Wielka szkoda. Industria Kielce traci mistrzostwo Polski
Do wywalczenia tytułu mistrza Polski potrzeba było łącznie 120 minut gry i czterech serii rzutów karnych. W tych ostatnich lepsi byli Nafciarze, którzy w rywalizacji do dwóch zwycięstwo w finale play-off Orlen Superligi wygrali z Industrią Kielce. I to Orlen Wisła Płock zdobyła tytuł mistrza kraju.
W rzutach karnych na koniec niedzielnego drugiego finałowego spotkania Arkadiusz Moryto i Michał Daszek swoje zadanie wykonali, Szymon Wiaderny i Tin Lucin też, Igor Karacić też, ale Przemysław Krajewski przekroczył linię rzutu! Pomylił się Thrastarson, ale też pomylił się płocczanin. Błąd popełnił też Kounkoud, a Fazekas doprowadził do remisu. Konieczne więc były dodatkowe rzuty, do tzw. nagłej śmierci.
Zaczął skutecznie Michał Daszek, odpowiedział Arkadiusz Moryto. Kolejne trzy rzuty obu drużyn zakończyły się golami. Rzutu karnego na wagę mistrzostwa dla Nafciarzy nie wykorzystał Dylan Nahi.
To był fantastyczny pojedynek defensyw obu zespołów oraz bramkarzy. Niedzielny mecz niewiele różnił się od tego sprzed tygodnia w Płocku. Nie chodzi tylko o to, że czuć było wagę spotkania - drugi mecz finałów play-off Orlen Superligi mógł już wyłonić mistrza Polski (w przypadku zwycięstwa Orlenu Wisły Płock). Wagę czuli kibice, którzy tłumnie pojawili się na trybunach już kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem, ale też zawodnicy obu zespołów.
Po raz kolejny był to fenomenalny mecz w defensywie. Dość powiedzieć, że w pierwszych 10. minutach fani zobaczyli tylko osiem bramek (po cztery każdej drużyny). Kielczanie chwilę później grali nawet w podwójnej przewadze (na ławkę kar odesłani zostali Leon Susnja za faul przy rzucie oraz Gergo Fazekas za przeszkadzanie w rozpoczęciu akcji). Niestety żółto-biało-niebiescy nie wykorzystali szansy na objęcie pierwszego w meczu prowadzenia.
W kolejnych siedmiu minutach dominowała walka, zadziorność, szarpana gra, dobre interwencje bramkarskie. Z powodu tych ostatnich padły tylko dwa gole - Fazekasa i Arkadiusza Moryty.
Na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie Industria Kielce wyszła w 20. minucie za sprawą efektownego trafienia Alexa Dujshebaeva, ale nie trwało ono zbyt długo, bo szybko odpowiedział ze skrzydła Przemysław Krajewski. Minutę później Arkadiusz Moryto znów wyprowadził żółto-biało-niebieskich na prowadzenie, Andreas Wolff zaliczył dwie skuteczne interwencje.
W 25. minucie Nicolas Tournat zrobił to, na co kibice czekali - swoim golem dał dwie bramki przewagi. Chwilę później fani Industrii przeżyli chwilę grozy, bo zablokowany przy rzucie został Dylan Nahi, a jego prawa ręka nienaturalnie wygięła się do tyłu. Za to przewinienie dwie minuty kary otrzymał Przemysław Krajewski, a rzut karny wykorzystał Arkadiusz Moryto. Na 20 sekund przed końcem pierwszej odsłony czas poprosił trener gości Xavi Sabate. Bramki wyrównującej na 10:10 jego zespół nie zdobył, bo w bramce fenomenalnie spisywał się Andreas Wolff. Tuż przed końcową syreną najpierw obronił rzut karny Fazekasa (po raz drugi w meczu), a później dobitkę z 12 metra. Była to tym samym 11 obrona niemiecka golkipera. Do przerwy wynik wynosił 10:9.
Drugą połowę zespół Talanta Dujshebava rozpoczął grając w osłabieniu na skutek drugiej kary dwuminutowej dla Artsema Karaleka. Goście doprowadzili do wyrównania i taki wynik utrzymywał się do 43. minuty. Nafciarze mieli dwie szanse na zwiększenie przewagi, ale najpierw Serdio huknął w spojenie, a potem Krajewski nie potrafił pokonać Wolffa z linii siódmego metra.
Na 10. minut przed końcem drugiego finałowego meczu Orlen Superligi o czas dla swojego zespołu poprosił trener Talant Dujshebaev. I zdecydował o wycofaniu bramkarza i posłał na plac drugiego kołowego. Ale karę za faul na Alexie Dujshebaevie otrzymał Mirsad Terzic i szkoleniowiec ściągnął dodatkowego zawodnika. Między dwóch obrońców wbiegł Tomasz Gębala i zdobył bramkę na 15:15, a kilkanaście sekund później mógł podwyższyć Dylan Nahi po kontrataku, ale podparł swój rzut na niemal pustą bramkę.
W 54. minucie na 17:17 bramkę ze skrzydła zdobył Arkadiusz Moryto, a potem fantastyczną (już szesnastą w meczu) interwencją po rzucie Fazekasa popisał się Wolff. Niestety jego koledzy nie potrafili zamienić tej sytuacji na gola prowadzącego, a tego zdobyli Nafciarze.
Ostatnie 90 sekund to ogromne emocje, które zaczęły się od kapitalnej parady Andreasa Wolffa po rzucie Zarabeca. Odbitą przez niego piłkę zebrał Arkadiusz Moryto, a sędziowie podeszli do wideoweryfikacji. Po analizie zauważyli faul Zarabeca i wykluczyli go z boiska. A to oznaczało, że do końca meczu kielczanie grali w przewadze.
Ostatnią akcję rozgrywali długo. Do siatki trafił Tomasz Gębala, ale sędziowie trafienia nie uznali, podobnie zrobili po rzucie Alexa Dujshebava. Powodem był błąd kroków. I na 39 sekund przed końcem szkoleniowiec Industrii Talant Dujshebaev poprosił o czas. Ustawił tę akcję pod Tomasza Gębalę, ale kapitalną bramkę po wrzutce Nahiego z autu zdobył Moryto! Bez wątpienia będzie to gol sezonu Orlen Superligi!
Kielczanie prowadzili jedną bramką, a czas wziął trener Xavi Sabate. Płocczanie gola zdobyli równo z syreną (piłka odbiła się od słupka i pleców Wolffa), sędziowie skorzystali z wideoweryfikacji. Sprawdzali, czy bramka nie padła po czasie, ale uznali ją za prawidłową.
Powody do zadowolenia kibice Industrii Kielce mieli kilkanaście minut przed meczem. Wtedy oficjalnie poinformowano, że kontrakt do czerwca 2028 roku z kieleckim klubem przedłużył kołowy Artsem Karalek. Białorusin po jego wypełnienie będzie występował łącznie w żółto-biało-niebieskich barwach dekadę.
Industria Kielce - Orlen Wisła Płock 27:28 (10:9)
Industria Kielce: Wałach, Mestrić, Wolff 17/36 - Wiaderny, Kounkoud, A. Dujshebaev 3, Tournat 1, Karacić 4, Moryto 7, D. Dujshebaev 2, Thrastarson, Paczkowski, Surgiel, Paczkowski, Gębala 3, Karalek, Nahi.
Orlen Wisła Płock: Alilović 0/7, Jastrzębski 7/20 - Fazekas 7, Zarabec 3, Lucin 3, Serdio 2, Dawydzik 2, Krajewski 2, Mihić 1, Samoiła, Susnja, Sroczyk, Daszek, Terzic, Mindegia, Piroch.