Dobry start Vive. Mówi B.Servaas
Szczypiornistki i szczypiorniści VIVE Kielce znakomicie rozpoczęli sezon
rozgrywkowy 2005/06. Podopieczni Zbigniewa Łuczyńskiego są po sześciu
kolejkach liderami mając na koncie komplet 12 punktów. Z kolei ekipa żeńska
prowadzona przez Ewę Kruk plasuje się na trzeciej pozycji mając dwa oczka
straty do Zagłębia Lubin.
Wydawać by się mogło, że start był wprost wymarzony, tymczasem prezes klubu,
Bertus Servaas ma pewne uwagi.
- Z uzyskanych wyników jestem bardzo zadowolony. Mniej cieszy postawa
zespołu męskiego. Nasi panowie prezentują zbyt duże skoki formy, co było
doskonale zauważalne w konfrontacjach z Piotrkowianinem Piotrków i Wisłą
Puławy - rozpoczyna Servaas, dodając jednocześnie: - Jedynym
usprawiedliwieniem jest fakt, że mamy kilku nowych, młodych zawodników na
rozegraniu. Poszczególne elementy tej maszynki do rozgrywania nie zazębiają
się jeszcze tak, jak powinny, ale czas działa na naszą korzyść.
* W ostatnich dniach ubyło z zespołu dwóch doświadczonych zawodników.
Adriana Anuszewskiego sprzedaliście do Zagłębia Lubin a Jarosława Sieczkę
wypożyczyliście do Wisły Puławy. Nie obawia się pan, że strata dwóch
doświadczonych graczy wpłynie niekorzystnie na postawę zespołu?
- Odpowiem tak - nikt nie chce ciągle siedzieć na trybunach a tak było w
przypadku tych zawodników. Już na starcie obaj mogli poczuć się
sfrustrowani, bo rotacja w drużynie być powinna. Nie chcąc zamykać przed
nimi przyszłości daliśmy im szansę wykazania się w innych zespołach. Jestem
przekonany, że Anuszewski zrobi dużo dobrego dla Lubina a Jarek Sieczka dla
beniaminka z Puław.
* Latem pozbyliście się Filipa Kliszczaka. Niebawem Kliszczyk, wespół z
nowym zespołem - Grasshopper Zurych stanie na drodze VIVE w III rundzie
Pucharu EHF.
- Cóż, życie czasami bywa przewrotne. Nie boimy się Szwajcarów, chociaż
darzyć ich należy szacunkiem. Grasshopper to zespół zbliżony umiejętnościami
do VIVE. Mam nadzieję, że awansujemy do kolejnej rundy sprawiając przy tym
niespodziankę kieleckim kibicom.
* Póki co, największą niespodzianką są dla fanów piłki ręcznej w Kielcach
dziewczęta. Beniaminek radzi sobie wszak doskonale.
- Gdybym przed rozgrywkami powiedział, że będziemy mieć osiem punktów po
pięciu kolejkach i trzecie miejsce w tabeli - wielu uznałoby to za bufonadę.
Faktycznie nasze dziewczęta przechodzą same siebie. Ale, żeby było wszystko
jasne - nikt nie popada w hura optymizm, nikt nie myśli o strefie medalowej.
Chcemy nadal spokojnie grać i łapać jak najwięcej punktów, po to, by
spokojnie się utrzymać w ekstraklasie. Taki właśnie cel wytyczyliśmy przed
trener Ewą Kruk i jej podopiecznymi.