18.10.2005, 23:21

Dobry start Vive. Mówi B.Servaas

Szczypiornistki i szczypiorniści VIVE Kielce znakomicie rozpoczęli sezon rozgrywkowy 2005/06. Podopieczni Zbigniewa Łuczyńskiego są po sześciu kolejkach liderami mając na koncie komplet 12 punktów. Z kolei ekipa żeńska prowadzona przez Ewę Kruk plasuje się na trzeciej pozycji mając dwa oczka straty do Zagłębia Lubin.

Wydawać by się mogło, że start był wprost wymarzony, tymczasem prezes klubu, Bertus Servaas ma pewne uwagi.

- Z uzyskanych wyników jestem bardzo zadowolony. Mniej cieszy postawa zespołu męskiego. Nasi panowie prezentują zbyt duże skoki formy, co było doskonale zauważalne w konfrontacjach z Piotrkowianinem Piotrków i Wisłą Puławy - rozpoczyna Servaas, dodając jednocześnie: - Jedynym usprawiedliwieniem jest fakt, że mamy kilku nowych, młodych zawodników na rozegraniu. Poszczególne elementy tej maszynki do rozgrywania nie zazębiają się jeszcze tak, jak powinny, ale czas działa na naszą korzyść.

* W ostatnich dniach ubyło z zespołu dwóch doświadczonych zawodników. Adriana Anuszewskiego sprzedaliście do Zagłębia Lubin a Jarosława Sieczkę wypożyczyliście do Wisły Puławy. Nie obawia się pan, że strata dwóch doświadczonych graczy wpłynie niekorzystnie na postawę zespołu?

- Odpowiem tak - nikt nie chce ciągle siedzieć na trybunach a tak było w przypadku tych zawodników. Już na starcie obaj mogli poczuć się sfrustrowani, bo rotacja w drużynie być powinna. Nie chcąc zamykać przed nimi przyszłości daliśmy im szansę wykazania się w innych zespołach. Jestem przekonany, że Anuszewski zrobi dużo dobrego dla Lubina a Jarek Sieczka dla beniaminka z Puław.

* Latem pozbyliście się Filipa Kliszczaka. Niebawem Kliszczyk, wespół z nowym zespołem - Grasshopper Zurych stanie na drodze VIVE w III rundzie Pucharu EHF.

- Cóż, życie czasami bywa przewrotne. Nie boimy się Szwajcarów, chociaż darzyć ich należy szacunkiem. Grasshopper to zespół zbliżony umiejętnościami do VIVE. Mam nadzieję, że awansujemy do kolejnej rundy sprawiając przy tym niespodziankę kieleckim kibicom.

* Póki co, największą niespodzianką są dla fanów piłki ręcznej w Kielcach dziewczęta. Beniaminek radzi sobie wszak doskonale.

- Gdybym przed rozgrywkami powiedział, że będziemy mieć osiem punktów po pięciu kolejkach i trzecie miejsce w tabeli - wielu uznałoby to za bufonadę. Faktycznie nasze dziewczęta przechodzą same siebie. Ale, żeby było wszystko jasne - nikt nie popada w hura optymizm, nikt nie myśli o strefie medalowej. Chcemy nadal spokojnie grać i łapać jak najwięcej punktów, po to, by spokojnie się utrzymać w ekstraklasie. Taki właśnie cel wytyczyliśmy przed trener Ewą Kruk i jej podopiecznymi.