17.09.2022, 19:39
Mecz

Mistrzowie Polski nie zwalniają tempa! Padła kolejna "40"

  • Maciej Szarek
  • Tekst

 

Drużyna Łomża Industria Kielce kontynuuje strzeleckie popisy. Nasz zespół pokonał Energę MKS Kalisz (43:26) w ramach 3. serii PGNiG Superligi, czwarty raz w sezonie aplikując rywalom minimum czterdzieści bramek. Najwięcej z nich zdobył Artsem Karalek (7).

Energa MKS Kalisz - Łomża Industria Kielce 26:43 (17:23)

Łomża Industria Kielce: Kornecki (4/16=25%), Wolff (10/24=42%) - Karalek 7, Moryto 6, A. Dujshebaev 5, Karacić 4, Paczkowski 4, Wiaderny 4, Domagała 2, D. Dujshebaev 2, Nahi 2, Thrastarson 2, Olejniczak 2, Remili 2, Sanchez-Migallon 1

Energa MKS Kalisz: Hrdlicka, Szczecina - Krępa 6, Zieniewicz 5, Adamczyk 4, Wróbel 3 K. Pilitowski 3, Góralski 3, Kus 1, Biernacki 1, Pedryc, M. Pilitowski, Drej, Bekisz, Karpiński, Kużdeba

Mistrzowie Polski stawili się w Kaliszu w 15-osobowym składzie. Tym razem trener Talant Dujshebaev nie skorzystał z usług kontuzjowanych Cezarego Surgiela i Elliota Stenmalma, zawieszonego Tomasza Gębali oraz odpoczywających Szymona Sićko, Nicolasa Tournata i Benoita Kounkouda.

Wobec absencji wszystkich trzech nominalnych lewych rozgrywających w drużynie Łomża Industria Kielce, od pierwszej minuty sobotniego spotkania w roli tej oglądaliśmy Igora Karacicia. Grą zespołu kierował Michał Olejniczak, po jego prawej stronie biegał Nedim Remili, a pierwszą linię obsadzili Arkadiusz Moryto, Dylan Nahi oraz Damian Domagała. Dostępu do kieleckiej bramki strzegł natomiast Andreas Wolff.

W takim ustawieniu żółto-biało-niebiescy nie musieli wykonywać ani jednej zmiany z obrony do ataku, co przełożyło się na wysokie tempo narzucone przez Mistrzów Polski, które szybko zaowocowało wysokim prowadzeniem (6:2).

W roli lewego rozgrywającego bardzo dobrze odnalazł się uniwersalny Karacić, który w kwadrans zdobył trzy bramki i dołożył kilka efektownych asyst. Nasza drużyna grała bardzo kolektywnie, bo nim trener Dujshebaev dokonał tradycyjnej wymiany składu, cała wyjściowa szóstka zdążyła wpisać się na listę strzelców.

W drugim kwadransie pierwszej partii rolę lewego rozgrywającego przejął Daniel Dujshebaev, na środku występował Haukur Thrastarson, a po prawej stronie Alex Dujshebaev. Szansę dostał także Szymon Wiaderny, podczas gdy po drugiej stronie boiska rolę fałszywego skrzydłowego pełnił Paweł Paczkowski. Między obrońcami rywali rozpychał się Artsem Karalek.

Na pewien czas przewaga Łomża Industria Kielce ustabilizowała się na poziomie pięciu bramek. Tuż przerwą kolejne “oczko” do przewagi dołożył Alex Dujshebaev (23:17). Dystans znacząco zwiększył się dopiero po zmianie stron, kiedy żółto-biało-niebiescy popisali się serią czterech goli (27:18). Najczęściej do protokołu wpisywał się Arkadiusz Moryto.

Kolejny fragment należał jednak do gospodarzy. Dobry mecz w obozie Energii MKS Kalisz rozgrywali zwłaszcza Jędrzej Zieniewicz oraz Piotr Krępa, dzięki czemu kaliszanie chwilowo zniwelowali straty ponownie do pięciu bramek (23:28).

Chwilę później kielczanie przystąpili jednak do kolejnej ofensywy, która ostatecznie rozstrzygnęła losy spotkania. Mistrzowie Polski zanotowali kolejną serię, tym razem nasza drużyna zdobyła pięć trafień bez odpowiedzi rywali, efektem czego dystans dzielący obie ekipy przekroczył dziesięć bramek (35:24). Na tym etapie meczu każdy z zawodników z pola w drużynie Łomża Industria Kielce miał na swoim koncie przynajmniej jednego gola, a coraz lepiej w kieleckiej bramce wyglądał Andreas Wolff.

Ostateczna różnica wyniosła aż siedemnaście “oczek” (43:26), bo na koniec meczu kielczanie ponownie zaaplikowali rywalom sześć bramek z rzędu. Najwięcej trafień zdobył nagrodzony tytułem MVP spotkania Artsem Kalalek (7), ale skuteczni byli także Arkadiusz Moryto (6) i Alex Dujshebaev (5).

fot. Rafał Janiak / Energa MKS Kalisz