11.02.2025, 12:16
News

Liga Mistrzów wraca do Hali Legionów

I od razu kibice dostaną pojedynek na najwyższym poziomie. Industria Kielce podejmie jedną z najlepszych drużyn ostatnich lat w Europie - SC Magdeburg. Początek tego spotkania w środę 12 lutego o godz. 20.45. 

Bilety na to spotkanie trafiły do sprzedaży jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia i od początku sprzedawały się bardzo dobrze. To znak, że kibice już na wiele tygodni wcześniej nie mogli doczekać się tego meczu. Od początku zapowiadało się jako hitowe, bo spotkania z mistrzem Niemiec, dwukrotnym uczestnikiem Final Four w ostatnich dwóch latach, do tego triumfatora z 2023 roku, nie trzeba dodatkowo reklamować. A mimo bardzo krótkiej historii rywalizacji obu zespołów (pięć meczów o stawkę), to jest ona pełna emocji. Przecież to właśnie SC Magdeburg ograł Industrię Kielce w emocjonującym finale LM w 2023 roku, podczas którego zmarł znakomity, nieodżałowany dziennikarz Paweł Kotwica, oraz pokonał w ubiegłym roku w ćwierćfinale europejskich rozgrywek po rzutach karnych. 

Pierwszy raz niemiecki zespół do Hali Legionów przyjechał w kwietniu ubiegłego roku. Było to wyrównane i pełne emocji spotkanie, w którym minimalnie lepsi okazali się kielczanie - wygrali jedną bramką 27:26. Kapitalne spotkanie rozegrał wtedy Alex Dujshebaev, który zdobył osiem bramek, a na pewno do udanych nie zaliczy go Dylan Nahi, który na początku spotkania za nierozważny faul otrzymał czerwoną kartkę. To znacznie utrudniło plan na ten mecz żółto-biało-niebieskim. Niemcy to spotkanie zapamiętają jeszcze z innego powodu, może i ważniejszego - fantastycznej atmosfery w Hali Legionów. Kieleccy kibice byli prawdziwym ósmym zawodnikiem i nie tylko pomagali swoim zawodnikom, ale też deprymowali przeciwników. 

Choć zdeprymować tak doświadczonych, utalentowanych i utytułowanych graczy łatwo nie jest. Dzisiaj jednak wydaje się ekipa trenera Benneta Wiegierta przeżywa trudniejszy moment. Nadal stosuje swoją najgroźniejszą broń, czyli dynamiczne akcje jeden na jeden. - To bardzo wymagająca gra do obrony. Trzeba przecież obronić sto akcji jeden na jeden, a może i więcej - mówi przed tym spotkaniem Daniel Dujshebaev. Wtóruje mu bramkarz Klemen Ferlin: - Nie cierpię takiej gry. A jaki mam plan na przeciwników? Pokażę go dopiero na boisku - zapowiada Słoweniec. 

Pewną zagadką będzie zestawienie osobowe obu zespołów. Po kieleckiej stronie na pewno nie znajdą się Szymon Sićko i Hassan Kaddah, którzy mimo coraz śmielszych kroków w meczach ORLEN Superligi i ORLEN Pucharu Polski, nie będą jeszcze brani pod uwagę na mecze LM. - Wiem, w których momentach sezonu zawodnicy są potrzebni - mówi szkoleniowiec Industrii Talant Dujshebaev. To może także sugerować, że w meczu nie zobaczymy Michała Olejniczaka i być może Arkadiusza Moryty, którzy narzekają na urazy, których nabawili się podczas styczniowych mistrzostw świata. 

Na pełny komfort z doborem składu nie może sobie też pozwolić Bennet Wiegert. Kontuzje wykluczyły Omara Ingiego Magnusa oraz Manuela Zhendera. Ten ostatni leczy poważna kontuzję kolana. W Kielcach nie zagrają też Oscar Bergendahl i Christian O’Sulivan.

Środowy pojedynek będzie niezwykle ważny dla układu tabeli. Kielczanie mają osiem punktów po 10 meczach, a magdeburczycy jeden mniej. - Zwycięstwo da nam na 99 procent awans z tej trudnej grupy - prognozuje Talant Dujshebaev. I dodaje: - Wiemy jaki mamy terminarz, znamy też terminarz przeciwników. Każde zwycięstwo dla nas, Magdeburga i Kolstad jest na wagę złota.

Początek meczu 11. kolejki EHF Ligi Mistrzów w środę 12 lutego o godz. 20.45, ostatnie bilety na to spotkanie dostępne na www.bilety.kielcehandball.pl.