMTS Kwidzyn: Porażka boli, bo mieliśmy założenia, by walczyć do końca o każdą piłkę. Niestety, popełniliśmy wiele błędów w ataku, szybko pozbywając się piłki. Zespół z Kielc nas skutecznie kontrował i to był ich klucz do zwycięstwa. Chcieliśmy zaprezentować się z jak najlepszej strony i pokazać, że coś potrafimy.