17.01.2022, 12:52
Kadry narodowe

Cztery tytuły MVP i 75 bramek. EHF EURO 2022 należy do kielczan

  • Maciej Szarek
  • Tekst

  • Grzegorz Trzpil
  • Foto

Grzegorz Trzpil

Zawodnicy drużyny Łomża Vive Kielce świetnie spisują się podczas Mistrzostw Europy 2022. Sigvaldi Gudjonsson, Arkadiusz Moryto oraz Michał Olejniczak zostali wyróżnieni tytułami zawodnika meczu, skuteczni byli również Branko Vujović oraz Uladzislau Kulesh.

Jeszcze przed rozpoczęciem EHF EURO 2022 wyliczono, że drużyna Łomża Vive Kielce może pochwalić się największą klubową reprezentacją na turnieju. Na Węgry i Słowację udało się dwunastu Mistrzów Polski, podobny wynik zanotowali jedynie Telekom Veszprem oraz Motor Zaporoże. Do kielczan należy jednak rekord liczby reprezentacji, bo nasi przedstawiciele znajdują się w aż siedmiu kadrach. Zobaczmy, jak poradzili sobie w dwóch pierwszych seriach.

CZARNOGÓRA (Grupa A, Debreczyn)

Jako pierwszy na mistrzowski parkiet wybiegł Branko Vujović wraz z reprezentacją Czarnogóry. Prawy rozgrywający rozpoczął turniej z wysokiego “C”, rzucając Duńczykom siedem bramek, co dało mu miano najskuteczniejszego zawodnika w drużynie. Dwa dni później Branko dołożył cztery trafienia w starciu z Macedonią Północną, czym wydatnie pomógł swojej drużynie w zdobyciu pierwszych punktów. Czarnogórcy o awans zagrają ze Słowenią.

13 stycznia: Czarnogóra - Dania 21:30 (Vujović 7) 
15 stycznia: Czarnogóra - Macedonia Północna 28:24 (Vujović 4)
17 stycznia, 18.00: Czarnogóra - Słowenia

ISLANDIA (Grupa B, Budapeszt)

Trener Guðmundur Guðmundsson na tyle zaufał Sigvaldiemu Gudjonssonowi, że kielczanin jest jedynym nominalnym prawym skrzydłowym w reprezentacji Islandii. “Sigi” swojemu selekcjonerowi odwdzięcza się w najlepszy możliwy sposób: w obu spotkaniach (przeciwko Portugalii oraz Holandii) był najlepszym strzelcem zespołu, dwa razy zgarnął tytuł MVP spotkania, a na dokładkę jego wkrętka została uznana najładniejszym golem pierwszej kolejki!

14 stycznia: Islandia - Portugalia 28:24 (Gudjonsson 5)
16 stycznia: Islandia - Holandia 29:28 (Gudjonsson 8)
18 stycznia, 18.00: Islandia - Węgry

FRANCJA (Grupa C, Segedyn)

Równie blisko awansu do fazy zasadniczej, co Islandczycy, są Francuzi. Les Bleus także wygrali oba dotychczasowe starcia (z Chorwacją oraz Ukrainą) i wystarczy im remis w meczu z Serbią, by nie oglądać się na wyniki rywali. Dobry występ przeciwko Ukrainie ma za sobą Dylan Nahi, ale na pozycji obrotowego selekcjoner Guillaume Gille częściej korzysta na razie z usług Ludovica Fabregasa niż Nicolasa Touranta.

13 stycznia: Francja - Chorwacja 27:22 (Nahi 1, Tournat)
15 stycznia: Francja - Ukraina 36:23 (Nahi 5, Tournat 1)
17 stycznia, 20.30: Francja - Serbia

POLSKA (Grupa D, Bratysława)

Na pozytywną niespodziankę turnieju wyrasta powoli reprezentacja Polski. Podopieczni selekcjonera Patryka Rombla w bardzo dobrym stylu wygrali spotkania przeciwko Austrii oraz Białorusi, a kluczowymi postaciami w drużynie są zawodnicy Łomża Vive Kielce. Polacy są już pewni udziału w fazie zasadniczej.

W pierwszym meczu brylował Arkadiusz Moryto, dziewięć bramek zapewniło mu tytuł gracza meczu. Dwa dni później podobną nagrodę zgarnął Michał Olejniczak, a oprócz tego dziesięć bramek zdobył łącznie Szymon Sićko. W obu spotkaniach swoją obecność między słupkami wyraźnie zaznaczył Mateusz Kornecki.

Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, że Polacy zagrali super mecz i awansowali dalej. Najważniejsze teraz, żeby nie pompować balonika. Trzeba się skupić na tym, że jest kolejny mecz z Niemcami i kolejna okazja do wykonania kroku do przodu. Super patrzeć, jak ten zespół się rozwija i jakie robi postępy. Polacy dobrze wypadli już rok temu na mistrzostwach świata w Egipcie, teraz znów wyjdą z grupy, co daje dużo optymizmu. Pamiętajmy jednak, że prawdziwym celem są mistrzostwa świata w Polsce i w Szwecji w przyszłym roku komentuje trener Talant Dujshebaev.

14 stycznia: Polska - Austria 36:31 (Kornecki 11/40 = 28% - Moryto 9, Sićko 6, Olejniczak 2) 
16 stycznia: Polska - Białoruś 29:20 (Kornecki 9/26 = 35% - Olejniczak 4, Sićko 4, Moryto 3)
18 stycznia, 18.00: Polska - Niemcy

BIAŁORUŚ (Grupa D, Bratysława)

Jeśli Polaków uznajemy za miłe zaskoczenie, Białoruś musimy umieścić na drugim biegunie. Ekipa Jurija Szewcowa uległa najpierw Niemcom, a potem Polakom i jeszcze przed ostatnim meczem fazy grupowej odpadła z turnieju. Nie pomogli nawet świetni Uladzislau Kulesh oraz Artsem Karalek, którzy przeciwko Niemcom trafili łącznie 13 razy. W starciu z biało-czerwonymi Kulesh już jednak nie zagrał z powodu zakażenia koronawirusem, a polska obrona umiejętnie ograniczyła “Arcziego”. 

14 stycznia: Białoruś - Niemcy 29:33 (Kulesh 7, Karalek 6)
16 stycznia: Białoruś - Polska 20:29 (Karalek 3)
18 stycznia, 20.30: Białoruś - Austria

NIEMCY (Grupa D, Bratysława)

Wobec niemocy Białorusinów, Polacy o zwycięstwo w grupie D zagrają z Niemcami z Andreasem Wolffem w składzie. Jak dotąd Bundesteam zanotował komplet zwycięstw, również pokonując Białoruś oraz Austrię i także zapewnił już sobie awans do fazy zasadniczej. W pierwszym spotkaniu w bramce Niemiec długimi fragmentami oglądaliśmy “Andiego”, który odbijał mniej więcej co czwartą piłkę lecącą w jego stronę.

14 stycznia: Niemcy - Białoruś 33:29 (Wolff 6/26 = 23%)
16 stycznia, Niemcy - Austria 34:29 (Wolff 0/2 = 0%)
18 stycznia, 18.00: Niemcy - Polska

HISZPANIA (Grupa E, Bratysława)

Ostatnią z "kieleckich" reprezentacji, która również jest już pewna udziału w kolejnej fazie, jest Hiszpania. La Rioja pokonała Czechów oraz Szwedów, a w defensywie Hispanos pojawiał się Miguel Sánchez-Migallón. Hiszpan nie miał jak dotąd okazji, by wykazać się także po drugiej stronie boiska.

13 stycznia: Hiszpania - Czechy 28:26 (Sánchez-Migallón)
15 stycznia: Hiszpania - Szwecja 32:28 (Sánchez-Migallón)
17 stycznia, 18.00: Hiszpania - Bośnia i Hercegowina

(statystyki za ehfeuro.eurohandball.com)