
Paryż nadal niezdobyty
Dzielnie walczyli kielczanie w 12. kolejce EHF Ligi Mistrzów w Paryżu. Zwłaszcza w pierwszej połowie, ale braki kadrowe, znakomicie dysponowany Andreas Palicka w bramce PSG, a także atak gospodarzy zdecydował, że Industria Kielce nie potrafiła po raz szósty wygrać w Stade Pierre de Coubertin i przegrała 26:35 (14:15).
Industria Kielce przyzwyczaiła swoich fanów do bardzo emocjonujących spotkań. Nie inaczej było w czwartkowy wieczór w Paryżu, gdzie żółto-biało-niebiescy prawdziwy rollercoaster zafundowali nie tylko fanom, ale i sobie. Do końca pierwszej części spotkania zostało 16 sekund. O czas poprosił trener gospodarzy Raul Gonzalez. Rozpisał tę akcję pod rzut Nikoli Karabitcia. Ale ten został obroniony przed będącego ostatnio w świetnej dyspozycji Andreasa Wolffa. Ale i tak największym refleksem w tej akcji wykazał się… Talant Dujshebaev, który jeszcze zdążył wziąć przerwę na żądanie. Co prawda zdobyć bramki w trzy sekundy już się nie udało i w efekcie Paris Saint Germain prowadziło do przerwy 15:14, ale i tak kielczanie powinni być zadowoleni.
Po pierwsze dlatego, że w osłabionym składzie (w ostatniej chwili z powodu kontuzji kostki wypad Nicolas Tournat i Talant Dujshebaev nie miał do dyspozycji nominalnego kołowego) postawili się faworyzowanemu rywalowi. Zaczął od prowadzenia 3:0, z dobrej strony pokazywał się Szymon Sićko i Sandro Mestrić. Dla Chorwata był to debiut w Lidze Mistrzów. Początek był obiecujący, ale w pewnym momencie nie potrafił zatrzymać przede wszystkim Elohima Prandiego. Genialny Francuz był zresztą nie do okiełznania również przez kielecką obronę. A to rzucał (pięć bramek do przerwy), a to asystował, a to znakomicie rozprowadzał piłkę. W efekcie Paryżanie wyszli nawet na pięciobramkowe prowadzenie. Wykorzystali słabszy moment żółto-biało-niebieskich, którzy nie potrafili pokonać Andreasa Palicki i przebić się przez szczelną obronę gospodarzy.
W ostatniej fazie pierwszej odsłony do gry przez Raula Gonzaleza skierowany został Nikola Karabatić. Ale paradoksalnie wtedy to goście złapali wiatr w żagle. Zmusili gospodarzy do błędów, wykorzystali kontrataki i zniwelowali stratę do jednego gola.
Po przerwie to PSG narzuciło tempo gry. Bramki Tonnesena czy Steinsa wyprowadziły ten zespół na trzybramkową przewagę. Żółto-biało-niebiescy broni składać nie zamierzali, sygnał do ataku dał Andreas Wolff (obroniony rzut Nikoli Karabaticia) i Alex Dujshebaew (efektowny rzut z podłoża). Odpowiedział na to Luc Steins, który w zasadzie indywidualnie rozgrywał szybkie wznowienia i zdobywał ważne bramki. Do tego kielczan znów zatrzymywał genialny szwedzki bramkarz.
Końcówka drugiej połowy była zdecydowanie inna niż tej pierwszej. Paryżanie opanowali emocje, wykorzystali błędy w rozegraniu kielczan i odskoczyli na sześciobramkową przewagę w 25. minucie. Żółto-biało-niebiescy nie byli już w stanie nawiązać walki i w efekcie przegrali 35:26. Kielczanie z 13 punktami zajmują czwarte miejsce w grupie A.
PSG - Industria Kielce 35:26 (15:14)
Paris Saint Germain: Palicka 19/45, Green - Marchan Criado, Steins 4, Ntazi, Keita, Sole 3, Tonnesen 6, Grebille 3, Syprzak 6, L. Karabatić, Holm 2, N. Karabatić 4, Peleka, Prandi 6, Plantin.
Industria Kielce: Wałach, Mestrić 5/19, Wolff 8/27 - Olejniczak, Wiaderny 2, Sićko 7, A. Dujshebaev 2, Karacić 2, Moryto 2, D. Dujshebaev 3, Thrastarson 3, Surgiel 1, Paczkowski, Nahi 4.