Każdy z zawodników wziął na siebie odpowiedzialność za wyniki
Mimo gry dziewięciu zawodników w polu i dwóch bramkarzy, Industria Kielce nie miała większych problemów ze zdobyciem kompletu punktów w piątej kolejce ORLEN Superligi. Żółto-biało-niebiescy wygrali pewnie 34:21 (18:11).
W okrojonym składzie spowodowanym absencjami takich zawodników jak Igor Karacić, Theo Monar, Arkadiusz Moryto czy Cezary Surgiel kielczanie udali się na Dolny Śląsk. W piątej kolejce ORLEN Superligi podejmowali na wyjeździe piąty zespół ligi - Zagłębie Lubin.
Komplementów swoim zawodnikom po tym spotkaniu nie szczędził drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski. Podkreślał, że każdy z graczy przyczynił się do wygranej i - nawet jeśli nie zagrał z konieczności na swojej nominalnej pozycji - to brał na siebie odpowiedzialność za końcowy rezultat.
W kolejnej kolejce Industria Kielce na wyjeździe zmierzy się w środę 2 października o godz. 20 w Opolu z Gwardią, a w sobotę 5 października o godz. 18 w Hali Legionów z Zepterem KPR Legionowo. Bilety na drugie spotkanie dostępne na www.bilety.kielcehandball.pl.
Poniżej prezentujemy pomeczową wypowiedź drugiego trenera Krzysztofa Lijewskiego.
Krzysztof Lijewski: - Dzisiaj zagraliśmy w okrojonym składzie, bo w jedenastu. Ale czasami mniej znaczy więcej. Nasi zawodnicy kontrolowali spotkanie od samego początku, wiedzieli kiedy przyspieszyć i zdobyć szybkie bramki z kontrataków, a kiedy ze spokojem grać w ataku pozycyjnym, budować sytuacje rzutowe i nie gubić piłek. Nie pozwoliliśmy rozkręcić się Zagłębiu Lubin, bo wiemy, że grając we własnej hali, gdy poczują krew, mogą być bardzo niebezpieczni. Nie chcieliśmy dać im rozwinąć skrzydeł dlatego kontrola tempa była tak istotna. Cieszymy się, że do składu wrócił Szymon Wiaderny i wykonał swoje zadania na boisku. Artsem Karalek grał też na prawym rozegraniu, Dylan Nahi na prawym skrzydle. To pokazuje, że grając na innych pozycjach z powodu absencji, każdy zawodnik wziął na siebie odpowiedzialność.