11.11.2005, 22:58

Doping może być decydujący

Kielczanie w Zurychu mogli przegrać mniej, zremisować, mogli nawet i wygrać. Ale to nie oznacza jeszcze, że jutrzejszy mecz jest formalnością. Zupełnie przeciwnie, bo nasz zespół czeka bardzo ciężka przeprawa.
Grasshoppers to bardzo silna drużyna z wieloma mocnymi punktami. Nasi przeciwnicy pokazali to w ubiegłym tygodniu. Widzieliśmy wtedy jednak też i to, że Vive prezentuje podobne umiejętności do przeciwnika, jeśli nawet nie wyższe. Dlatego jutro trzeba liczyć na zwycięstwo.
Jak je osiągnąć? W pierwszym meczu naszych bramkarzy najbardziej niepokoił kołowy przeciwników. Miał za dużo swobody, która wynikała z wysokiej gry obronnej Vive. Teraz trzeba pogodzić jedno z drugim. Nie można za wiele swobody zostawić bocznym rozgrywającym, którzy straszą mocnym rzutem, ale trzeba też spróbować odciąć od podań obrotowego. Ważną rolę z zespole Grasshoppers odgrywają skrzydłowi, ale pozycję rzutową muszą im raczej za każdym razem wypracować rozgrywający. Dlatego więcej bramek zdobywają po kontrach i po szybkich wznowieniach gry, kiedy to rozgrywający ściąga na siebie wracających obrońców uwalniając skrzydłowego. Nasi zawodnicy muszą momentalnie wracać na własną połowę boiska, by goście nie zaskoczyli nas elementem o którym dobrze wiemy. Elementem stosowanym za kazdym razem. Trzeba uniknąć takich pojedyńczych błędów, bo to właśnie one przytrafiały się nam w Szwajcarii. Ważne jest również to, by nie dać poczuć piłki bramkarzowi Darko Stanić'owi , bo później możemy mieć problemy z jego pokonaniem. A zwyciężyć musimy.
Wygrana nie może być obojętnie jaka. By po meczu świętować awans do 1/16 Pucharu EHF musimy wygrać pięcioma lub więcej bramkami. Ewentualnie czteroma, ale tylko w przypadku, gdyby przeciwnicy zdobyli mniej niż 28 bramek. Dla naszego zespołu wysoki wynik w Szwajcarii jest dobrym rezultatem, bo jeśli tylko będziemy jutro grać lepiej w obronie, mecz nie będzie obfitował w tyle bramek, to nawet czterobramowe zwycięstwo da nam awans.
Nie ma co jednak na to liczyć i grać pod taką przewagę, bo jest to delikatnie mówiąc ryzykowne. Wtedy jedna akcja, jeden błąd może kosztować nas awans. Dlatego nasi zawodnicy na pewno od początku meczu będą chcieli zarysować swoją przewagę i jak najszybciej wyrazić ją w bramkach, następnie ją kontrolować. Wszystko musi wychodzić jak najlepiej, a by tak się stało - pomóc musi kielecka publiczność. To właśnie do gorącego dopingu, śpiewów całej hali Szwajcarski zespół nie jest przyzwyczajony. W Zurychu zawodnicy Grasshopper na co dzień mogą do siebie krzyczeć na boisku i się usłyszą, jutro nie możemy pozwolić na to, by była chwila ciszy. Kibice są w tym momencie bardzo ważni, na doping liczą wszyscy- najbardziej zawodnicy.