12.11.2023, 17:58
News Komentarze

Czego zabrakło do podium Super Globe? "Wykorzystania niewykorzystanych sytuacji"

Był to trzeci występ kieleckiego klubu w organizowanych przez Światowa Federację Piłki Ręcznej turniej Super Globe. Po raz trzeci żółto-biało-niebiescy zagrali w nim o brązowe medale. I niestety po raz pierwszy przegrali to starcie. Tym razem lepsza okazała się FC Barcelona. Choć do przerwy to Industria Kielce prowadziła 16:14, to po ostatniej syrenie musiała uznać wyższość rywali, którzy zwyciężyli 33:30. 

Mecz obfitował w lepsze i słabsze momenty kielczan. W tych lepszych nie zawodziła przede wszystkim skuteczność oraz gra w obronie. Andreas Wolff w całym spotkaniu na 44 rzuty miał 13 interwencji, a jego odpowiednik po drugiej stronie Gonzalo Perez de Vargas na tyle samo rzutów zatrzymał o jeden więcej. Jednak w kluczowym elemencie, czyli skuteczności w ataku to Katalończycy byli lepsi - 70 do 64 procent. I to przy takiej samej liczbie rzutów na bramkę - 47. Lepiej rozgrywali akcje na dziewiątym metrze, bo z tego obszaru boiska zdobyli aż 12 bramek, Industria zaś jedynie cztery. Nie bez znaczenia był także fakt, że Duma Katalonii na bramki zamieniła wszystkie kontrataki, a kielczanie tylko połowę z nich. Rywale również bezbłędni byli w rzutach z koła i szóstego metra, a Industria z tej pozycji wykorzystała 64 proc. akcji. 

Poniżej przedstawiamy pomeczowe wypowiedzi drugiego trenera Krzysztofa Lijewskiego oraz zawodników Pawła Paczkowskiego i Daniego Dujshebaeva. 

Krzysztof Lijewski: - Grając z Barceloną i nie wykorzystując sytuacji sam na sam, to trudno myśleć o końcowym sukcesie. Zespół podszedł do tego spotkania bardzo skoncentrowany, nie przestraszyliśmy się tej wielkiej drużyny. Myślę, że gdybyśmy byli skuteczniejsi w pierwszej połowie, to moglibyśmy prowadzić większą różnicą bramek niż dwie. W drugą połowę lepiej weszła Barcelona, szybko wyrównała i kontrolowała to spotkanie. My natomiast staraliśmy się wrócić do meczu, ale Perez de Vargas był dzisiaj ścianą nie do przejścia i to on jest bohaterem swojej drużyny. 

Dani Dujshebaev: - Walczyliśmy przez 60 minut, mieliśmy dużo niewykorzystanych stuprocentowych szans. W drugiej połowie też zgubiliśmy parę piłek, co napędzało kontry Barcelony. Takich błędów grając przeciwko takiemu rywalowi nie wolno robić. 

Paweł Paczkowski: - W drugiej połowie popełniliśmy kilka niewymuszonych błędów, po których Barcelona wyprowadziła kilka kontrataków, które skutkowały łatwymi bramkami. Naszą bolączką w tym meczu były też niewykorzystane sytuacje jeden na jeden. To zaważyło na losach tego spotkania. Czego konkretnie zabrakło by wrócić z medalem? Zimnej głowy, bo mecze zarówno z SC Magdeburgiem i Barceloną mieliśmy szanse wygrać, ale zabrakło wykorzystania niewykorzystanych sytuacji.