04.11.2005, 09:34

Niewiele, ale brakło...

 Naszemu zespołowi niewiele zabrakło, aby pokonać wicemistrza Polski. Mecz stał na dobrym poziomie. W pierwszej połowie to kielczanki były stroną dyktującą warunki, a na składne, przemyślane akcje Vive pzyjemnie było patrzeć. Po pierwszych, wyrównanych minutach podopieczne trenerki Ewy Kruk objęły prowadzenie - było 8:4, 10:8, 12:8, 15:9, 16:10. Sporo bramek zdobywała rozgrywająca dobry mecz Katarzyna Echolc, jak zwykle waleczna byla Elżbieta Kopertowska, skuteczna była Marina Rubcowa, bezbłędnie rzuty karne wykorzystywała Izabela Duda, a w bramce bardzo dobrze spisywała Sylwia Umańska, na którą tym razem, jako pierwszą bramkarkę, postawiła trenerka. Gdańszczanki momentami sprawiały wrażenie zaskoczonych dobrą grą naszego zespołu, który  do przerwy zasłużenie prowadził pięcioma golami.
Ale ograny w ekstraklasie zespół "akademiczek" w przerwie najwyraźniej wyciągnął wnioski z pierwszych 30 minut, bo po przerwie od razu naszym zawodniczkom trudniej zdobywało się bramki. AZS zaczął powoli, ale systematycznie odrabiać straty. Karolina Kudłacz przypomniała sobie, że jest najskuteczniejszą zawodniczką ekstraklasy, kilka ładnych, indywidualnych akcji zaprezentowała Wioleta Serwa, sporo kłopotów naszej defensywie sprawiały Daria Bołtromiuk i Monika Stachowska. Już w 38 min. zespół z Kielc prowadził tylko 21:20, a w 43 po trafieniu z karnego Kudłacz był remis 23:23. Ten atak został jeszcze odparty, bo po golach Dudy, Kopertowskiej i Rubcowej kielczanki znów prowadziły - 26:23 (46 min). Przez 10 minut oba zespoły wychodziły na jednobramkowe prowadzenie na zmianę, ale nasze zawodniczki miały coraz większe problemy z pokonywaniem dobrze spisującej się w gdańskiej bramce Małgorzaty Sadowskiej. Od stanu 31:31 (56 min) Sadowska odbiła trzy rzuty Dudy, a gole dla AZS zdobyły Bołtromiuk i Kudłacz. Na 20 sekund przed koncem trafiła Echolc i za moment była jeszcze szansa, bo Natalia Artsiomienka przechwyciła p[iłkę, niestety, wyrzuciła ją w aut...
Trener gości Jerzy Ciepliński był po meczu zadowolony głównie z tego, że jego zespół potrafił wygrać na trudnym terenie, mimo że nie rozegrał najlepszego meczu. Natomiast Ewa Kruk powiedziała, że jest zadowolona z poziomu gry swojego zespołu, który potrafił podnieść się po bolesnej porażce w Lubinie, ale żałowała, że jej zawodniczki w decydujących momentach meczu popełniły indywidualne błędy, które zadecydowały o porażce.


Vive: Umańska, Bator, Sidorowa - Duda 11 (6), Echolc 6, Rubcowa 5, Artsiomienka 4, Kopertowska 4, Sęktas 2, Czerwińska, Grudka. Kary: 10 minut.
AZS: Sadowska, Skwirowska - Kudłacz 9 (3), Bołtromiuk 6, Stachowska 5, Strzałkowska 5, Serwa 5, Tyda 2, Wilamowska 1, Kapała, Kuliś, Chudzik. Kary: 8 minut.