02.03.2024, 19:21
News

Zmęczeni żółto-biało-niebiescy przebudzili się w drugiej połowie

To był trzeci mecz w tym tygodniu i trzeci zwycięski. Pewną wygraną 35:24 nad MMTS Kwidzyn w 23. kolejce Orlen Superligi zanotowali zawodnicy Industrii Kielce. - Mimo zmęczenia intensywność była na wysokim poziomie - stwierdził drugi trener żółto-biało-niebieskich Krzysztof Lijewski. 

Do sobotniego starcia z MMTS Kwidzyn w Orlen Superlidze Talant Dujshebaev delegował trzynastu zawodników. W tym spotkaniu odpoczywali Artsem Karalek i Andreas Wolff. Obu godnie zastąpili koledzy z drużyny. Dylan Nahi, który pod nieobecność dwóch kołowych gra na tej pozycji został MVP meczu, a Sandro Mestrić i Miłosz Wałach zanotowali łącznie 15 udanych interwencji. 

W pierwszej połowie zespół gości prowadzony przez byłego wybitnego reprezentanta Polski Bartłomieja Jaszkę postawił się faworytom. Goście byli skuteczni w obronie, gdzie prym wiódł zwłaszcza bramkarz Łukasz Zakreta. On sam obronił aż 13 rzutów. Jednak w 26. minucie kielczanie doprowadzili do remisu, wyszli na prowadzenie i do końca spotkania kontrolowali jego wynik.

Poniżej prezentujemy pomeczowe wypowiedzi trenera Krzysztofa Lijewskiego oraz Cezarego Surgiela.  

Krzysztof Lijewski: To był trudny mecz dla chłopaków, graliśmy dzisiaj trzeci mecz w ciągu sześciu dni. Widać było duże obciążenia, które towarzyszyły nam w tym tygodniu. Zmęczenie w nogach było bardzo wielkie, sami sobie też stwarzaliśmy problemy, szczególnie w pierwszej części spotkania. Nie wykorzystywaliśmy sytuacji sam na sam z bramkarzem drużyny przeciwnej, dlatego ten mecz był w miarę wyrównany. Natomiast w drugiej połowie chłopaki narzucili wyższe tempo w obronie, było jeszcze więcej kontrataków. Od 30 minuty graliśmy lepiej, jeśli chodzi o atak pozycyjny, dlatego wynik był na naszą korzyść. Bardzo się cieszymy z Talantem, że pomimo dużego zmęczenia, to tempo i intensywność z naszej strony była bardzo duża. Nie ma żadnych nowych kontuzji, co również jest ważnym aspektem, bo gramy ważny mecz w przyszłym tygodniu w Aalborgu i chcemy się tam zaprezentować z bardzo dobrej strony. Każdemu mocniej zabiły serca kiedy Igor Karacić złapał się za staw skokowy, bo tych kontuzji naprawdę mamy mnóstwo. Na szczęście nic mu się nie stało i mógł kontynuować zawody. Ben potrzebuje grania, bo wypadł z rytmu meczowego, na treningach spisuje się bardzo dobrze, jednak nie jest to to samo co mecz. Z każdym kolejnym spotkaniem wydaje mi się, że Ben będzie grać jeszcze lepiej. Potrzebujemy każdego zawodnika, każdy zdrowy gracz jest na wagę złota. Do przerwy reprezentacyjnej mamy jeszcze jedno ważne spotkanie w Lidze Mistrzów. Mam nadzieję, że chłopaki wrócą po meczach kadry zdrowi i gotowi do walki w końcówce sezonu.

Cezary Surgiel: Przespaliśmy pierwszą połowę, wydaje mi się, że zrobiliśmy za dużo błędów. Nie wykorzystaliśmy wielu okazji sam na sam. Na szczęście w drugiej części się już przebudziliśmy i dokończyliśmy mecz po naszej myśli. Wiedzieliśmy, że musimy narzucić wyższe tempo i wykorzystywać nasze sytuacje, walczyć mocniej w obronie, co przyniosło skutek. Na pewno odczuwamy to, że brakuje kilku osób, ale dopóki mamy sześciu zawodników w polu i bramkarza będziemy walczyć do końca. Szkoda chłopaków, którzy nie mogą nam na razie pomoc, miejmy nadzieję, że wrócą jak najszybciej do zdrowia. W Aalborgu będziemy walczyć do końca, o zwycięstwo i to jest nasz plan.