A. Wolff: Nie mogę wyobrazić sobie lepszego scenariusza
- Magda Pluszewska
- Tekst
- Patryk Ptak
- Foto
Obrona Andiego Wolffa, kontratak Arka Moryto, przechwyt Arcziego Karaleka i znów interwencja – tym razem podwójna – bramkarza Mistrzów Polski. W najtrudniejszym momencie spotkania z Barcą kielczanie zachowali zimną krew, dając naszym kibicom widowiskowe powody do radości. „Jestem bardzo dumny z chłopaków i nie mogę wyobrazić sobie lepszego scenariusza!” – komentował na gorąco Andreas Wolff.
Łomża Vive Kielce: Mogło być dzisiaj lepiej?
Andreas Wolff, bramkarz drużyny Łomża Vive Kielce: Nie mogę wyobrazić sobie lepszego scenariusza dla mnie niż podwójna interwencja w decydującym momencie meczu! Arczi i Arek też dali czadu w końcówce, to było niesamowicie szalone spotkanie! Gdy udawało nam się odskoczyć na przewagę czterech bramek, Barcelona walczyła dalej i zbliżała się do nas. Jestem bardzo dumny z chłopaków, z tego, że zachowaliśmy zimną krew w toku tego spotkania i z tego, że wygraliśmy. Jesteśmy drużyną, która wygrała tutaj pierwszy raz od 2015 roku, kiedy to również my – a raczej Kielce, bo jeszcze bez mojego udziału – pokonaliśmy Barcę. To niesamowite!
Jak się czujesz i jak ważny był to mecz dla Ciebie osobiście?
Czuję się bardzo szczęśliwy. Wygraliśmy i to był pierwszy mecz w Lidze Mistrzów w tym sezonie, w którym naprawdę dobrze zagrałem. Grałem sześćdziesiąt minut i to dla mnie kolejny krok do przodu. Muszę zrobić jeszcze dwa, trzy kolejne, byśmy mogli myśleć o wygraniu tych rozgrywek. Moja obrona funkcjonowała dzisiaj świetnie, a nasz atak jak zwykle był jednym z najlepszych na świecie. Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać z Barcą w jej domu.
Czułeś oddech Barcy na karku pod koniec spotkania?
Tak, oczywiście! To super, że mój zespół pozostał spokojny i nie denerwował się. Gdy mieliśmy już tylko przewagę jednej bramki, to albo udawało mi się odnotować interwencję, albo obrona przechwytywała piłkę, albo zdobywaliśmy bramkę. W ciągu ostatnich dziesięciu minut zdobyliśmy wiele goli, Barca była blisko, ale skończyło się szczęśliwie dla nas. Za tydzień mamy rewanż u nas. Jesteśmy pierwsi w grupie, ale dalej musimy walczyć o to, by utrzymać to miejsce.
Jest różnica mieć ze sobą kibiców na meczu wyjazdowym?
Szczerze? Ja czułem, jakbyśmy mieli tu więcej kibiców, niż gospodarze. Miałem wrażenie, że gramy w domu! Nie mogę się już doczekać rewanżu za tydzień, w naszej hali na pewno będzie spektakularnie!