06.11.2005, 21:05

Przegraliśmy, ale wygramy

Wraz z drużyną, doZurychu pojechali członkowie zarządu, sponsorzy, dziennikarze i liczna grupa kibiców.

Prezes Bertus Servaas, wiceprezes Marian Urban i członek zarządu, poseł Włodzimierz Stępień ulokowali zostali w Hotelu Sardasir, wspólnie z drużyną. Pozostala część ekipy mieszkała w malowniczo położonym Hotelu Aleksander. - Z jednej strony chcielismy mieszkać jak najbliżej zespołu, z drugiej Hotel Aleksander jest położony na brzego Jeziora Zurych. Z okien mieliśmy przepiękne widoki - delektował się Marek Adamczak.

W sobotę rano było trochę kłopotów z wyżywieniem. Wszystko dlatego, że obsługa hotelowa nie przygotowała dla nas jajecznicy... Szczęśliwie, pełniący często rolę pilota i tłumacza, Zbigniew Koszara szybko wyjaśnił wszelkie wątpliwości.

Wraz z rozpoczęciem przedpołudniowego treningu rozpoczęły się wywiady i rozmowy z działaczami. Ekipa TVP 3 Kielce z Januszem Majewskim i Janem Żurowskim dwoiła się i troiła, robiąc materiał z pobytu ekipy w Zurychu.

Kilka minut potem rozpoczęlismy wędrówkę po centrum miasta. - Zaimponowała mi znakomita kompozycja tzw. "starej zabudowy" z nowoczesnością - mówi Józef Dobrołowicz. - Na każdym kroku widać, że Szwajcarzy to bogaty naród. 

Przed meczem - o dziwo - nie było widać wielkiego zdenerwowania z naszej strony. Ba, gdy prowadziliśmy najpierw 4:0, potem 6:2 wydawało się, że rywale pękną. Tym bardziej, że każdy gol naszych chłopaków nagradzany był głośną owacją. Niestety, wraz z rozwojem sytuacji na parkiecie zespół się pogubił i ostatecznie przegraliśmy 29:33.

Prezesi byli tuż po meczu zdenerwowanii: - Nie robi się takich głupich błędów w kontrach i defensywie - mówił Bertus Servaas. Z kolei Marian Urban skomentował przytomnie: - Byliśmy chyba za pewni wygranej a Szwajcarzy to nie kelnerzy.

Mimo wszystko wszyscy jestesmy optymistami, bo za tydzień powinnismy odrobić czterobramkową stratę. No i pokażemy jeszcze jak wygląda prawdziwy bankiet.Bo to, co zaserwowali na "bankiecie" po spotkaniu było raczej skromnym poczęstunkiem. Ot, makaron, pieczeń, trzy rodzaje sałatek z dwoma sosami do wyboru i napoje chłodzące.

- Wiecie już dlaczego Szwajcaria jest taka bogata? Oni rozdawni nie są. Ale za tydzień pokażemy im. Jak się wygrywa i organizuje bankiety - powiedzial Marian Wzorek, szef firmy Wzorek Bus, który dotarł do Szwajcarii autobusem, wraz z liczną grupą naszych szalikowców