04.07.2018, 10:30
News

Bartek Bis dzielnie walczy z czasem!

Od urazu kolana Bartłomieja Bisa doznanego podczas ligowego meczu ze Spójnią Gdynia minęły już cztery miesiące. Za naszym obrotowym ogrom pracy, a przed nim kolejne wyzwania. Rehabilitacja przebiega zgodnie z planem i są duże szanse, że pierwotnie wyznaczony okres powrotu do gry, wynoszący dziewięć miesięcy, ulegnie skróceniu.

Bartłomiej Bis zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie 27 lutego, podczas ligowego meczu z beniaminkiem rozgrywek, Spójnią Gdynia. Uraz nastąpił bez kontaktu z zawodnikiem, gdy obrotowy źle wylądował po wyskoku w jednej z kontr. 6 marca Bartek przeszedł zabieg artroskopowej rekonstrukcji więzadła w klinice Galen, w Bieruniu i od tego czasu ciężko pracuje nad powrotem do formy.

Bartek codziennie ćwiczy z Tomaszem Mgłośkiem, wykonując coraz większe postępy. Jesteśmy mile zaskoczeni przebiegiem rehabilitacji i uważam, że jesteśmy na bardzo dobrej drodze - komentuje klubowy fizjoterapeuta - Bartek szybko dochodzi do siebie, choć na początku wcale nie było tak kolorowo. Z czasem wszystko się ułożyło i teraz jesteśmy już nawet lekko do przodu. Bartek ma pełny zakres ruchu, zaczyna biegać, jeździ na rowerze, ćwiczy na siłowni. Niedawno był nawet na konsultacji u trenera przygotowania fizycznego kadry we Wrocławiu. 

Obrotowy zaczął także pływać, ale co ciekawe, nie wolno mu pływać żabką. W tym stylu kolano wykonuje specyficzny ruch, którego nie powinienem wykonywać, pływam więc kraulem - tłumaczy Bartek. Przed zawodnikiem teraz wyzwanie powrotu do pełni formy, by mógł znów wykonywać wszystkie zadania wyznaczone mu na boisku. Deadline na zagojenie się ran po operacji wynosił trzy miesiące i udało się go dotrzymać, wszystko jest już w porządku, ryzyko ewentualnych powikłań jest bardzo niskie - mówi Tomek Mgłosiek - Najważniejsze, by teraz powrócił do tego wszystkiego, co robił przed kontuzją, czyli do biegania, skakania, pracy w każdym wektorze, czyli w górę, w dół i na boki, by zaczął funkcjonować jak normalny zawodnik. Najtrudniejsze za nami, ale przed nami wciąż ciężka fizyczna praca.

Bartek wspomina, że przy próbach biegowych, po pewnym czasie odczuwa zesztywnienie kolana, więc tego typu ćwiczenia musi sobie jeszcze mocno dozować. Niemniej, z racji tego, że na tę chwilę wypracowany przez niego postęp jest co najmniej zgodny z planem, możliwe, że na wejście na parkiet w kolejnym sezonie nie będzie musiał czekać zbyt długo. Na pewno nie będę trenował wspólnie z pozostałymi zawodnikami podczas okresu przygotowawczego, będę miał indywidualny tok ćwiczeń, ponieważ tam już na samym początku pojawiają się poważne biegi i duże obciążenia na siłowni - wyjaśnia obrotowy - Możliwe jednak, że po stosunkowo krótkim czasie od startu sezonu, stanę już w obronie z chłopakami.

Tomek Mgłosiek dodaje z wyważoną mieszanką optymizmu i realizmu: Pamiętajmy, że pierwsze konsultacje u doktora Ficka mówiły o dziewięciu miesiącach przerwy, a sześć to absolutne minimum. Jesteśmy po czterech miesiącach rehabilitacji, ciężko teraz jeszcze coś konkretnego powiedzieć, ale jesteśmy na dobrej drodze.