12.10.2021, 19:59
Zapowiedź

Czas na rewanż!

W ubiegłym sezonie niemiecki SG Flensburg-Handewitt napsuł nam wiele krwi, więc drużyna Łomża Vive Kielce liczy na udany rewanż podczas środowego meczu w ramach 4. kolejki Ligi Mistrzów. „Mamy atut własnego boiska, a w domu zawsze trzeba wygrywać!” – zapowiada Krzysztof Lijewski. Start o godz. 20.45.

Po trzech wrześniowych kolejkach Ligi Mistrzów drużyna Łomża Vive Kielce zajmuje trzecią lokatę w grupowej tabeli. W ostatnim starciu Champions League Mistrzowie Polski pokonali na wyjeździe Motor Zaporoże (26:25). Po dwóch tygodniach przerwy w rozgrywkach kielczanie wracają do gry przed własną publicznością. Rywalem niemiecki SG Flensburg-Handewitt.

Trudno mówić o faworycie tego meczu. Z jednej strony, patrząc na nasze ostatnie potyczki, można powiedzieć, że ciut lepszy na papierze jest Flensburg, bo wygrał z nami ostatnie dwa spotkania. Z drugiej strony my mamy przewagę własnego parkietu i ósmego zawodnika w postaci kibiców. Mam nadzieję, że to nam uda się wywalczyć dwa punkty. Wiemy, że w naszej grupie spotkania w domu po prostu trzeba wygrywać – analizuje Krzysztof Lijewski.

To prawda, w ubiegłej kampanii również mierzyliśmy się z Niemcami na przestrzenii fazy grupowej i, niestety, dwukrotnie musieliśmy uznać wyższość rywali. We FlensArenie przegraliśmy 30:31, w Hali Legionów 28:31.

W sezonie 2021/2022 Wikingowie nie radzą sobie jednak najlepiej. Flensburg zajmuje obecnie ósmą, ostatnią pozycję w grupie i na koncie ma tylko jeden punkt za remis z PSG (27:27). Oprócz tego Niemcy ulegli Porto (27:28) oraz Barcelonie (21:25). Najwięcej, bo 21 trafień, zdobył w nich dla Flensburga skrzydłowy Hampus Wanne.

Myślę, że można było się tego spodziewać. W tak trudnej grupie, jaką mamy, żaden zespół nie może myśleć, że jakikolwiek mecz sam się wygra. Jednocześnie wszystkie drużyny mają świadomość, że punkty można zdobyć w każdym spotkaniu i każda szuka okazji. Na przykład w meczach z niemieckimi drużynami, które mają bardzo trudny kalendarz, łącząc Ligę Mistrzów i Bundesligę – komentuje Tomasz Gębala.

Szanse kielczan rosną, bo na hitowy pojedynek w Lidze Mistrzów wracają kluczowi gracze. W tym wymieniony przed chwilą “Rudy”.

Bardzo nas cieszy, że zawodnicy wracają do zdrowia. W meczu z Flensburgiem będziemy mieć do dyspozycji zarówno lidera w obronie, czyli Tomka Gębalę, jak i liderów w ataku, Alexa Dujshebaeva oraz Igora Karacicia. Wciąż poza grą jest Daniel Dujshebaev – przekazuje Lijewski.

Nie oznacza to, że kielczanie nie mają żadnych utrapień. W ostatnim czasie piętą achillesową naszej drużyny była skuteczność z rzutów karnych. W Zaporożu Mistrzowie Polski zmarnowali aż siedem “siódemek”.

Kluczem do poprawy jest trening, trening i jeszcze raz trening. Rzuty karne to stały element handballowego rzemiosła i trzeba nad nim ciężko pracować. W ostatnim czasie zawodnicy dużo trenowali ten aspekt podczas wewnętrznych gier oraz indywidualnie, więc mam nadzieję, że będą owoce tej pracy – kontynuuje “Lijo”.

Przedmeczowe wypowiedzi z optymizmem kończy Igor Karačić.

O rywalach wiemy chyba wszystko. Pamiętamy, że każdy poprzedni mecz z Flensburgiem był jak wojna. Niemcy mają jednego z najlepszych bramkarzy na świecie, dobrą obronę oraz Jima Gottfridssona na środku rozegrania. W zeszłym sezonie dwa razy przegraliśmy z Flensburgiem, ale teraz musimy wygrać. Wierzę, że zagramy bardzo dobry mecz – mówi Chorwat.

Mecz Łomża Vive Kielce - SG Flensburg-Handewitt odbędzie się we środę, 13 października, o godz. 20.45. Transmisja będzie dostępna na kanale Eurosport 1 oraz w Eurosport Player.

Przypominamy również, że przed meczem (od godz. 18.30) pod Halą Legionów stanie mobilny punkt szczepień przeciw COVID-19. Z inicjatywy Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego każdy chętny będzie miał możliwość zaszczepienia się preparatem firmy Johnson&Johnson.

Zobacz program meczowy