Finały Orlen Superligi czas zacząć. Industria Kielce jedzie na pierwszy mecz do Płocka
Za niespełna 48 godzin zawodnicy Industrii Kielce wybiegną na parkiet Orlen Areny w Płocku, by zagrać pierwszy finałowy mecz Orlen Superligi.
Dziennikarze i eksperci przed tym spotkaniem mają trudność ze wskazaniem faworyta. Bo z jednej strony Orlen Wisła Płock w tym sezonie już dwa razy pokonała kielczan (w pierwszym ligowym meczu w grudniu ubiegłego roku i przed dwoma tygodniami w finale Pucharu Polski). Ale z drugiej strony zespół Talanta Dujshebaeva to obrońcy tytułu na krajowym podwórku. I choć w tym sezonie są bardzo przetrzebieni kontuzjami (z całego składu jedynie Miłosz Wałach nie narzekał na uraz przez cały sezon), to stoczyli kapitalny bój w ćwierćfinale Ligi Mistrzów i byli o włos od Final Four i pokonali w Płocku Nafciarzy bardzo wyraźnie 34:29.
Właśnie ten mecz to punkt zwrotny w drugiej części sezonu żółto-biało-niebieskich. To wtedy gra zaczęła wyglądać zdecydowanie lepiej, a od meczów fazy play-off LM przeszli na system gry defensywnej 5-1 z wysuniętym albo Pawłem Paczkowskim, albo Benoitem Kounkoudem.
Oba zespoły fazę play-off w Orlen Superlidze przeszły bez większego problemu. Może Nafciarzom nieco więcej krwi w pierwszym starciu w półfinale napsuł Górnik Zabrze (31:30 dla ekipy trenera Xaviera Sabate), ale w drugim już nie pozostawili zespołowi Tomasza Strząbały złudzeń - wygrali 34:19. I właśnie trzy ostatnie mecze płocczan to wysokie i pewne wygrane. W półfinale Orlen Pucharu Polski pokonali KGHM Chrobrego Głogów 36:19, a w finale Industrię Kielce 29:20.
Na tle tych wyników widać wyraźnie to, co jest wizytówką zespołów prowadzonych przez Xaviego Sabate, czyli dobrą grę defensywną. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na Chorwata Leona Susnję, lidera bloku obronnego. Ale też na bramkarzy, zwłaszcza Marcela Jastrzębskiego. Młody polski golkiper to czwarty najlepszy bramkarz ligi (210 obron, blisko 34 proc. skuteczności), który zdobywa też doświadczenie międzynarodowe zarówno w reprezentacji Polski, jak i meczach Ligi Mistrzów. Ostatnio przebudził się też bardzo doświadczony Mirko Alilović, który zanotował bardzo udany występ w finale krajowego pucharu. W tym meczu z bardzo dobrej strony pokazał się także Michał Daszek, który zdobył aż 11 bramek.
Jednak na podstawie jednego meczu nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Trzeba pamiętać, że zawodnicy trenera Dujshebaeva byli po meczu ćwierćfinałowym w Magdeburgu bardzo zmęczeni fizycznie, ale też psychicznie. A w grupie Orlen Wisła Płock z Magdeburgiem przegrała w fazie grupowej przegrała dwa razy. Kielczanie zaś prowadzili bardzo wyrównany bój przez 120 minut.
Po kontuzji łydki do kieleckiego zespołu wraca Tomasz Gębala, ale pod znakiem zapytania stoi występ Haukura Thrastarsona. Jak zauważył na konferencji przedmeczowej Talant Dujshebaev Islandczykowi doskwiera ból w kolanie z powodu nawarstwienia się meczów. Z drugiej strony siła rażenia kielczan jest ogromna. Atutów Igora Karacicia, Alexa Dujshebaeva, Dylana Nahiego czy Artsema Karalaka nie trzeba zbyt długo przedstawiać. Do tego trzeba dołożyć wszechstronność zawodników, a to rekompensuje braki kadrowe spowodowane poważnymi kontuzjami.
Warto też wspomnieć, że z trybun żółto-biało-niebieskich wspierać będzie ok. 450-osobowa grupa kibiców. To jeden z najbardziej licznych wyjazdów na Mazowsze w ostatnich latach.
Pierwsze starcie w finale Orlen Superligi odbędzie się na Mazowszu. Początek w niedzielę 19 maja o godzinie 15. Drugi i ewentualny trzeci mecz (rywalizacja do dwóch zwycięstw) rozegrany zostanie już w Hali Legionów. Wynika to z kolejności w tabeli na koniec rundy zasadniczej. Transmisja w Polsacie Sport 2.