Mnóstwo bramek na zakończenie roku w Hali Legionów
Aż 52:22 wygrała Industria Kielce z Zagłębiem Lubin w 18. kolejce ORLEN Superligi. Było to ostatnie spotkanie w Hali Legionów w tym roku i zakończyło się z przytupem!
Pierwszy gwizdek 18. kolejki ORLEN Superligi między Industrią Kielce a Zagłębiem Lubin poprzedziła minuta ciszy z powodu śmierci znanego kibica naszego klubu Mariana Krężołka, a także w hołdzie ofiarom piątkowego zamachu w Magdeburgu. - Jeszcze dwa miesiące temu nasi kibice spędzali na tamtejszym Rynku piękne chwile, a wczoraj doszło do zamachu terrorystycznego - mówił spiker Paweł Jańczyk.
A sam mecz miał szalone tempo. I zawodnicy Zagłębia Lubin nie wytrzymali go w zasadzie od pierwszej minuty. Bo w 90 sekund żółto-biało-niebiescy prowadzili już 3:0, a bramkarz Klemen Ferlin nie dotknął w tym czasie piłki. Wszystkie akcje kończyły się na kieleckiej obronie, która raz po raz wyłuskiwała piłki i posyłała skrzydłowych do kontrataku. Na 5:0 bramkę równo z upływem czwartej minuty zdobył Michał Olejniczak. Dopiero Stanisław Gębala przełamał niemoc strzelecką przyjezdnych i pokonał Klemena Ferlina.
Warto podkreślić powrót do składu meczowego Hassana Kaddaha, który leczył poważną kontuzję stopy przez około 10 miesięcy. Zdobył nawet bramkę rzutem z dystansu, która wyprowadziła jego zespół na prowadzenie 13:4. A tę „okrągłą” dziesiątą dla Industrii zdobył inny rekonwalescent Szymon Sićko. Obaj występowali przede wszystkich w obronie, ale widać było w szybkich akcjach, że ciągnie ich już do ataku.
Dominacja kielczan była w sobotę w Hali Legionów niepodważalna. Do tego stopnia, że w 25. minucie prowadzili już piętnastoma golami (23:8), brylował Benoit Kounkoud, który popisywać się co rusz mógł innym rzutem ze swojego bogatego repertuaru. Do przerwy Industria Kielce prowadziła 26:10.
Ostatni mecz Industrii Kielce w tym roku w Hali Legionów poprzedzony został „Dzikim turniejem”. Tego typu rywalizację zorganizowaliśmy po raz pierwszym wzięło w niej udział około 90 dzieciaków w trzech kategoriach wiekowych - 7-9, 10-11 i 12-14 lat. Finał wszystkich kategorii wiekowych odbył się w przerwie meczu.
Drugie trzydzieści minut w bramce Industrii rozpoczął Miłosz Wałach. I w ciągu ośmiu minut dał się pokonać tylko dwukrotnie. Dlatego interweniować musiał trener gości Jarosław Hipner, który poprosił o czas dla swojego zespołu. Skutek - z jego perspektywy - był odwrotny do zamierzonego, bo 33. bramkę dla Industrii zdobył Artsem Karalek. W 40. minucie żółto-biało-niebiescy prowadzili już 22 golami. W 48. minucie czterdziestą bramkę dla gospodarzy zdobył Alex Dujshebaev (40:19). I od tego momentu kibice wyczekiwali już pięćdziesiątego trafienia swoich ulubieńców. Wydawało się, że czasu na to jest wystarczająco. „Jeszcze siedem, jeszcze siedem” skandował młyn po trafieniu Szymona Wiadernego na 43:21.
Była 58. minuta meczu. Zagłębie rozgrywało atak pozycyjny, ale piłkę Bartoszowi Sarnowskiemu trącił Theo Monar. I wyprowadził do kontrataku Michała Olejniczaka. A ten nie miał większych problemów z pokonaniem Miłosza Krukiewicza i zdobył 50. bramkę dla Industrii Kielce. Po chwili prowadzenie podwyższył Benoit Kounkud, a Industria prowadziła już 51:21. To było aż trzydzieści goli różnicy! Ostatecznie Industria wygrała 52:22, a MVP meczu wybrano Benoita Kounkouda.
Industria Kielce - Zagłębie Lubin 52:22 (26:10)
Industria Kielce: Wałach, Ferlin - Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud, Sićko, A. Dujshebaev, Maqueda, Karacic, Moryto, D. Dujshebaev, Kaddah, Gębala, Karalek, Monar, Nahi.
Zagłębie Lubin: Schodowski, Byczek, Krukiewicz - Jarosz, Gębala, Krupa, Krysiak, Czuwara, Michalak, Sarnowski, Pulit, Iskra, Dudkowski, Markowski, Kałużny, Kozłowski.